Jak co roku, powtarzam, jak bardzo nie lubię nadchodzącej jesieni i jak co roku, za chwilę zaprzeczam sama sobie :) Z jednej strony krótkie szare dni, przeraźliwe chłody, wiatry i szarugi, które mój ciepłolubny organizm znosi z trudem, a z drugiej - długie wieczory z książką, ulubioną jesienną muzyką i grzanym winem, pora dyniowych szaleństw, czekolady i korzennych aromatów, które ubóstwiam. Zauważyłam całkiem niedawno, że najciekawsze sernikowe smaki, do których wracam często później, również odkrywam jesienią.
Letnie nastroje i letnie przyjęcia mają prawdopodobnie magiczną moc, bo nie tylko koniec sierpnia, ale i powakacyjny już wrzesień nadal rozpieszcza nas słońcem i szalonymi, jak na ten miesiąc temperaturami. Jestem przekonana, że to wszystko za sprawą konkursowiczów i tych wszystkich, którzy wzięli udział w zabawie w letnie przyjęcia, zorganizowanej przez sklep NEO24.pl i nadesłali tyle słonecznych i super apetycznych propozycji, że poczułam się przez chwilę tak, jakby lato znów dopiero stało za progiem :)
Spośród wszystkich zgłoszonych przepisów i zdjęć, spełniających warunki regulaminu konkursu, przedstawiciele organizatora i moja skromna osoba, wybraliśmy trzy zwycięskie propozycje, które chętnie widziałabym też na swoim letnim stole :)
Pierwsze miejsce i nagrodę - bon zakupowy o wartości 300 zł na zakupy w sklepie internetowym NEO24.pl otrzymuje Katarzyna Cukier, za przepis na nadziewkę z cukinią (przygotowany z pomocą maszynki do mięsa ZELMER 986.80 Symbio line) i niezwykle apetyczne zdjęcie potrawy:
Drugie miejsce i nagrodę w postaci bonu zakupowego o wartości 200 zł, należy się Aleksandrze Filipowskiej za słodką, letnią tartę z kremem mascarpone i truskawkami w malinowym syropie z sherry (z wykorzystaniem miksera ZELMER 481.64 ecru line):
Miejscem trzecim i bonem zakupowym o wartości 100 zł zostaje nagrodzona Aleksandra Trzewiczek za słoneczną sałatkę z dyni (przygotowanej z pomocą kuchni MASTERCOOK 3445 X FUTURE:
Zwycięzcom gratuluję i życzę udanych zakupów :)
Jeden z najgorszych dni roku? Zdecydowanie ten, wraz z którym kończy się długi, wakacyjny urlop i pora wracać do szarej, monotonnej codzienności. W moim przypadku niestety to już jutro, więc po raz kolejny, razem z Bobem Geldofem, zapytam sama siebie, dlaczego nie lubię poniedziałków i postaram się przetrwać jakoś ten pierwszy, pourlopowy dzień w pracy :)
Tego lata ominęło mnie prawie całe przetwórstwo owocowo-warzywne. Poza paroma słoiczkami dżemu truskawkowego z kwiatem czarnego bzu i jagodą kamczacką oraz słuszną ilością syropu z tego samego kwiatu, wyprodukowaną jak co roku z myślą o jesienno-zimowych przypadłościach, zabawę ze słoikami, gotowaniem, smażeniem i wekowaniem odpuściłam sobie z braku czasu na mniej zabiegane lato.
Subskrybuj:
Posty (Atom)