Czekały cierpliwie na sezon dyniowy, a ja miałam na nie ochotę, odkąd tylko piękna książka Olii Hercules "Mamuszka" pojawiła się w moim domu. Mołdawskie placindy z dynią to proste, smażone na patelni ciastka z ciasta kefirowego. Wyglądają i smakują rustykalnie, a do takiego jedzenia zawsze mam słabość. Nadzieniem jest starta na grubych oczkach tarki surowa dynia, wymieszana z brązowym cukrem. Od siebie dodałam jeszcze szczyptę ulubionego cynamonu, ale nie jest to konieczne. I po raz kolejny mogłam przekonać się, że coś tak prostego może smakować aż tak dobrze.
Na pierwszy rzut oka przypominają tatarskie czebureki lub gruzińskie chaczapuri, ale tak naprawdę mają pochodzenie rzymskie. Placinda - od łacińskiego słowa placenta, oznaczającego ciasto, jest kulinarną pozostałością po starożytnym Cesarstwie Rzymskim, które swoim zasięgiem obejmowało Mołdawię i Rumunię. Do dnia dzisiejszego w krajach tych kontynuują wypiekanie prostych ciast, nadziewanych serem (np. fetą lub serem owczym), ziemniakami lub na słodko - jabłkami, słodkim twarogiem i rodzynkami lub dynią, a nawet czekoladą. Wyglądają na tłuste, ale nie są smażone w głębokim oleju - wystarczy jego odrobina na patelni. Placindy można też upiec w piekarniku bez dodatku tłuszczu, ale nie będą smakować tak samo, dlatego polecam wersję oryginalną. Na ciepło, maczane w gęstym, greckim jogurcie lub kwaśnej śmietanie (fantastycznie łagodzi słodkie, dyniowe nadzienie), mogą być fajną propozycją na śniadanie, przekąskę lub deserowy podwieczorek.
Mołdawskie placindy z dynią:
(wg Olia Hercules "Mamuszka")
Przepis na 4 sztuki
ciasto kefirowe -
125 g kefiru,
175 g mąki + nieco do wałkowania,
mała łyżeczka oleju słonecznikowego,
mała łyżeczka białego octu winnego,
mała łyżeczka cukru,
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
szczypta soli
nadzienie -
500 g miąższu dyni grubo startego na dużych oczkach,
250 g brązowego cukru (nadzienie jest bardzo słodkie - moim zdaniem w zupełności wystarczy niecałe 200 g cukru),
2 łyżki oleju do smażenia,
jogurt grecki lub gęsta, kwaśna śmietana do podania
W misce wymieszać startą dynię z cukrem i odstawić na czas przyrządzania ciasta.
Przygotować ciasto - w dużej misce wymieszać kefir z olejem, octem, cukrem i solą.
Mąkę z sodą przesiać do innej miski, a następnie przesiać ją drugi raz do kefiru.
Wyrobić ciasto - powinno być miękkie. Jeżeli nadal jest kleiste, blat posypać obficie mąką i wygniatać. Ciasto jest gotowe, kiedy przestaje kleić się do rąk, ale nadal jest miękkie.
Podzielić ciasto na 4 części. Oprószyć blat obficie mąką i rozwałkować każdy kawałek na krążek o średnicy 20 cm.
Na każdy krążek ciasta nałożyć 1/4 nadzienia dyniowego. Założyć jeden brzeg ciasta do środka. Chwycić koniec tej pierwszej utworzonej zakładki i założyć do środka. W podobny sposób zrobić około 6-7 zakładek (patrz zdjęcia powyżej). Ciasto powinno przypominać spłaszczoną portmonetkę.
Starannie skleić wszystkie zakładki w środku, lekko oprószyć placindy mąką i delikatnie spłaszczyć wałkiem.
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i ostrożnie nakładać po jednej placindzie. Smażyć po 2-3 minuty z każdej strony, aż placki zarumienią się.
Podawać na ciepło z jogurtem greckim lub kwaśną śmietaną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyglądają obłędnie, na pierwszy rzut oka myślałam, że podsmażyłaś pitę, bo ciasto równie cienkie :)
OdpowiedzUsuńTak, ciasto wałkuje się bardzo cienko, ale ono potem fajnie rośnie na patelni i jest takie chrupiąco-puszyste :)
UsuńI mam świetną propozycję na śniadanie :) Dynię mogłabym jeść codziennie i tak ostatnio się dzieje :) Placindy w towarzystwie dyni na zdjęciach wyglądają wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuńJak lubisz dynię to musisz koniecznie ich spróbować - jestem pewna, że będą smakowały :)
UsuńKomarko, miałaś rację! Smakowały oj smakowały :) Pycha!
UsuńAle one apetycznie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńAle one apetycznie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńO matko, koniecznie muszę je zrobić!
OdpowiedzUsuńna pewno zrobię, wyglądają bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńTakie są piękne, że aż się chce spróbować :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu robi się placinty na sposób rumuński z jabłkami lub serem, jadłam też kiedyś placintę z ziemniakami i kapustą. Od razu robi się ich stosik, polewa topionym masłem i je się jak naleśniki.
OdpowiedzUsuńAleż mi narobiłaś smaku na te placindy z ziemniakami i kapustą! Mam ochotę robić je natychmiast na obiad :)
UsuńŚwietne! Idealne na słodkie, weekendowe śniadanko :)
OdpowiedzUsuńA czy mozna zrobić z farszem jak na ruskie pierogi ? Ziemniaki z serem?
OdpowiedzUsuńDałam 180g cukru i nie da się zjeśc tej słodyczy, usmażylam same placki bo szkoda tak dobrego ciasta
OdpowiedzUsuń