Nie pomyliliście się - to wciąż kulinarny blog Every Cake You Bake, mimo że to pierwszy, historyczny wpis nie o jedzeniu ;) W końcu nie samym chlebem człowiek żyje i czasem przychodzi ta piękna pora, kiedy urządza się swoje całkiem własne, wymarzone mieszkanie :) W związku z tym cała energia skierowana jest na poszukiwanie inspiracji, podglądanie, podpatrywanie, porównywanie, a pisma wnętrzarskie nagle piętrzą się w równej proporcji z pismami i książkami kulinarnymi. Stąd też ten wpis i mały romans z IKEA :) Dlaczego? Bo lubię, bo kiedy pustka w głowie i chwilowy brak pomysłu na zagospodarowanie kawałka mieszkania, jak w dym, biegnę do IKEA, bo jestem właśnie w trakcie kreowania swoich własnych wnętrz, bo ponadczasowe, proste, skandynawskie rozwiązania nie raz poratowały przestrzeń, w której akurat mieszkałam i pewnie nie jeden raz jeszcze poratują.
28 kwietnia we wszystkich sklepach IKEA w Polsce, pojawi się nowa kolekcja z serii IKEA PS (Post Scriptum) pod hasłem "Dizajn wzbogaca każde miejsce" i stąd całe zamieszanie. Kolekcja całkiem nowych mebli, dodatków i akcesoriów wyposażenia wnętrz czerpie inspiracje z ponad 60-letniej historii wzornictwa IKEA, a jej atutem jest to, że została, jak zawsze zaprojektowana z myślą o potrzebach wielu ludzi - jest wielofunkcyjna, zabawna i zaskakująca. Dokładnie tak zaskakująca, jak lampa, którą dostałam w ramach współpracy :)
Suknia ślubna, krynolina dawnej elegantki czy szyfonowa spódniczka jednej z baletowych tancerek z obrazów Degasa - to pierwsze skojarzenia, jakie przemknęły mi przez głowę, kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam. Biała lampa została zaprojektowana przez szwedzką projektantkę Wiebke Braasch, a jej inspiracją była skromna lampka stołowa z kloszem pokrytym tiulem. Przekształcona w dużą lampę podłogową stała się elegancka, odważna, majestatyczna i jednocześnie delikatna i zwiewna, że z powodzeniem mogłaby być ozdobą jakiegoś zabytkowego salonu. A jak prezentuje się w niewielkich, współczesnych wnętrzach? I tu zwracam się o pomoc do Was. Przygotowałam trzy aranżacje z lampą w roli głównej. Wybierzcie swoją ulubioną i napiszcie w komentarzu, dlaczego właśnie ta.
Dla osoby, która najciekawiej uzasadni swój wybór, mam w prezencie kartę upominkową IKEA o wartości 100 zł.
1."florystyczna"
2.sypialniana
3.salonowa
Zapraszam serdecznie, a ja nie mogę doczekać się, kiedy lampa stanie w moim nowym królestwie :)
Razem z wiosną pod rękę zbliża się wielkimi krokami Wielkanoc. Kalendarz nie kłamie - jeszcze tylko oficjalne powitanie najpiękniejszej pory roku, później drastyczne popchnięcie wskazówek zegara i odebranie cennej godziny snu, Niedziela Palmowa i mamy święta :) Pośród całej masy innych spraw, zaprzątających w tej chwili moją głowę (o których niebawem ;)), zaczynam układać listę świątecznego menu. Tak już mam, że zwykle zaczynam od deseru i dopiero, kiedy kompletny plan ilości i rodzajów wypieków zostanie zamknięty, ze spokojną głową przechodzę do mięs, sałatek, przekąsek i dodatków. Aktualnie na tapecie więc mazurki, serniki, baby, torty, paschy, przekładańce...
Dzisiaj w końcu powiało prawdziwą wiosną! Ba, nawet latem w w niektórych częściach dnia :) Znowu chce się żyć, odnawiać ziołowy ogródek, przygotowywać grządki pod nowalijki. Chciałoby się też pogrillować na zielonej trawce w ciepłym słońcu... Do rozpoczęcia prawdziwego sezonu grillowego został jeszcze przynajmniej miesiąc, ale ja postanowiłam zrobić sobie małą zaprawę już teraz :)
Ech, ten nieznośny początek marca! Niby wiem, że to przecież wciąż kalendarzowa zima (a jak zima, to musi być zimno ;)), ale kiedy budzi mnie jaskrawe słońce, od razu mam ochotę wybiec z domu w lekkiej kurtce i przewiewnych butach. Ochota przechodzi jednak natychmiast wraz z pierwszym podmuchem zdradliwego, lodowatego wiatru. Jeszcze tydzień, dwa - przecież w końcu musi zrobić się cieplej. W ogrodzie znalazłam sporo kępek przebiśniegów ze skulonymi z zimna kwiatkami i jednego, biednego i wysmaganego wiatrem niebieskiego bratka - najwyraźniej wiosna czai się tuż za rogiem i idzie ku lepszemu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)