Świeżymi fiołkami można aromatyzować nie tylko cukier, ale też dużo zdrowszy miód. Tak jak cukier, miód można utrzeć z płatkami fiołka, tak jak ten, który dodawałam do masła fiołkowego albo całe kwiaty zalać podgrzanym lekko miodem w słoiku i uzbroić się w cierpliwość, bo tym sposobem miód jest gotowy dopiero po około dwóch tygodniach. Ten z ucieranymi płatkami jest bardziej aromatyczny.
Trzeba pamiętać, żeby do aromatyzowania fiołkami wybierać miód jasny i delikatny w smaku, najlepiej kwiatowy. Subtelny zapach fiołków na pewno nie przebije się przez zdecydowany smak miodu gryczanego czy spadziowego.
W połączeniu z miodem, fiołek ma działanie uspokajające i podobno działa też jak naturalny afrodyzjak - dlatego kiedyś często dodawany był do wszelkich eliksirów miłości i płodności. Nie pozostaje nic innego, jak sprawdzić samemu ;) Tak czy inaczej, słoik fiołkowego miodu z płatkami fiołka może być fajnym, jadalnym prezentem dla bliskiej osoby. Polecam, póki sezon w pełni :)
Miód fiołkowy:
słoik jasnego, delikatnego w smaku miodu naturalnego (np. wielokwiatowego lub lipowego),
słoik świeżych fiołków
Nazbierane świeżo fiołki najlepiej odstawić na 2-3 dni do lodówki, żeby lekko przywiędły i straciły trochę wody.
Miód lekko podgrzać (maksymalnie do 60 stopni C, w przeciwnym razie straci swoje witaminy).
Słoik napełnić w całości fiołkami. Zalać ciepłym miodem i zakręcić.
Odstawić na przynajmniej na tydzień (najlepiej na około 2 tygodnie), starając się nie otwierać w tym czasie słoika, ale od czasu do czasu nim zamieszać. Po tym czasie odcedzić fiołki, zlewając miód do innego naczynia przez gazę. Można zostawić w nim trochę płatków.
W zamkniętym słoiku przechowywać w lodówce
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
odkąd przeprowadziłam się na studia do dużego miasta, brakuje mi mojego (maminego)ogrodu, pachnących kwiatów, ciszy i zieleni. Teraz, siedząc z chorą nogą na dziekance brakuje mi tego jeszcze bardziej. Zawsze na podwórzu rosły fiołki. W tym roku też. Niestety spóźniłam się z odwiedzinami - mój pies, a włąściwie mojej mamy, zaopiekował się nimi i to dosłownie.
OdpowiedzUsuńDobrze znam to uczucie, bo jak jestem gdzieś na dłużej z dala od domu, to bardzo mi brakuje ogrodu. Może w przyszłym roku się uda? Teraz kuruj się spokojnie i zbieraj inspiracje :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńOjeju jaki wspaniały, podziwiam Twoje fiołkowe przepisy i się przymierzam, tylko jakoś nie mogę zdecydować się na konkretną rzecz :)
OdpowiedzUsuńAniu, na początek najlepiej utrzyj sobie trochę płatków z cukrem lub miodem albo zakandyzuj parę kwiatków w białku i cukrze :)
UsuńTen utarty z płatkami też trzymamy w lodówce? Ja używałam przy masełku miodu mniszkowego, też dał radę :)
OdpowiedzUsuńMiód mniszkowy też jest doskonały! Tak, wszystkie przetwory ze świeżymi kwiatami najbezpieczniej przechowywać w lodówce.
UsuńJakie piękne zdjecia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNie dość ,że coś cudnego to jeszcze samo zdrowie ,a nawet lek i to taki co smakuje
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda - takie 2 w 1 lubię najbardziej :)
UsuńJa też , Agnieszka tam jakaś domowa babka jest podolewana tym eliksirem?tak?
UsuńJak najbardziej - to nadprogramowa wielkanocna, którą zamroziłam sobie na potem ;)
UsuńWiedziałam ,że to domowe , wygląda idealnie :D
UsuńAch, żeby mi ktoś taki prezent zrobił! Musi smakować zupełnie wyjątkowo taki miód :)
OdpowiedzUsuńWspaniały Komarko! Urzekające zdjęcia, a zapach tego miodku czuję aż tutaj :)
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne... :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł :-) zresztą jestem zachwycona wszystkimi twoimi fiołkowymi przepisami :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł :-) zresztą jestem zachwycona wszystkimi twoimi fiołkowymi przepisami :-)
OdpowiedzUsuń