Główny składnik dzisiejszej sałatki/przekąski/przystawki zebrałam wczoraj w ogrodzie :) Tak tak, w styczniu, w środku mroźnej (i śnieżnej w końcu) zimy, w niektórych zakątkach ogrodu wciąż jest zielono. Świetnie czuje się szałwia, której zimno nie straszne, ciągle jeszcze zielona kępka tymianku i oczywiście ogrodowy król zimy - jarmuż. Dopiero teraz, po przemrożeniu można docenić jego wszystkie walory smakowe w kuchni, a "jarmużowy zagajnik" przyprószony śniegiem i szronem w ogrodzie wygląda jak wytworna zimowa dekoracja.
Jeżeli jeszcze nie próbowaliście jarmużowych chipsów, czyli smażonych w gorącym oleju lub prażonych w piekarniku liści, koniecznie szybko wykorzystajcie ten patent. Są naprawdę zaskakujące w smaku i uzależniające :) Właściwie nie potrzeba im żadnych innych dodatków, poza doprawieniem solą lub/i płatkami chili według uznania. Moja dzisiejsza sałatka jest trochę orientalna w smaku, bo zamiast solą, usmażony jarmuż został skropiony sosem sojowym, doprawiony odrobiną cukru brązowego i posypany sezamem. Bardzo polecam jarmuż w takiej postaci jako doskonałą przystawkę lub przekąskę do pochrupania.
Chrupiący jarmuż z sezamem:
3-4 duże liście świeżego jarmużu,
2 łyżeczki cukru brązowego,
2 łyżki ziaren sezamu,
1 łyżka sosu sojowego,
olej do smażenia
Umyte liście jarmużu osuszyć i porwać na małe kawałki, odrzucając twarde środki.
Na głębokiej patelni z pokrywką (ważne!) rozgrzać mocno olej - musi być go przynajmniej 2 cm.
Szybko wrzucić cały przygotowany jarmuż i natychmiast przykryć pokrywką. Trzeba to robić szybko, bardzo ostrożnie i z dala od dzieci, bo gorący olej w kontakcie z jarmużem pryska niemiłosiernie. Smażyć potrząsając patelnią ok. 20 sekund. Zdjąć patelnię z ognia i wyjąć jarmuż na papierowy ręcznik do osączenia.
Po chwili przełożyć smażony jarmuż do naczynia do serwowania, posypać cukrem brązowym, sezamem i skropić sosem sojowym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja wczoraj zrobiłam fasolkę z sezamem wg Twojego przepisu. Miałam tylko mrożoną, ale była pyszna:)Tym jarmużem też bym się uraczyła oczywiście;)
OdpowiedzUsuńMrożenie jej absolutnie nie szkodzi. Taka fasolka w środku zimy smakuje podwójnie :) Jarmuż też będzie Ci smakował :)
UsuńOd dawna sobie obiecuj, e taki przygotuję, i ciągle jakoś nie mogę się zabrać...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja też długo się zbierałam, mimo że jarmuż od lat w ogrodzie :) Ale warto się przełamać!
Usuńkocham jarmuż, muszę zrobić go po Twojemu :)
OdpowiedzUsuń...i te zdjęcia Twoje....ach!
Zrób zrób - nie będziesz żałować! :)
UsuńA sezamu u mnie nadal dostatek, już wiem, co z nim dalej robić :)
OdpowiedzUsuńEvi, może chałwę ukręć? :)
Usuńczytałam już jakiś czas temu o czipsach z jarmużu pieczonym w piekarniku i zastanawiałam się jak "sałato podobne liście" mogą być chrupiące po upieczeniu :) Widać, że i po potraktowaniu go patelnią też chrupcieją :) muszę wypróbować - coś w tym musi być :)
OdpowiedzUsuńTo są właśnie magiczne właściwości jarmużu :) Chociaż inne "liściaste" też zachowują się podobnie, np. można usmażyć na chrupiąco liście bazylii. Ale jarmuż zdecydowanie najsmaczniejszy :)
UsuńW kuchni wloskiej jest taka bardzo popularna przekaska, chrupiace liscie szalwi, salvia fritta.
UsuńNa smażoną szałwię nie wpadłam! A mam jej cały wielki krzak w ogrodzie :) Wypróbuję!
UsuńZapowiada się smacznie. Nigdy nie jadłam chipsów z jarmużu, ale chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O tak! Uwielbiam jarmuż :)
OdpowiedzUsuńA jak smakuje taki jarmuż po ostudzeniu...zrobiony teraz a jedzony wieczorem?
OdpowiedzUsuń