Dzisiaj będzie nietypowo, bo oto serwuję mrowisko! :) Na szczęście całkiem jadalne, bezpieczne i do tego bardzo smaczne. Obok sękacza, mrowisko to najbardziej znany słodki przysmak Podlasia, ale również dobrze znany na Wileńszczyźnie. Takie oryginalne mrowisko, które przyjechało prosto z podlaskiego, kupiłam latem na targach żywności regionalnej i wtedy przekonałam się, jaki ten smak jest uzależniający! Podobną przypadłość mają chipsy - trzeba mieć naprawdę silną wolę, żeby przestać chrupać, przed tym, zanim sięgnie się dna torebki ;) Właśnie wtedy obiecałam sobie, że w karnawale zmontuję z faworków własne mrowisko, a że karnawał w tym roku wydaje się niepokojąco krótki, zabrałam się za nie od razu :)
Bo mrowisko z Podlasia to właśnie konstrukcja, składająca się z cieniutkich jak bibułka i kruchych faworków, polewanych lub maczanych w miodzie i posypywanych makiem i rodzynkami. Takie miodowe chrusty układa się w zgrabny stosik, przypominający kopiec z wędrującymi po nim makowymi mrówkami. Jakie to dobre! Naprawdę trudno poprzestać na kilku, dlatego mrowisko ma to do siebie, że znika błyskawicznie ;) Ale jeżeli ktoś ma silną wolę albo przygotowuje czasochłonne przyjęcie, taki deser można przygotować kilka dni wcześniej, bo miód świetnie konserwuje nasączone nim faworki, które długo pozostają świeże i chrupiące.
Mrowisko z Podlasia:
faworki -
400 g mąki,
6-8 łyżek gęstej kwaśnej śmietany,
6 żółtek,
1/2 łyżeczki soli,
2 łyżki rumu lub spirytusu,
olej do smażenia
polewa miodowa -
1 szklanka miodu,
2 łyżki masła,
1/2 szklanka suchego maku,
1/2 szklanki rodzynek
Mąkę zmieszać i solą i śmietaną, dodać żółtka i spirytus. Zagnieść i dobrze wyrobić na jednolitą, lśniącą masę, wybijając ciasto wałkiem. Gotowe ciasto zawinąć w folię i zostawić na 10-15 minut, aby odpoczęło.
Partiami wałkować ciasto bardzo cienko, starając się jak najmniej podsypywać mąką. Radełkiem do ciasta lub nożem wycinać paski o szerokości około 3-4 cm.
Rozgrzać olej i smażyć faworki na złoto z obu stron. Wyjmować na papierowy ręcznik i osączyć z tłuszczu.
Miód podgrzać z masłem.
Faworki układać warstwami na dużym talerzu, polewając je ciepłą polewą miodową lub wcześniej maczając je w polewie i posypując makiem i przelanymi wcześniej wrzątkiem rodzynkami.
Ależ kusząco 😋 Oj zjadłabym zjadła.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!! Uwielbiam
OdpowiedzUsuńWiesz Kuzyneczko chętnie bym do ciebie wyskoczyła na 1/4 mrowiska :D
Niesamowite. Jak tu się trzymać diety, skoro są takie pyszności o których istnieniu jeszcze wczoraj nie wiedziałam? Świat czeka żeby go odkryć!
OdpowiedzUsuńOh come on! This desert is Lithuanian, it's called Skruzdelynas ;))
OdpowiedzUsuń