Pojawiły się zaledwie po kilku pierwszych prawdziwie wiosennych i słonecznych dniach. Najpierw nieśmiało, kilkoma kępkami, by później, jak każdego roku, pokryć niemal cały ogród liliowym dywanem. Nie zdążyłam przygotować się do fiołkowego sezonu, obmyślić wcześniej plany i receptury, ale pierwsze o czym pomyślałam wybierając się na pierwsze w tym roku fiołkobranie, to lekkie ciastka z fiołkowym kremem. Kiedy uzbierałam spore pudełko kwiatków, wiedziałam już, że będą to eklerki - kruche skorupki z ciasta parzonego, wypełnione bardzo kremowym nadzieniem z dodatkiem płatków fiołka i klasycznie polane czekoladą. Wiosenny deser jak marzenie. Posypka z fiołkowego cukru dopełniła dzieła.
Fiołkowe eklerki:
ciasto -
115 g mąki,
200 ml zimnej wody,
85 g masła,
3 średnie jajka,
4 łyżeczki cukru,
1/2 łyżeczki soli
krem fiołkowy -
200 ml pełnotłustego mleka,
1 łyżka syropu fiołkowego,
2 łyżki płatków fiołków,
3 żółtka,
20 g cukru pudru,
2 łyżki skrobi ziemniaczanej
200 ml śmietanki kremowej 30%
1 łyżka cukru pudru
cukier fiołkowy
polewa -
100 g czekolady (deserowej lub mlecznej wg uznania),
2 łyżeczki masła,
1 łyżeczka śmietanki
Wodę wlać do rondla, dodać pokrojone w kawałki masło, cukier i sól. Podgrzewać na małym ogniu do czasu, aż masło całkowicie się rozpuści. Zwiększyć ogień, aż do zagotowania. Zdjąć rondel z ognia, wsypać do niego od razu całą mąkę i szybko wymieszać wszystko drewnianą łyżką, aż powstanie jednolita masa, która będzie odstawać od ścianek i dna. Z powrotem umieścić rondel na średnim ogniu i cały czas mieszając suszyć ciasto przez 3-4 minuty, aż będzie jednolite i lśniące. Odstawić z ognia, przełożyć ciasto do miski o ostudzić.
Jajka lekko ubić. Dodawać powoli do ostudzonego ciasta ucierając drewnianą łyżką lub mikserem ze spiralnymi końcówkami.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Podłużne paski ciasta (mniej więcej 3 x 8 cm) wyciskać z rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką na blachę, zachowując odstępy (ciasto będzie rosło) na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec około 30 minut (po 20 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 stopni), aż ciastka będą złotobrązowe (nie mogą być zbyt blade, ponieważ opadną). Upieczone eklerki nakłuwać od spodu wykałaczką i studzić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami.
Przygotować krem. Mleko zagotować, dodać płatki fiołków i syrop fiołkowy i odstawić na 15 minut.
Żółtka utrzeć z cukrem na jasny krem, dodać skrobię ziemniaczaną i wymieszać z ostudzonym mlekiem fiołkowym. Całość podgrzewać na małym ogniu stale mieszając, aż masa zgęstnieje. Odstawić z ognia i ostudzić.
Śmietankę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Delikatnie wymieszać z kremem fiołkowym.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej z masłem i odrobiną śmietanki.
Upieczone eklerki przeciąć wzdłuż ostrym nożem. Na spody nałożyć krem fiołkowy. Wierzchy zanurzyć w rozpuszczonej czekoladzie i przykryć każde ciastko. Posypać cukrem fiołkowym.
Ciastka można upiec dzień wcześniej. Krem i nadziewanie eklerków lepiej zostawić na ostatnią chwilę, tuż przed podaniem, żeby ciasto nie zmiękło.
ciasto -
115 g mąki,
200 ml zimnej wody,
85 g masła,
3 średnie jajka,
4 łyżeczki cukru,
1/2 łyżeczki soli
krem fiołkowy -
200 ml pełnotłustego mleka,
1 łyżka syropu fiołkowego,
2 łyżki płatków fiołków,
3 żółtka,
20 g cukru pudru,
2 łyżki skrobi ziemniaczanej
200 ml śmietanki kremowej 30%
1 łyżka cukru pudru
cukier fiołkowy
polewa -
100 g czekolady (deserowej lub mlecznej wg uznania),
2 łyżeczki masła,
1 łyżeczka śmietanki
Wodę wlać do rondla, dodać pokrojone w kawałki masło, cukier i sól. Podgrzewać na małym ogniu do czasu, aż masło całkowicie się rozpuści. Zwiększyć ogień, aż do zagotowania. Zdjąć rondel z ognia, wsypać do niego od razu całą mąkę i szybko wymieszać wszystko drewnianą łyżką, aż powstanie jednolita masa, która będzie odstawać od ścianek i dna. Z powrotem umieścić rondel na średnim ogniu i cały czas mieszając suszyć ciasto przez 3-4 minuty, aż będzie jednolite i lśniące. Odstawić z ognia, przełożyć ciasto do miski o ostudzić.
Jajka lekko ubić. Dodawać powoli do ostudzonego ciasta ucierając drewnianą łyżką lub mikserem ze spiralnymi końcówkami.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Podłużne paski ciasta (mniej więcej 3 x 8 cm) wyciskać z rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką na blachę, zachowując odstępy (ciasto będzie rosło) na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec około 30 minut (po 20 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 stopni), aż ciastka będą złotobrązowe (nie mogą być zbyt blade, ponieważ opadną). Upieczone eklerki nakłuwać od spodu wykałaczką i studzić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami.
Przygotować krem. Mleko zagotować, dodać płatki fiołków i syrop fiołkowy i odstawić na 15 minut.
Żółtka utrzeć z cukrem na jasny krem, dodać skrobię ziemniaczaną i wymieszać z ostudzonym mlekiem fiołkowym. Całość podgrzewać na małym ogniu stale mieszając, aż masa zgęstnieje. Odstawić z ognia i ostudzić.
Śmietankę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Delikatnie wymieszać z kremem fiołkowym.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej z masłem i odrobiną śmietanki.
Upieczone eklerki przeciąć wzdłuż ostrym nożem. Na spody nałożyć krem fiołkowy. Wierzchy zanurzyć w rozpuszczonej czekoladzie i przykryć każde ciastko. Posypać cukrem fiołkowym.
Ciastka można upiec dzień wcześniej. Krem i nadziewanie eklerków lepiej zostawić na ostatnią chwilę, tuż przed podaniem, żeby ciasto nie zmiękło.
słodkie przyjemności :) pozdrawiam i ściskam ciepło, czas leczy rany, mam nadzieję że i Twoje wyleczy!
OdpowiedzUsuńDzieła sztuki, nie tylko cukierniczej!
OdpowiedzUsuńPomyśl sobie, ze patrzy tam ktoś teraz z góry i uśmiecha się na widok fiołków..
Wróżko Komarko, te eklerki to już czary i to takie najlepsze z najlepszych
OdpowiedzUsuńAga* przytulam i wiem jak jest z tym ciężko się pogodzić *
Takie przeprosiny jestem w stanie przyjąć :D
OdpowiedzUsuńSliczne eklerki Komarko. Male dziela sztuki :) Trzymaj sie!
OdpowiedzUsuńEklerki piękne, aż pachnie z monitora :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dobrze, że znów tu jesteś, ale i tak łzy znów mi popłynęły :(
Komarko, ja Cie właśnie z tymi fiołkami najbardziej kojarzę. Kiedy w moim ogródku wyrosły fiołki od razu pomyślałam o Twoich pięknych zdjęciach. Mam tylko mała kępkę ale wczoraj ugotowałam już syrop cukrowy i dziś zamierzam zerwać to co jest i skarmelizować. Nie wiem czy syrop powinien być bardzo gęsty?. Mam nadzieję, ze kwiatki nie są też zbyt przekwitnięte.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam ciepłe myśli.
o rany, wyglądają jak z bajki, cudowne
OdpowiedzUsuńWyglądają przepięknie!
OdpowiedzUsuńPiękne! uwielbiam fiołki, nie jadłam ale czuję że są niebiańskie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKomarko, gdy zbieralam 10 dni temu fiolki to mysalam o Tobei, myslslam czy z bukiety=u fiolkow bedzie choc pol sloiczka cukru fiolkowego i czekalam na Twoj "fiolkowy" wpis! :* Straty sa straszne, wspolczuje :(
OdpowiedzUsuńKomarko trzymaj się cieplutko. A fiołki chyba naprawdę są idealne na ukojenie bólu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam eklerki . Jadłam już z różnych cukierni i takie domowe ale jeszcze takich ładnych to nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńKomarko kochana, trzymaj się ciepło, tak mi przykro :*.
OdpowiedzUsuńEklerki wyglądają cudownie jak i te piękne fiołeczki.
Powiem banał, ale tak jest czas zaleczy wszystko. Przykro mi, że trzeba było się pożegnać z ukochaną osobą.
OdpowiedzUsuńEklerki fiołkowe cudowne. A ja nigdy jeszcze z fiołkami nic nie robiłam :((
Wyglądają przepięknie.:) Jeszcze fiołków w mojej kuchni nie było, może czas to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńZaśliniłam ekran, idę szukać fiołków:)
OdpowiedzUsuńJakie zachwycające zdjęcia, Komarko! Wiosna u Ciebie w pełni :).
OdpowiedzUsuńHello! Unfortunately, I did not understand the recipe, but the visual, the photos are amazing, so beautiful!
OdpowiedzUsuńWiem, co znaczy taka strata, i współczuję. Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńA eklerki wyszły Ci piękne, takie wyjątkowe :)
fiołkowe eklerki, świetny pomysł na przywitanie wiosny :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia są mega piękne <3
Mmm pychota!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowo powstałego bloga! :)
www.fitnessie.blogspot.com