Dzisiejszy przepis na odrywane bułeczki z pieczonym camembertem to po części pożegnanie starego i powitanie nowego roku, bo to moja tamtegoroczna propozycja sylwestrowa. Sylwestrowa, ale też karnawałowa, bo chociaż z wpisem przedsylwestrowym niestety nie zdążyłam, to w końcu czas zabaw, balów, prywatek i domówek dopiero się rozpoczyna, więc i zapotrzebowanie na przekąski do dzielenia się będzie duże. A to właśnie taka przekąska, której wielkość łatwo dopasować do ilości współbiesiadników, dodając dodatkowe krążki sera i większą liczbę mini-bułeczek.
Najlepiej smakuje na świeżo, kiedy odrywane, puszyste i ciepłe jeszcze bułeczki można smarować roztopionym camembertem. Smak camemberta dobrze podkreślić ulubionymi dodatkami. Swoje serki piekłam z ziołami (rozmarynem i tymiankiem), lekko oprószone płatkami chili, ale można wykorzystać do nich inne dodatki, np. posiekane orzechy (wspaniale smakuje z pistacjami i migdałami), miód, oliwki, suszone pomidory, żurawinę, pieczarki lub grzyby leśne.
Odrywane bułeczki z pieczonym camembertem:
(wg BBC Good Food Magazine)
600 g mąki pszennej chlebowej,
115 g masła,
25 g świeżych drożdży,
2 łyżeczki cukru,
1 łyżeczka soli,
250 ml wody,
100 ml mleka,
3 łyżki maku,
3 łyżki ziaren sezamu,
3 krążki sera camembert
1 jajko do smarowania
Drożdże rozkruszyć do miseczki i rozetrzeć z cukrem, 3 łyżkami mąki i ciepłym mlekiem. Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na około 15 minut.
Mąkę przesiać do dużej miski i wymieszać z solą. Wodę podgrzać i stopić w niej masło.
Wyrośnięty zaczyn drożdżowy dodać do miski z mąką i wymieszać, dodając stopniowo ciepłą wodę z masłem. Zagnieć i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Uformować kulę, przełożyć do czystej miski oprószonej mąką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 1,5 - 2 godziny do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Dużą, płaską blachę wyłożyć papierem do pieczenia i rozłożyć na niej krążki sera. Każdy z nich posmarować olejem i naciąć od góry kilkakrotnie.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na oprószony mąką blat, odrywać kawałki wielkości orzecha włoskiego i formować okrągłe bułeczki.
Jajko rozkłócić w miseczce, do dwóch innych miseczek wsypać mak i sezam. Każdą kulkę ciasta zanurzyć do połowy w jajku, a później w maku lub sezamie i układać (dosyć luźno, bo bułeczki jeszcze urosną) wokół krążków sera na blasze, zostawiając co trzecią bułeczkę bez posypki.
Blachę przykryć folią nasmarowaną olejem i odstawić na około godzinę - bułeczki muszą napuszyć się i podwoić swoją objętość.
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Piec (bez folii!!!) 25-30 minut, aż bułeczki ładnie się zarumienią, a ser stopi się w środku. Zostawić do ostygnięcia na około 5-10 minut, po czy podawać.
Wygląda zachwycająco!! :)
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne !! :) bardzo ładny nowy wygląd bloga:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńCudaśne))
OdpowiedzUsuńZnów trafiłaś w moje gusta, zapiekany camembert uwielbiam tak samo jak świeże odrywane bułeczki 😋 Genialne połączenie ☺
OdpowiedzUsuńNowa szatka jeszcze piękniejsza 👍
Również wszystkiego co najlepsze, voraz więcej wyjątkowych przepisów!
Bardzo cieszę się, że mamy podobny smak :) A zapiekany lub smażony w panierce camembert często robię na obiad :)
UsuńWspaniałe! Więcej nie powiem, bo odebrało mi mowę z zachwytu :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Evi :)
UsuńWOW! Robią wrażenie :) Myślę, że się sprawdzą, na spotkania ze znajomymi, jako tzw. poczekajka.
OdpowiedzUsuńO tak, to może być fajna przystawka na szwedzki stół :)
UsuńAbsolutnie piękne, malarskie i pobudzające wyobraźnię zdjęcia :) Nareszcie widać, że mak jest niebieski :) Jesteś prawdziwą artystką !!!
OdpowiedzUsuńMarta W.
Dziękuję Marta! :) Bułeczki rzeczywiście okazały się być bardzo malownicze :)
Usuńwygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie!<3
OdpowiedzUsuńGenialne, nigdy wcześniej nie widziałam camemberta w takim towarzystwie.
OdpowiedzUsuńPrzetestujemy przy najbliższej okazji!
Wygląda genialnie :D Uwielbiam pieczony camemberte z pieczywem więc jest to coś na pewno dla mnie. Muszę teraz tylko zorganizować jakieś przyjęcie, bo sama tego nie zjem ;)
OdpowiedzUsuńKarnawał dopiero się zaczyna, więc z okazją do zabawy nie powinno być problemu ;)
Usuńwygląda pysznie i przede wszystkim ładnie się prezentuje! czy można camembert zastąpić jakimś innym serem? plesniowego ponoć w ciąży nie można-choć nie wiem jak z takim zapiekanym... a inne sery, bez skorupki, pewnie tak dobrze tutaj nie spełnią roli
OdpowiedzUsuńMusi być ser ze skórką, bo inaczej rozpłynie się pomiędzy bułeczkami podczas pieczenia. Ale można zrobić inaczej - w miejsca krążków sera postawić np. małe kokilki (takie jak do sufletów) albo inne naczynka żaroodporne z dowolnymi serami w środku. Sery stopią się podczas pieczenia i też będzie fajnie wyglądać :)
Usuńdziekuje, swietny pomysl!:) a czy ciasto moze rosnac dluzej niz w przepisie? i czy potem przez wzglad na taki wydluzony czas mozna skrocic czas wyrastania samych buleczek na blasze?
UsuńMoże rosnąć spokojnie nawet całą noc, pod warunkiem że będzie w lodówce. Uformowane bułeczki muszą "napuszyć" się jeszcze raz, tak czy inaczej bez względu na czas pierwszego wyrastania. Zajmie to ok. 15-20 minut w ciepłym miejscu.
UsuńA jak myślisz, czy ciasto można zrobić wieczorem i wstawić na noc do lodówki?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej! :) Trzeba tylko potem wyjąć z lodówki jakąś godzinę przed formowaniem bułeczek, żeby ciasto nabrało temperatury pokojowej.
UsuńBułeczki, po nocy spędzonej w lodówce, upieczone na późne śniadanie. Są super, mięciutkie, kuszące zapachem ;) Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńWidziałam już gdzieś takie, i chodzą za mną już długo... Musiały smakować bosko!
OdpowiedzUsuńWłaśnie piekę bułeczki i te tutaj surowe na zdjęciu to czy one są już wyrośnięte przed pieczeniem ? Bo moje wyglądały tak zaraz po ułożeniu ale po 25 min po folia zrobiły się większe i straciły ten ładny kształt zgrabnej kuleczki a zamieniły się w pampucha :-)
OdpowiedzUsuńUpieczone , efekt fajny lecz wg mnie w przepisie jest za mało soli , ja osobiście dodam min 2 lub nawet 3 łyżeczki następnym razem. No i ser camembert mi się nie ciągnął tylko zgrudkował a piekłam 35 min... Taki psikus :-P
UsuńTe na zdjęciu u mnie to już po wyrośnięciu, tuż przed włożeniem do pieca. Robiłam dosyć malutkie i układałam luźno. Grubszą solą można też oprószyć bułeczki po wierzchu, ale za słone nie mogą być, żeby "nie gryzły" się z serem :)
UsuńCo do camemberta, to duże znaczenie ma jego jakość. Te nasze polskie często się warzą w dużej temperaturze. Czasem w Lidlu w tygodniu francuskim jest taki specjalny do pieczenia - ten jest super - ciągnie się zawodowo :)