Kolejna propozycja z przebojowej "Mamuszki", która czekała na wypróbowanie odkąd tylko po raz pierwszy przejrzałam książkę. W końcu doczekała się realizacji, bo pomyślałam, że do takiego sernika świetnie pasować będą sezonowe owoce. I rzeczywiście pasują, chociaż muszę przyznać, że z samym ciastem mam mały problem - nie jestem w stanie określić się, czy sernik ukraiński tak do końca mi smakował czy nie, czy kiedykolwiek upiekę go ponownie. Może dlatego, że uwielbiam serniki i mam silnie zakodowany smak tego tradycyjnego. A ten jest zupełnie inny.
Bardzo smaczny na ciepło, niemal zaraz po wyjęciu z piekarnika, posypany cukrem pudrem i z dodatkiem świeżych owoców lub dobrej konfitury. Na drugi dzień i po całkowitym zastygnięciu już nie zachwyca. Próbowałam odświeżyć go podgrzewając na parze - trochę pomogło, ale to już nie to samo. Dlatego sernik ukraiński ze sporą ilością mąki i semoliny traktuję bardziej jako serowy pudding niż ukochane puszyste lub kremowe twarogowe ciasto. Tak czy inaczej, warto spróbować, szczególnie, jeśli z pomocą przyjaciół, gości czy rodzinki dacie radę świeżemu sernikowi ukraińskiemu za jednym posiedzeniem ;)
Sernik ukraiński z owocami:
(wg Olia Hercules - Mamuszka)
500 g twarogu,
100 g stopionego masła,
100 g cukru,
100 g semoliny,
100 g mąki pszennej lub kukurydzianej,
3 jajka,
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego,
2 łyżki rodzynek
Rozgrzać piekarnik do 160 stopni.
Wszystkie składniki oprócz rodzynek zmiksować. Dodać rodzynki i odstawić masę na około 15 minut, aby semolina wchłonęła wilgoć.
Masę przełożyć do nasmarowanej albo wyłożonej papierem do pieczenia keksówki.
Piec godzinę, aż na wierzchu powstanie złocista skórka.
Odstawić na 15 minut do ostygnięcia, a następnie przełożyć na talerz i ozdobić owocami sezonowymi. Podawać na ciepło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeszcze nie piekłam sernika w keksówce :)
OdpowiedzUsuńTo też był mój pierwszy raz :D W oryginalnym przepisie była keksówka, więc zaryzykowałam ;)
UsuńNie miałam pojęcia, że istnieje sernik ukraiński ale wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dowiedziałam się, że istnieje też sernik lwowski :) Też nie spotkałam się z nim nigdy wcześniej :)
Usuńpiękny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sernik! Prezentuje się wybornie :D
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podoba 😍 Jestem ciekawa tej oryginalności o której piszesz :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa, czy inni też mają takie samo zdanie o nim po spróbowaniu :)
UsuńHmmm... Ciekawe. Bardzo inny sernik.
OdpowiedzUsuńTeż jestem wielką fanką tych tradycyjnych, ale chyba i tak się skuszę :)
Spróbuj - jestem ciekawa, czy będzie Ci smakował :)
UsuńIstnieje podobna wersja tego sernika w polskich książkach kucharskich. Zwą go :))) sernikiem bydgoskim, gdzie ciasto stanowi mieszankę sera i kaszy manny. Dodatek cukru jest niewielki, zamiast wanilii aromatyzuje się go sokiem i skórką z cytryny. Osobiście bardzo lubię sernik bydgoski, na potrzeby rodzinne, dawałam trochę więcej cukru a żeby dodatkowo zadowolić podniebienie polewałam całość ganachem z białej czekolady.
OdpowiedzUsuńMagdalena
O proszę - ile nowych serników poznałam przy okazji tego przepisu :D A ten bydgoski nie ma w przepisie mąki? Kasza manna mi nie przeszkadza, ale w tym ukraińskim właśnie ta mąka moim zdaniem to już o krok za daleko :) I ten też nie jest przesadnie słodki, więc może mają coś wspólnego :)
UsuńW serniku bydgoskim nie ma w ogóle mąki. Nie piecze się również spodu pod masę serową. Pozdr.
UsuńMagdalena
To ten bygdoski musi być dobry - chętnie bym wypróbowała :) Pozdrawiam!
Usuń