Pierwsze skojarzenie na hasło "kuchnia naszych dziadków", to dla większości z nas kuchnia staropolska, regionalna, kresowa. Taka też pierwsza myśl przebiegła mi przez głowę, kiedy dowiedziałam się o sympatycznej inicjatywie Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych pod hasłem "Warszawskie Historie Kuchenne", mającej na celu zachęcenie warszawskich seniorów do podzielenia się swoim kulinarnym doświadczeniem i przepisami, którymi na co dzień uszczęśliwiają swoje dzieci i wnuki. Częścią projektu były warsztaty, a później konkurs na najciekawsze receptury uczestników, wyłonione przez jury z Jakubem Kuroniem i Maciejem Nowakiem na czele.
Na początku stycznia dostałam świeżutko wydaną książkę o pięknej szacie graficznej, pod tym samym tytułem, na którą składają się nagrodzone receptury uczestniczących w projekcie Warszawiaków. Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę, że kuchnia współczesnych seniorów, w niczym nie przypomina już stylu i języka kuchni moich własnych dziadków czy staropolskich mistrzyń kulinariów - Lucyny Ćwierciakiewiczowej czy Marii Disslowej. Oprócz odświeżonej klasyki, takiej jak smalczyk do smarowania chleba, zrazy wołowe, kartacze, ciasto pleśniak, czy szarlotka, w książce znalazły się przepisy na lekkie sałatki i surówki, zdrowe, jarskie zupy, dania inspirowane doświadczeniami z podróży i kuchniami świata i ciekawe przetwory owocowe (pomarańczowo-imbirowa "oda do gruszek" brzmi i wygląda obiecująco!). To wszystko przedstawione w nowoczesnej formie z ładnymi zdjęciami dań.
Od razu postanowiłam wypróbować kilka przepisów, a na pierwszy ogień poszedł czerwony kapuśniak, autorstwa pani Ewy Marynowskiej. Kapuśniak z czerwonej kapusty! Że też nigdy sama na to nie wpadłam, a przecież czerwona kapusta równie dobrze nadaje się na zupę jak biała :) Nie jest to typowy, treściwy kapuśniak polski z dodatkiem mięsa. Oprócz drobiowego wywaru, którego użyłam jako bazy (można zastąpić go bulionem warzywnym lub po prostu wodą), zupa składa się tylko z kapusty, białej fasolki i ziemniaków - lekka i smaczna - idealna na nadwyrężony karnawałem żołądek.
Czerwony kapuśniak:
wg przepisu Ewy Marynowskiej "Warszawskie historie kuchenne"
ok. 1/2 kg czerwonej kapusty,
1 średnia cebula,
2 ziemniaki,
1 szklanka białej fasoli (ugotowanej lub z puszki),
1 łyżka oliwy,
2 ząbki czosnku,
1 i 1/2 szklanki bulionu (drobiowego lub warzywnego),
sok z połowy cytryny,
łyżeczka tymianku,
liść laurowy,
sól i pieprz
Posiekane ząbki czosnku zeszklić na oliwie w dużym garnku. Dodać poszatkowaną czerwoną kapustę i smażyć chwilę z czosnkiem. Zalać wszystko gorącym bulionem. Dodać listek laurowy oraz pokrojone w średnią kostkę ziemniaki. Gotować wszystko około 15 minut, aż ziemniaki zmiękną. Na końcu dodać fasolę, tymianek i sok z cytryny. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Podawać z łyżką jogurtu naturalnego lub śmietany.
O kurcze ale to musi być pyszne, zwijam żagle i lecę po kapustę ;)
OdpowiedzUsuńTo ja od razu życzę smacznego :)
UsuńPiękny kolor tego kapuśniaczku i piękne zdjęcia z fioletową kapustką.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wszystko.
Pozdrowienia :)
Tak, kolor ma bardzo energetyczny :))
UsuńKolor kapuśniaczku przypomina mi denaturat (wiem, głupie skojarzenie), ale na pewno smakuje wybornie. Zaintrygowałaś mnie tym przepisem;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście lekko denaturatowe, ale taka już uroda czerwonej kapusty ;D
UsuńMarzy mi się posiadanie tej książki, jest naprawdę pięknie wydana! :) Ola
OdpowiedzUsuńTo prawda, wydanie jest naprawdę wyjątkowe :)
Usuńpiękny talerz! co to za zastawa?
OdpowiedzUsuńMam co prawda pojedyncze talerze, ale to jakaś kolekcja Veroni.
UsuńCzy zamiast fasoli sprawdzi się soczewica z puszki?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej! Może być soczewica, może być ciecierzyca - też będą pasować.
Usuń