W końcu przyszła spóźniona i długo oczekiwana zima! Zrobiło się biało i mroźno, mimo wszystko chyba ku lekkiemu zaskoczeniu wszystkich. Nawet moje internetowe łącze zdaje się trząść z zimna niczym osika, tracąc co chwilę zasięg i skutecznie przeszkadzając mi w skończeniu tego wpisu ;)
A ja mam dla Was przepis idealny na styczniową porę - bułeczki do zimowego przytulenia, balsam dla ciała i duszy, doskonałe na śniadanie z kubkiem mleka lub białą kawą. Puszyste, mięciutkie, z delikatną skórką, dodatkiem kakao i z kawałkami czekolady. Koniecznie trzeba spróbować ich na ciepło, kiedy czekolada nie zdąży jeszcze zastygnąć, co nie jest trudne, bo tylko najwięksi twardziele będą w stanie oprzeć się zapachowi wyjętych prosto z pieca czekoladowych bułeczek :)
W przeciwieństwie do większości ciast drożdżowych, składniki do przygotowania ciasta na te bułki nie muszą być ciepłe. Drożdże świetnie dadzą sobie radę rozpuszczone w zimnym mleku, a później w lodówce, tylko zajmie im to więcej czasu. To właśnie powolna fermentacja zaczynu ciasta sprawia, że jest ono tak delikatne i wilgotne. Korzystając z tego samego przepisu, mleczne bułeczki można upiec też w wersji białej (np waniliowej lub kokosowej), bez dodatku kakao i czekolady lub z czekoladą białą.
Mleczne bułeczki czekoladowe:
(wg Nasi Lemak Lover)
porcja na 12 bułeczek
zaczyn -
215 g mąki pszennej chlebowej (wysokobiałkowej 550 lub 650),
125 g mleka pełnotłustego,
5 g świeżych drożdży lub 2 g drożdży instant
ciasto właściwe -
100 g mąki,
1 jajko,
15 g drożdży świeżych lub 4 g drożdży instant,
50 g cukru,
45 g stopionego masła,
10 g ciemnego kakao,
3 łyżki mleka,
1/2 łyżeczki soli,
70 g groszków czekoladowych lub ciemnej czekolady pokrojonej w małe kawałki
Drożdże rozpuścić w mleku (może być zimne) i dodać do mąki. Zagnieść ciasto, aby składniki połączyły się i uformować kulę. Ciasto umieścić w przykrytej folią misce i odstawić do lodówki na ok. 12 godzin (najlepiej na całą noc).
Mąkę przesiać do miski i wymieszać z cukrem, solą i kakao. Dodać porwaną na kawałki porcję przygotowanego wcześniej zaczynu. Drożdże rozpuścić w mleku i dodać do reszty składników razem z lekko rozbitym jajkiem. Zagnieść ciasto, dodając stopniowo masło. Dobrze wyrobić, aż będzie gładkie, elastyczne i lśniące. Na koniec dodać czekoladę i jeszcze raz dokładnie zagnieść.
Uformować kulę, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny, aż podwoi swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przebić i odpowietrzyć. Podzielić na 12 równych części i uformować bułeczki, układając je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić na ok. 30 minut do ponownego wyrośnięcia.
Nagrzać piekarnik do 170 stopni. Piec bułeczki ok. 25 minut. Ostudzić na kratce.
Genialne ! Z takimi bułeczkami to aż miło zaczynać poranek :)
OdpowiedzUsuńoch,wyglądają super!
OdpowiedzUsuńU mnie ani śniegu, ani bułeczek ;/
OdpowiedzUsuńjeju musza oblednie smakowac bo juz oblednie wygladaja
OdpowiedzUsuńKAMA
OdpowiedzUsuńWitam:) czyli te ciasto właściwe robimy dopiero po 12godzinach zaczynu w lodówce tak?
Tak, zaczyn po 12 godzinach mieszamy z resztą składników ciasta właściwego i zagniatamy bułki :)
Usuńale fantastyczny pomysł:) wyglądają pięknie:)
OdpowiedzUsuńcudowne. tylko że u mnie dalej nie ma śniegu :), ale bułeczki i tak zrobię i tak
OdpowiedzUsuńo kurcze, Komareczko ciągle coś fajnego pokazujesz - no bułki wymiatają
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńWyglądem przypominają trochę chlebki sułtańskie choć smak z pewnością zupełnie inny bo kolor nadaje kakao a nie karmel, bardzo jestem ciekawa tego smaku.
OdpowiedzUsuńALE BĘDZIE PYSZNE;d
OdpowiedzUsuńświeżych drożdży ma być 5 gram czy 5 deko? 5 gram to strasznie mało,to nawet nie dekagram...
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie 5 gramów :) Razem z ilością dodaną do ciasta właściwego, musi być 20 gramów (kostka drożdży to 100 gramów) - na tę ilość mąki (trochę ponad 300 g) to wystarczająco dużo.
UsuńZima zapanowała na blogach, a u mnie jej nadal nie widać. Ale niezależnie od pory roku mam wielką ochotę na takie bułeczki :).
OdpowiedzUsuńOoo mniam :)))
OdpowiedzUsuńależ one pięknie wyglądają :) Z przyjemnością wypróbuję przepis.
OdpowiedzUsuńKomarko, cudowne bułeczki! Muszą byc smaczne. Wygląd doskonały.:)
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie :) Nie, nie mam nic przeciwko :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńCzy mozna w tym przepisie uzyc maki kukurydzianej??
OdpowiedzUsuń