Najbardziej lubię ten rodzaj pieczywa (czy to na drożdżach, czy na zakwasie), który wyrasta, kiedy śpię :) Nie chodzi o rodzaj ciasta, choć długi czas wyrastania ma duży wpływ na jego smak i konsystencję, ale o wystawioną na próbę moją cierpliwość. Mimo, że drożdżowe czy zakwasowe ma zwykle z góry przewidziany czas leżakowania, nigdy nie mogę powstrzymać się od ciągłego zaglądania do miski lub foremki, przekonywania siebie samą, że to na pewno już i w konsekwencji wstawiania do pieczenia niewyrośniętego do końca ciasta lub co gorsza takiego, które przerosło. Ciasto które rośnie nocą ma święty spokój i dokładnie tyle czasu, ile potrzebuje. I święty spokój mam też ja :)
Jesienne bułki z dynią nie dość, że wyrastają przez noc, nie trzeba ich również zagniatać. Cała robota polega na wymieszaniu składników łyżką, a później, rano - na uformowaniu i upieczeniu świeżych, chrupiących bułeczek na śniadanie.
Bułki dyniowe (bez zagniatania):
850 g mąki chlebowej,
10 g świeżych drożdży,
2/3 szklanki dyniowego puree,
1 płaska łyżka soli,
1 łyżeczka cukru,
2 szklanki wody,
pestki dyni
Drożdże rozkruszyć w miseczce i wymieszać z połową szklanki ciepłej wody, dyniowym puree i cukrem.
Mąkę wymieszać z solą w dużej misce. Dodać zaczyn drożdżowo-dyniowy i pozostałe 1 i 1/2 szklanki ciepłej wody. Wszystko wymieszać drewnianą łyżką, tak aby mąka połączyła się ze składnikami mokrymi. Przykryć miskę folią lub wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na przynajmniej 12 godzin (najlepiej wymieszać ciasto wieczorem i zostawić na całą noc). Ciasto powinno w tym czasie podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na dobrze oprószony mąką blat (ciasto ma dość luźną konsystencję) i podzielić na 10-12 mniej więcej równych porcji. Omączonymi rękoma uformować bułeczki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 1-2 godziny.
Rozgrzać piekarnik do 230 stopni.
Wyrośnięte bułki posmarować po wierzchu mlekiem i obsypać pestkami dyni. Piec około 25-30 minut, aż bułki ładnie się zarumienią.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAlez cudenka! Nie ma jak to swiezutka buleczka z rana ;))
OdpowiedzUsuńCiasto do wyrastania na noc zostawiamy w temperaturze pokojowej czy w lodówce?
OdpowiedzUsuńZostawiłam w temperaturze pokojowej. Jeżeli masz bardzo ciepło w kuchni, można zostawić na górnej półce w lodówce,
UsuńJakie one piękne!
OdpowiedzUsuńBellissimi,brava,perfetti,buon lunedì
OdpowiedzUsuńSą urocze! Piekny kształt i kolor :)
OdpowiedzUsuńI takie niespieszne, leżakujące ciasto to ja doceniam :o)
OdpowiedzUsuńMeh. Gdybym miała czas piec : <
OdpowiedzUsuńCierp ciało jak się studiować zachciało :<<
Uwielbiam dynię, więc byłabym zadowolona z takich bułek :)
OdpowiedzUsuńProsto i pysznie :) I jak tu ich nie kochać...? :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, czym można bezpiecznie zastąpić dyniowe puree w tym przepisie?
OdpowiedzUsuńBez dyni nie będą to już bułki dyniowe :) Można zupełnie pominąć i wtedy wyjdą zwykłe drożdżowe.
UsuńDynia czyli samo zdrowie! ;)
OdpowiedzUsuń