Kiedyś, dawno, dawno temu, na samym początku blogowania, opowiadałam Wam o pierwszej potrawie, którą potrafiłam przyrządzić samodzielnie, a którą to potrawą był najprawdopodobniej omlet "grzybek". Długo byłam przekonana, że omlet grzybek to nasza mała rodzinna tradycja, z recepturą przekazywaną słownie z pokolenia na pokolenie. Tymczasem okazało się, że jest to znana litewska/kresowa potrawa - w "Kucharce Litewskiej" cały podrozdział (w rozdziale "Potrawy jajeczne, grzybki, naleśniki i różne ciastka z patelni") poświęcony jest grzybkom i nie chodzi tu wcale o potrawy z darów lasu, ale właśnie o pyszne, puchate omlety :)
Jako że nigdy wcześniej nie robiłam "grzybka" ze spisanego, oficjalnego przepisu, postanowiłam wypróbować jeden z tych prawdziwie litewskich. Nie różni się mocno od przepisu "na oko" babci, który pamiętam z dzieciństwa. Jest tak samo delikatny, puszysty i bardzo smaczny. Wystarczy tylko oprószyć go cukrem pudrem, odrobiną cynamonu, posmarować konfiturą lub posypać świeżymi owocami (niech no tylko pojawią się swojskie truskawki i jagody!) i śniadanie, jak z najlepszych dziecięcych lat gotowe :)
Grzybek litewski:
(wg Wincenta Zawadzka - Kucharka Litewska)
5 jajek,
4 łyżki mąki,
1 łyżka cukru,
1/2 szklanki mleka,
szczypta soli,
1 łyżka masła,
cukier puder z cynamonem,
świeże owoce lub konfitura
Żółtka, mąkę, łyżkę cukru i mleko utrzeć na jednolitą, gładką masę.
Białka ze szczyptą soli ubić na sztywną pianę. Dodać do masy żółtkowej i delikatnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać masło. Wlać ciasto (na wysokość mniej więcej 1-2 cm) i smażyć na małym ogniu. Kiedy wierzch się zetnie, przewrócić omlet na drugą stronę (wtedy brzegi omletu powinny podnieść się do góry, na kształt kapelusza grzyba :)) i smażyć dalej na małym ogniu, aż druga strona się zarumieni.
Grzybek przełożyć na talerz i podawać natychmiast posypany cukrem pudrem z cynamonem, ze świeżymi owocami lub konfiturą.
Z podanej proporcji wychodzi jeden duży omlet lub 2-3 z małej patelni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W prostocie siła :) Zrobię moim dzieciom i sobie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńDzieci na pewno będą zachwycone :) To moje ulubione danie z dzieciństwa :)
Usuńi ja sobie zrobię, aż mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńMniaaam. Mąż nie podziela mojej miłości do słodkich śniadań, ale mały J. całe szczęście tak, więc już wiem, co zjemy jutro :-).
OdpowiedzUsuńRaz w tygodniu śniadanie na słodko w pełni usprawiedliwione; )
UsuńJaka prezentacja, szczególnie te stokrotki
OdpowiedzUsuńStokrotki w tym roku przepiękne! Mam nawet jedną doniczkę na balkonie (przesądzone z ogrodu) i kwitną pięknie w tej doniczce już od miesiąca :)
UsuńNiesamowicie apetyczne :D
OdpowiedzUsuńrobiłam wczoraj "na próbę" z 3 jajek i reszty proporcjonalnie i wyszło mi to takie duże że hej :) Było smaczne, domownicy mówili że w smaku przypomina gofry :)
OdpowiedzUsuńTo przez tą ubitą pianę - wydaje się, że ciasta jest dwa razy więcej ;D A z goframi to rzeczywiście - coś w tym jest :)
UsuńUwielbiam omlety! Szczególnie te puchate, biszkoptowe, z dżemem...Coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuń