Piekliście już drożdżówki z truskawkami? :) Dzisiejszy wpis z cyklu "rodzinne gotowanie" zainicjowała Dziuunia, ponieważ przy okazji rodzinnych spotkań wciąż celebrujemy sezon truskawkowy, a drożdżowe z truskawkami dotychczas nie pojawiło się na aktualnej liście "do natychmiastowego zrobienia". Aby nie tracić cennego czasu weekendu, Dziuunia zagniotła ciasto wcześniej i przywiozła już pięknie wyrośnięte, ja wpadłam na pomysł "becikowego" kształtu bułeczek, zrobiłam w międzyczasie kruszonkę i nie minęła godzina, a piękne, soczyste i rumiane drożdżówki wyjeżdżały - blacha za blachą z piekarnika :) Udały się bardzo, ponieważ truskawki, które ułożyłyśmy na cieście w całości, nie zdążyły się rozgotować, przez co zachowały swój kształt, smak i soczystość.
Biegnę gryząc pomarańcze... Krem z marchwi z pomarańczą i miętą i mini serniczki waniliowe z pomarańczą
15 czerwca 2011
... ziemia pod stopami tańczy! :) Energetyzujący zapach i smak pomarańczy sprawia, że nawet w największe upały chce się biegać i tańczyć, nie zważając na ospałe i rozleniwione słońcem otoczenie. Po truskawkowych szaleństwach, pora na zastrzyk energii w postaci najweselszego z cytrusów i zarazem ostatnią część mojej zabawy ze letnimi smakami Smako-Łyka Żywiec Zdrój.
Truskawkowy zawrót głowy! Polędwiczki wieprzowe w sosie truskawkowym z czarnym pieprzem i babeczki kardamonowe z truskawkami
13 czerwca 2011
Tak się cieszę, że już są :) Te wyczekane, wyśnione, czerwone, pachnące i słodkie. Pierwsze oczywiście z własnej grządki, chociaż w tym roku musiałam po części złamać tradycję i spróbować truskawek dużo dużo wcześniej, przygotowując zestaw truskawkowych dań inspirowanych kolejnym smakiem Smako-Łyka Żywiec Zdrój. Cieszę się, że jego publikacja w jeszcze ciepłym, nowym numerze Gali nastąpiła właśnie teraz, kiedy z dnia na dzień truskawek na grządce pojawia się więcej. Bo kwietniowe truskawki mimo, że pięknie i kusząco wyglądały, nie miały tego smaku, na który warto czekać cały rok.
Zaczynam powoli wychodzić na maniaczkę kwaśności, ale dziś znowu będzie cytryna ;) W obecnych okolicznościach przyrody nic bardziej od niej nie chłodzi i orzeźwia, więc w oczekiwaniu na truskawkowe szaleństwa (już za parę dni, za dni parę! :)) poję się i raczę cytrynowymi smakami. Co więcej, na fali wspomnień wywołanych różyczkowymi bułeczkami, przypomniał mi się jeszcze jeden turecki klasyk - kwaskowate ciasto jogurtowe, po prostu idealne na taką pogodę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)