Przeglądając swoje blogowe archiwum, zauważyłam, że o tej porze roku często wracam do kuchni azjatyckiej. Nie wiem czy ma to związek z fascynującymi mnie od zawsze obchodami chińskiego nowego roku, czy bardziej tym, że dania azjatyckie nafaszerowane są składnikami, o które prosi mój organizm odpierając ataki atrakcji zimowej aury, których w większości szczerze nie znoszę.
Ostatnio poległam w starciu z różnicą temperatur (1 : 0 dla zimy), a najbardziej krtań i struny głosowe, które całkowicie odmówiły posłuszeństwa (niestety - kariera wokalistki nie jest mi pisana ;)). Przez tydzień, kiedy byłam niemową, podstawą mojej diety był imbir, czosnek, cytryna i miód, przemycane na różne wymyślne sposoby w daniach głównych. Pomogło - odzyskałam głos i obyło się bez antybiotyków. Jeden z takich pomysłów podrzucam wszystkim przeziębionym, którym znudziły się tradycyjne rosołki i wszystkim fanom azjatyckich kubełków w domowym wydaniu :)
Noodles z kurczakiem i imbirem:
(wg Good Food Magazine)
1 pierś z kurczaka,
2 jajka,
ok. 50 g świeżego imbiru,
4 ząbki czosnku,
100 ml sake lub wytrawnego sherry,
3 łyżki sosu sojowego,
3 łyżki oleju,
pęczek szczypiorku,
opakowanie makaronu noodle
Jajka z łyżką wody rozkłócić widelcem, jak na jajecznicę. Rozgrzać dużą patelnię z łyżką oleju i wylać jajka. Smażyć na małym ogniu po ok. 2 minuty z każdej strony, aż jajka zetną się i powstanie cienki omlet. Przełożyć na deskę.
Makaron przygotować według przepisu na opakowaniu. Kurczaka pokroić w małe kawałki, imbir i czosnek posiekać.
W woku rozgrzać resztę oleju i na dużym ogniu usmażyć kawałki kurczaka. Dodać czosnek i imbir i smażyć, stale mieszając. Wlać alkohol i dodać ugotowany makaron. Wszystko skropić sosem sojowym i wymieszać z posiekanym szczypiorkiem.
Usmażony wcześniej omlet zwinąć w rulon i pokroić w cienkie paseczki. Dodać do reszty składników, wszystko jeszcze raz dobrze wymieszać. Podawać natychmiast.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniały przepis i łatwy- dzięki
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite.Lubię azjatycką kuchnię.
OdpowiedzUsuńBrzmi pysznie! Testuję na dniach :)
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńTeż zimą mam szczególnie ochotę na tego typu dania:)
OdpowiedzUsuńTakie orientalne smaki są świetne: )
OdpowiedzUsuńSuper, przepis prosty (mam nadzieję) na pewno go wypróbuje, chociaż z racji wegetarianizmu zamiast kurczaka użyje kotletów sojowych.
OdpowiedzUsuńZimą też częściej zaglądam do Azji ;) Pewnie przyczynia się do tego ich rozgrzewająca moc.
OdpowiedzUsuńNareszcie nowy pyszny wpis :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia na Twoim blogu zachwycają mnie nieustannie od 2012, kiedy to zajrzałem tutaj z blogu Czypraka z Koszelewa. Imbir i czosnek są w domu zawsze, tuż obok cebuli i marchwi, więc popełniłem Twojego kurczaka, nudle były tutejsze, koreańskie, ze skrobi ze słodkich ziemniaków. Wyszło pychotka, dziękuję. Mój blog nie kulinarny, ale przepis też się znajdzie. Pozdrowienia z Wonju!
OdpowiedzUsuńOj coś mi mówi, że jutro pójdę w podobnym kierunku :-) ;-)
OdpowiedzUsuńO nie - chorobom mówimy nie! :) Ale danie można zjeść profilaktycznie ;)
UsuńW weekend robiłam podobne danie ;) Pyszności!
OdpowiedzUsuńZnakomite, choć za pierwszym razem nie wierzyłam, że coś tak prostego może być tak smaczne. Teraz często przyrządzam. Bardzo dziękuję za ten przepis!
OdpowiedzUsuń