Po raz kolejny marzec nie zaskoczył nas pozytywnie od samego początku wiosenną pogodą, ale to już ten czas, kiedy wielkimi krokami zbliżają się wiosenne święta i przygotowania do Wielkanocy. Ja też zaczynam rozglądać się za wielkanocnymi pomysłami i będę miała dla Was kilka nowych propozycji na świąteczne śniadanie i stół z deserami. Zaczynam na słodko, od ciasteczek, ponieważ te można zacząć chrupać już w trakcie porządków i przygotowań. Bo nie wierzę, żeby cały ich słój doczekał Wielkanocy... ;)
Orzechowo-migdałowe, kruche ciasteczka wielkanocne są tradycją we Włoszech, a pochodzą dokładnie z Trentino. Oryginalnie piecze się je z mielonych migdałów z orzechami laskowymi, które w całości wciska się w środek każdego ciasteczka przed upieczeniem. Jako że od jesieni walczę z orzechową klęską urodzaju, moje ciastka upiekłam w całości z orzechów laskowych - w części zmielonych, w części w całości. Koniecznie trzeba je wcześniej podprażyć na suchej patelni, co ułatwia mielenie i jest gwarancją obłędnego, orzechowego zapachu ciastek, już w trakcie pieczenia. A wtedy naprawdę trudno się oprzeć, żeby nie sięgnąć po kolejne do słoika ;)
Ciastka orzechowe z czekoladą:
250 g mąki pszennej,
200 g mielonych orzechów laskowych lub migdałów,
170 g zimnego masła,
120 g cukru,
1 jajko,
1 g drożdży suszonych,
100 g czekolady w płatkach lub pokruszonej czekolady,
skórka otarta z dwóch cytryn,
szczypta soli,
150 g wyłuskanych orzechów laskowych w całości
Przesianą mąkę wymieszać z solą, cukrem, mielonymi orzechami i suchymi drożdżami. Dodać pokrojone na kawałki masło i posiekać je ze składnikami suchymi. Dodać jajko, czekoladę i skórkę cytrynową i zagnieść wszystko na gładkie ciasto.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Z ciasta uformować niewielkie kulki, lekko je spłaszczyć i do każdej wetknąć w środek po jednym całym orzechu laskowym.
Ciasteczka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec około 10 minut, aż ciastka lekko się zarumienią.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nigdy nie piekłam ciasteczek orzechowych, ale czuję się skuszona! :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz nadrobić, szczególnie jeżeli lubisz orzechy :)
Usuńprzeurocze Kuzyneczko te twoje ciasteczka
OdpowiedzUsuńbuoni,buoni,bravissima e grazie
OdpowiedzUsuńŚwietne ciasteczka, cudowne zdjęcia no i ten baranek piękniutki :)
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony wielkanocny baranek - wiekowy i po wypadku, stąd popękany tu i ówdzie, ale i tak jest najfajniejszy ;)
UsuńOrzechowe ciasteczka chyba nigdy mi się nie znudzą ;)
OdpowiedzUsuńPiękne maleństwa:)
OdpowiedzUsuńNie ma mowy, żeby taki słoik dotrwał u nas do Wielkanocy... Pycha!
OdpowiedzUsuńU mnie też nie dotrwał... ;) Wypada upiec nową porcję :)
Usuńciasteczka wyglądają pysznie:) podejrzewam, że pachną obłędnie!
OdpowiedzUsuńKiedy się pieką, orzechami pachnie w całym domu :)
UsuńWyglądają pysznie! Chyba będą królować na moim stole podczas Wielkanocy :)
OdpowiedzUsuńKomarko, a ile takie ciasteczka mogą wytrzymać w słoiku?
OdpowiedzUsuńTo kruche ciasteczka, więc co najmniej 2 tygodnie mogą sobie spokojnie leżakować w słoiku lub zamkniętym pudełku :)
Usuń