Dla niej warto było pobawić się w nakładanie pędzelkiem białka i kandyzowania kilkudziesięciu listków świeżej mięty. Tarta miętowa z białą czekoladą i kandyzowanymi listkami mięty będzie odtąd moim wiosennym wypiekiem na szczególne okazje, bo wygląda i smakuje naprawdę wyjątkowo.
Natknęłam się na nią kiedyś na Pintereście i na chwilę zaparło mi dech w piersiach z zachwytu, bo była to kwintesencja tego, co w deserach lubię najbardziej - prostota i zachwycająca dekoracja z natury. Składa się z trzech elementów - cienkiego kruchego spodu, cienkiej warstwy ganache miętowego na bazie białej czekolady i kandyzowanych listków mięty i nie dodałabym tu już ani odrobiny niczego innego. Zmniejszyłam tylko ilość cukru w przepisie na kruchy spód, bo moim zdaniem czekoladowe nadzienie jest wystarczająco słodkie. Poza tym jest doskonała.
Jeżeli nie masz pod ręką ekstraktu miętowego, można zamienić go kroplami miętowymi - takimi z apteki :) Aromatyzowałam kiedyś w ten sposób domowe miętowe cukierki pudrowe - sprawdzają się bardzo dobrze.
Tarta miętowa z kandyzowanymi liśćmi mięty:
(wg Adventure in cooking)
kruchy spód -
1 i 1/3 szklanki mąki,
100 g zimnego masła,
1/3 szklanki cukru pudru,
1 jajko,
2 łyżki grubo mielonych orzechów (lub drobno posiekanych),
2 łyżki kaszki kukurydzianej,
1/2 łyżeczki soli,
szczypta cynamonu
nadzienie -
200 g czekolady białej,
1/4 szklanki śmietanki kremowej 30%,
1/4 łyżeczki ekstraktu miętowego lub kropli miętowych lub garść świeżych liści mięty
kandyzowane listki mięty
Najpierw, najlepiej dzień wcześniej przygotuj kandyzowane listki mięty.
Przygotować spód - mąkę wymieszać z solą, cynamonem, cukrem pudrem, kaszką kukurydzianą i orzechami. Dodać pokrojone w kostkę zimne masło i lekko rozbełtane jajko. Szybko zagnieść jednolite ciasto. Uformować w kulę, zawinąć w folię i chłodzić w lodówce około 30 minut.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Schłodzone ciasto rozwałkować i przełożyć do formy na tartę z wyjmowanym dnem o średnicy 24 cm. Dokładnie wykleić boki, a dno ponakłuwać widelcem. Dno i boki wyłożyć folią aluminiową i wypełnić grochem lub groszkami ceramicznymi do pieczenia. Piec 30 minut. 10 minut przed czasem zdjąć folię z grochem i piec, aż spód lekko się zarumieni. Upieczony spód wyjąć i ostudzić.
Przygotować nadzienie - śmietankę podgrzewać w rondelku aż do zagotowania, po czym zdejmij z ognia. Jeżeli używasz świeżej mięty do aromatyzowania nadzienia, podgrzej śmietankę razem z porwanymi i lekko ugniecionymi liśćmi świeżej mięty, po czym zdejmij z ognia, przykryj i zostaw do całkowitego wystygnięcia, a potem wyjmij liście.
Do gorącej śmietanki dodać białą czekoladę i zostawić do rozpuszczenia. Dokładnie wymieszać na jednolity krem i dodać ekstrakt waniliowy. Wymieszać i wylać na upieczony spód.
Tartę ozdobić kandyzowanymi listkami mięty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Padłam z wrażenia
OdpowiedzUsuńJa też padłam, jak zobaczyłam oryginał :) Ta tarta robi wrażenie!
UsuńUwielbiam takie dekoracje!
OdpowiedzUsuńJa też! Takie lubię najbardziej :)
UsuńWow, jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńDzięki Nika ;)
UsuńJestem ciekawa jak to się komponuje :) Z pewnością połączenie czekolady i mięty jest zjawiskowe.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się komponuje i smakowo i zapachowo, bo czekolada też jest aromatyzowana na miętowo + te kandyzowane listki - polecam! :)
Usuńpięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńBaaardzo podoba mi się pomysł z kandyzowanymi listkami mięty - muszę kiedyś je wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńW ten sam sposób można kandyzować inne zioła i kwiaty. Listki melisy też ładnie wyglądają :)
UsuńJest przepiękna! :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie<3
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie!! uwielbiam Twoje kadry :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWspaniale to wygląda, fantastycznie musi smakować! Jestem wielką fanką połączenia smaku czekolady i mięty więc musi być obłędna. Gdy tylko będę miała więcej czasu to z pewnością wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz te smaki, to będziesz zachwycona - polecam :) Właściwie w ten sam sposób można zrobić wersję z ciemną czekoladą - też będzie dobrze smakować.
UsuńAch, jaka ona piękna! Delikatna, cudowna. :)
OdpowiedzUsuńCudownosci!
OdpowiedzUsuńJak dlugo mozna (i gdzie) przechowywac kandyzowane liscie miety?
Latem sprobuje potraktowac w ten sposob geranium ��
Serdecznosci,
Joanna
Myślę, że co najmniej miesiąc, zamknięte w słoiku przetrwają, bo moje kandyzowane w ten sam sposób fiołki z końca kwietnia, trzymają się świetnie. Pozdrawiam! :)
UsuńA czy "inność" tego spodu jest wyraźnie wyczuwalna?
OdpowiedzUsuńNie mam wszystkich składników i zastanawiam się czy jeśli zrobię z klasycznym kruchym z dodatkiem cynamonu, czy to zepsuje efekt.
Przy okazji - jest chyba błąd w przepisie, w składnikach jest ekstrakt miętowy, a w przepisie waniliowy :)
W zasadzie nie :) Przez dodatek orzechów jest może bardziej chrupiący, ale możesz równie dobrze użyć innego sprawdzonego kruchego spodu.
UsuńEch, faktycznie - chodzi oczywiście o ekstrakt miętowy do nadzienia :)
Dzięki, będę testować :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, zrobiłam na wesele, wiem że trochę gości się zachwycało - dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńMam dwie rady - dać więcej ekstraktu (ja dałam prawie łyżeczkę i smak nie był przesadzony).
A druga rzecz, której nie udało mi się uniknąć - trzeba uważać z ilością cukru przy kandyzowaniu. Ja dałam za dużo, co pięknie-śnieżnie wyglądało, ale było strasznie słodkie, ledwo było czuć miętę.