Jesień to doskonała pora na warzywne pasztety. Warzywa korzeniowe, które są ich podstawą, właśnie teraz są najlepsze, a do tego jest i królowa dynia, którą można sprytnie wmieszać pomiędzy. Warzywne pasztety lubię pod warunkiem, że są dobrze doprawione, z hinduską nutą kuminu, pikantnej papryki i mieszanki curry. Ten z dyni i czerwonej soczewicy jest właśnie taki - kremowy i aromatyczny, lekko pikantny i przyjemnie rozgrzewający - w sam raz na jesienne śniadanie.
Pasztet upiekłam w formie na mini-keksy, bo w ten sposób łatwiej się go dzieli (część można zamrozić albo podarować bliskim :)), ale oczywiście można go upiec w całości w normalnej keksówce niedużych rozmiarów.
Pasztet z dyni i soczewicy:
1 szklanka czerwonej soczewicy,
250 g dyni ugotowanej na parze,
3 marchewki,
2 ząbki czosnku,
1 cebula,
2 jajka,
1/2 szklanki płatków jaglanych błyskawicznych (mogą być też zmielone płatki owsiane),
40 g masła,
1 łyżeczka mieszanki curry w proszku,
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej,
1/2 łyżeczki kurkumy,
2 liście laurowe,
3 ziarna ziela angielskiego,
1/3 łyżeczki pieprzu cayenne lub chilli w proszku,
sól i pieprz
Marchewki pokroić w plasterki i razem z soczewicą, umieścić w garnku. Wszystko zalać 1,5 szklanki zimnej wody i gotować na małym ogniu, aż marchewka będzie miękka, a soczewica rozgotowana (około 15 minut). Do ugotowanej, gorącej soczewicy dodać płatki jaglane i wymieszać.
Na patelni rozgrzać 2 łyżki masła i wrzucić posiekaną cebulę i czosnek, razem z liśćmi laurowymi i zielem angielskim. Kiedy warzywa zeszklą się, dodać dynię i wszystko przesmażyć. Dodać curry, gałkę muszkatołową, kurkumę, pieprz cayenne i resztę masła. Wyjąć liście laurowe i ziarna ziela angielskiego, a dynię dodać do soczewicy razem z jajkami. Wszystko zmiksować i przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni.
Mini foremki keksowe, kokilki lub jedną małą formę keksową wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Napełnić masą dyniową. Piec 30 minut w mini foremkach lub 45 minut w jednej dużej formie.
Całkowicie wystudzić przed krojeniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Komarko, a zamiast płatków - mąka owsiana? Czy za drobna?
OdpowiedzUsuńPtasiu, a może lepiej ugotowana kasza jaglana? Boję się, czy z mąką nie będzie zbyt ścisły i mączysty, bo już dynia jest dość mączysta.
UsuńBardzo mnie przekonuje 🙂 Do tej pory trochę sceptycznie podchodziłam do pasztetów warzywnych. Ostatecznie sama je jadłam. Małe foremki to idealny pomysł. Zdjęcia jak zawsze bajka 😍
OdpowiedzUsuńA ja lubię od czasu do czasu, szczególnie te na bazie czerwonej soczewicy :) Bardzo wygodnie piecze się w tych mini-porcjach :)
UsuńFantastycznie to wygląda. Świetna ta foremka!
OdpowiedzUsuńDziękuję! A foremka z Lidla ;) Może teraz przed świętami znów będzie w ofercie :)
UsuńCuuuudowny, chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDynia koniecznie musi być upieczona.Ma wtedy sto razy lepszy smak niż ugotowana na parze.
OdpowiedzUsuńOwszem, ma, ale tutaj jest pasztet i wiele przypraw. Powiedziałabym, że ważniejsze jest by dać smaczny gatunek dyni niż dynię piec.
UsuńKomarko, czy ilość dyni podana jest przed gotowaniem czy już po?
OdpowiedzUsuńWlasnie upieklam :-) jutro kosztuje ;-D,
OdpowiedzUsuńA czy mozna ten gotowy pasztet mrozic?????
OdpowiedzUsuńWyszedl przepyszny i o stalej nierozpadajacej sie konsystencji. Mega!
OdpowiedzUsuńPrzepyszny .mój mięsożerny mąż ,,pożarł'' połowę w 15 min'.Grazusia
OdpowiedzUsuń