Jestem śniadaniowym kanapkożercą :) Lubię kanapki, szczególnie latem, kiedy ilość pysznych, świeżych i chrupiących warzywnych dodatków czyni z nich czasem prawdziwe kanapkowe wieżyczki. Ale oprócz warzyw, dobrej wędliny czy sera, ważne jest też doskonałe pieczywo, a w tym temacie jestem bardzo wybredna. Jeżeli chleb, to tylko pełnoziarnisty na naturalnym zakwasie, a jeśli mam ochotę na bułki, to tylko pięknie wyrośnięte, chrupiące i najlepiej z ziarnami. Takie warunki spełniają np. domowej roboty bajgle - okrągłe, mięsiste bułeczki z dziurką o lekko słodkawym, słodowym posmaku - idealne do letnich kanapek :)
Nie są skomplikowane do upieczenia, a jedyna trudność polega na wstępnym obgotowaniu surowych bułek w lekko osłodzonej wodzie, zanim trafią do piekarnika. Można przygotować ciasto wieczorem i pozwolić mu rosnąć powoli przez noc w lodówce, a później upiec rano na śniadanie. Można też piec od razu, kiedy tylko bajgle napuszą się i podwoją swoją objętość w temperaturze pokojowej, jak każde inne ciasto drożdżowe. Bajgle najlepiej smakują na świeżo, w dniu pieczenia, więc jeżeli zamierzacie upiec większą ilość, warto zamrozić je na zapas zaraz po upieczeniu.
Bajgle:
3 szklanki (550 g) mąki pszennej chlebowej,
10 g świeżych drożdży,
1 łyżka jęczmiennego syropu słodowego lub ciemnego miodu,
1 łyżeczka soli,
1 szklanka ciepłej wody
dodatkowo -
1/4 szklanki cukru,
2 łyżeczki sody oczyszczonej,
1 jajko,
ulubione ziarna
Mąkę wsypać do dużej miski. Zrobić wgłębienie w środku i rozkruszyć tam drożdże z łyżeczką cukru. Dodać trochę ciepłej wody, mieszając drożdże z cukrem i odrobiną mąki. Przykryć i odstawić na 15 minut, aż zaczyn drożdżowy zacznie rosnąć.
Do miski z mąką i wyrośniętym zaczynem drożdżowym dodać słód lub miód, sól i resztę ciepłej wody. Wszystko wymieszać i wyrobić na gładkie, elastyczne ciasto. Uformować z ciasta kulę, przykryć miskę i odstawić na godzinę do wyrośnięcia (ciasto musi podwoić swoją objętość).
Wyrośnięte ciasto przełożyć na oprószony mąką blat. Podzielić na 9 równych kawałków. Z każdego uformować okrągłą bułeczkę i zrobić palcem dziurę w jej środku.
Uformowane bajgle przełożyć na blachę wyłożoną ściereczką, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na około 30 minut w temperaturze pokojowej lub na całą noc do lodówki.
W dużym, płaski garnku zagotować wodę z 1/4 szklanki cukru i sodą. Zmniejszyć ogień i do gotującej się wody wrzucać wyrośnięte bajgle. Obgotować po obu stronach przez około minutę, po czym wyjąć delikatnie na kratkę do osączenia. Kiedy lekko ostygną, przełożyć bułki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posmarować bajgle rozkłóconym jajkiem i posypać mieszanką ziaren (lub gruboziarnistą solą lub makiem).
Rozgrzać piekarnik do 220 stopni. Piec około 20 minut, aż bajgle będą rumiane.
no i od razu głodna się zrobiłam. Jak pięknie wyrośnięte są te bajgle.
OdpowiedzUsuńJakie apetyczne, cudowne
OdpowiedzUsuńPo napiciu się cydru, takich apetycznych zdjęć nie powinno się oglądać - jeść mi się chce!
OdpowiedzUsuńMoja siostra, fanka bajgli, właśnie wróciła do Polski... Cóż, teraz będę próbować, jaka niepszenna mąka najlepiej się nadaje do wypieku tych cudowności, żeby móc uraczyć nimi Martę, jak pojadę do niej w odwiedziny!
OdpowiedzUsuńSerdeczności,
Joanna.