Do karnawału jeszcze daleko, a mnie zachciało się pączków! :) W październiku i listopadzie uzasadnienie ma tylko jeden rodzaj pączków - pączki dyniowe. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że po pierwsze są to mini pączki (lub pączuszki jak kto woli), a po drugie - to w zasadzie coś pomiędzy pączkami i racuchami drożdżowymi, z luźnego ciasta na bazie dyniowego puree i mleczka kokosowego.
Połączenie dyni i kokosu przerobiłam kiedyś gruntownie, bo pamiętam dyniowy sezon w całości zapełniony przepisami dyniowo-kokosowymi (do dziś mam w pamięci smak np. słodkiego chlebka dyniowo-kokosowego). Ten mariaż doskonale sprawdza się w cieście drożdżowym (polecam gorąco również brioszkę kokosowo-dyniową), bo i dynia i mleczko kokosowe nadają ciastu specyficznej, bardzo przyjemnej wilgotności. Pączki są właśnie takie - bardzo puchate, lekkie i wilgotne. A obtoczone w cynamonowym cukrze - pół na pół kryształowym i pudrze, dla jesiennych przyjemności, dodatkowo lekko chrupią pod zębami :)
Pączki dyniowo-kokosowe:
2 i 1/2 szklanki mąki,
15 g świeżych drożdży,
1/2 szklanka mleka kokosowego,
1/2 szklanki puree z dyni,
1/4 szklanki oleju,
2 łyżki cukru,
2 łyżki ciepłej wody,
1 jajko,
2 łyżeczki spirytusu,
1/4 łyżeczki przyprawy do piernika,
1/3 łyżeczki soli,
olej do smażenia,
1/2 szklanki cukru pudru,
1/2 szklanki drobnego cukru kryształu,
2 łyżeczki cynamonu
Drożdże rozkruszyć do miseczki i wymieszać z ciepłą wodą, łyżeczką cukru i łyżką mąki. Zostawić w ciepłym miejscu na 15 minut.
Jajko zmiksować z resztą cukru, mlekiem kokosowym, olejem i dynią. Dodać wyrośnięty zaczyn drożdżowy.
Mąkę przesiać i wymieszać z solą i przyprawą do piernika. Dodać do składników suchych razem ze spirytusem i wszystko dokładnie zmiksować. Ciasto powinno mieć dosyć luźną konsystencję, ale jeżeli jest bardzo rzadkie (zależy to od rodzaju dyni), dodać jeszcze trochę mąki.
Ciasto przykryć szczelnie folią i zostawić w lodówce na kilka godzin lub najlepiej na całą noc.
Przynajmniej pół godziny przed smażeniem wyjąć ciasto z lodówki. Przełożyć na oprószony mąką blat i podzielić na małe kawałki, formując kulki.
Można zrobić to też łyżką, wrzucając ciasto od razu do rozgrzanego oleju - wtedy pączki będą miały nieregularne kształty.
Rozgrzać olej w garnku z grubym dnem. Smażyć pączki na małym ogniu z każdej strony do zarumienienia się.
Usmażone wyjąć na papierowy ręcznik do osączenia.
Cukier puder wymieszać z cukrem kryształem i cynamonem. Przestudzone pączki obtoczyć w cukrowej mieszance.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na takie pączusie to i ja się piszę 😋 Cudne!
OdpowiedzUsuńWspaniałe pączusue!
OdpowiedzUsuńDyniowe , kokosowe , malutkie , robię, na serio :D
OdpowiedzUsuńTakie pączusie są warte grzechu :)
OdpowiedzUsuń