Witajcie po wakacyjno-urlopowej przerwie! :) Wygrzana ostatnimi promieniami letniego słońca - tego swojskiego i greckiego - wakacyjnego, wypoczęta, pełna sił i pozytywnie nastawiona na jesienno-zimowy sezon, zabieram się za nowe projekty i przepisy. O mojej, pełnej wrażeń wyprawie na Santorini opowiem Wam, jak tylko ogarnę zdjęcia i wszelkie zaległości, które, jak to bywa po powrocie, piętrzą się niemożliwie, a dzisiaj szybko podrzucam pomysł na weekendowe, jesienne śniadanie - placki kukurydziane z rozkosznie chrupiącymi brzegami.
To amerykańskie placuszki na polencie z przepisu Nigelli. Mają zupełnie inną strukturę ciasta od tych klasycznych na mące pszennej - bardziej ziarnistą i nie tak puszystą, ale za to przyjemnie chrupiącą po usmażeniu. Idealne na weekendowe śniadanie, kiedy nie trzeba się nigdzie spieszyć i na jesienne, szare poranki.
Placki kukurydziane:
(wg Nigella Lawson - Jak być domową boginią)
150 g drobnej kaszki kukurydzianej albo polenty,
100 g mąki pszennej,
300 ml mleka,
30 g stopionego masła,
2 duże jajka,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
2 łyżeczki drobnego cukru,
1/2 łyżeczki soli,
olej do smażenia
Składniki sypkie zmieszać w jednej misce. W drugiej ubić trzepaczką lub mikserem jajka z mlekiem. Stopniowo dodawać składniki sypkie, mieszając, a kiedy połączą się, wlać stopione masło.
Na patelni rozgrzać olej. Nakładać po łyżce ciasta i usmażyć małe placki z obu stron na złoty kolor.
Podawać z miodem i owocami, cukrem pudrem lub osłodzoną śmietanką.
Piękne zdjęcia 😍 I te apetyczne placuszki, z chęcią zrobię bo do tej pory robiłam tylko z kaszy manny.
OdpowiedzUsuńCudownie, że jest jeszcze trochę lata na Twoich zdjęciach. Od razu mi cieplej :))
OdpowiedzUsuń