Pora mroku, mgieł, strzyg i duchów nadchodzi! Co prawda nie jestem zwolenniczką dosłownego przenoszenia tradycji innych narodów na nasz grunt i wciąż jeszcze drażnią mnie chodzące po domach (o zgrozo!) 1 listopada, owinięte niedbale w części pościeli niezidentyfikowane postaci, ale w końcu i w naszym kraju mamy tradycje obrzędowe w tym temacie (tak tak - ciemno wszędzie, głucho wszędzie... ;)) i nie mam nic przeciwko jesiennym zabawom w mrocznej konwencji. Sama paradowałam parę razy przebrana za bladolicą damę z krypty, długo przed tym, zanim pierwsze dzieci w prześcieradłach pojawiły się na naszych ulicach, bo urodziny mojej przyjaciółki przypadają akurat na początek listopada i z resztą znajomych, mieliśmy zwyczaj przebierania się na jej urodzinowe imprezy w stroje stosowne do pory i okazji ;) Poza tym lubię się bać, lubię horrory, niewyjaśnione zjawiska i opowieści niesamowite. Lubię też dyniowe ciasteczka, a one jakoś szczególnie dobrze wpasowują się w zastane okoliczności przyrody przełomu października i listopada :)
Moje dzisiejsze ciastka, to nie chrupiące herbatniki, ale małe, dyniowe biszkopty przełożone twarożkowym kremem, z dodatkiem skórki cytrynowej. Mięciutkie i wilgotne, jak mini torciki. Do tego można wyżyć się artystycznie, dekorując je kakaową posypką i gotowymi lub zrobionym samodzielnie szablonami (dekoracja nie osypuje się wbrew pozorom, bo skutecznie przylepia się do wilgotnego ciastka). Dzieci i dorośli uwielbiają je, co przetestowałam, więc mogą być fajną, dodatkową atrakcją wszystkich "strasznych" imprez :)
(na około 20 podwójnych ciastek)
1 i 2/3 szklanki mąki,
3/4 szklanki cukru,
3/4 szklanki dyniowego puree,
1/2 szklanki oleju,
2 jajka,
2 łyżeczki przyprawy do piernika,
2 łyżeczki proszku do pieczenia
krem -
200 g kremowego serka śmietankowego,
75 g miękkiego masła,
2/3 szklanki cukru pudru,
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią,
skórka otarta z połowy cytryny
dodatkowo -
1/4 szklanki cukru pudru,
1 łyżka ciemnego kakao
Jajka utrzeć z cukrem na puszysty, jasny krem. Dodać olej i dyniowe puree (kawałki dyni upieczonej lub ugotowanej na parze do miękkości i rozgniecionej widelcem). Wszystko wymieszać.
Przesianą mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i przyprawą do piernika. Dodać do masy jajecznej i dokładnie wymieszać.
Piekarnik rozgrzać do 175 stopni.
Płaską blachę wyłożyć papierem do pieczenia i nakładać po łyżce ciasta, zachowując 3-4 cm odstępy. Piec około 15 minut, aż ciastka wyrosną. Wyjąć i pozostawić na blasze do wystygnięcia.
Przygotować krem - masło utrzeć z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, dodając serek śmietankowy. Na końcu dodać skórkę cytrynową i delikatnie wymieszać. Jeżeli krem jest dosyć rzadki, schłodzić w lodówce.
Na każde ciasto nałożyć po łyżce kremu i przykryć drugim ciastkiem. Cukier puder wymieszać z kakao i oprószyć ciastka po wierzchu (można zrobić to przez szablon, żeby uzyskać wzorek :))
Ale pyszności. Jakie one śliczne. Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPiękne. I wspaniale Ci wyszły te dyniowe wzorki :)
OdpowiedzUsuńnie dość, że wyglądają pięknie, to z pewnością są też smaczne, mniam :)
OdpowiedzUsuńja też lubię się bać i lubię dyniowe ciasteczka :P
OdpowiedzUsuńUwiebiam dynię, czy mogę dostać jedno?
OdpowiedzUsuńFantastyczne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńJakie one śliczne!:)
OdpowiedzUsuńAleż one urocze!
OdpowiedzUsuńChe idea geniale,una decorazione bellissima,brava
OdpowiedzUsuńWspaniałe słodziaki ☺ Do inki z mlekiem idealne ☺
OdpowiedzUsuń