Cudem udało nam się zdążyć przed łasymi na ich słodycz szpakami. Czarne, słodkie, dojrzałe i niemal winne w smaku dzikie czereśnie - prawdziwy i deficytowy (szpaki!) rarytas wśród letnich owoców, prawie w całości powędrowały w tym roku do słoików. Początkowo na dżem przeznaczyłam połowę porcji, ale efekt końcowy tak bardzo mnie zachwycił, że i reszta czereśni ostatecznie wylądowała w bulgoczącym garnku karminowego syropu.
Przepis na dżem z czereśni z octem balsamicznym i pieprzem znalazłam w lipcowym numerze dodatku kulinarnego GW Palce Lizać z tamtego roku. Dodatek octu i pieprzu zaintrygował mnie na tyle, że specjalnie do tego celu zachowałam butelkę gęstego, czereśniowego octu balsamicznego, dla maksymalnego podkreślenia smaku owoców. Warto było, bo wyszło małe, kulinarne cudo - zmysły szaleją, kiedy słodycz winnych, soczystych czereśni tańczy na języku z drobinkami ostrego, czarnego pieprzu. Zamykam więc lipiec w słoikach i już cieszę się na kolejne, owocowe szaleństwa w sierpniu :)
1 i 1/4 kg czereśni ,
1 kg cukru żelującego z prawdziwą pektyną w proporcji 2:1,
100 ml octu balsamicznego (najlepiej czereśniowego lub wiśniowego),
1 łyżeczka ziaren pieprzu czarnego
Umyte i wydrylowane czereśnie wymieszać z octem balsamicznym i cukrem żelującym. Przykryć i odstawić w chłodne miejsce przynajmniej na 3 godziny (najlepiej na całą noc).
Owoce przełożyć do garnka, doprowadzić do wrzenia i gotować 4-5 minut mieszając. Pieprz rozetrzeć w moździerzu, dodać do dżemu i wszystko wymieszać.
Gorący dżem przełożyć do wyprażonych i suchych słoików.
pycha:) idealne na kanapkę:)
OdpowiedzUsuńTo musi byc intrygujący smak! :) Aż mi zapachniało :D
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńTo ja poprosze jeden taki sloiczek na wynos, zebym mogla wspominac smak czeresni, kiedy przyjdzie zima.
OdpowiedzUsuńale pyszności!
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam takiego połączenia, ale wyobrażam sobie, że musi być boskie!
Takie połączenie musi być niebiańskie! Zazdraszczam dostępu do dzikich czresienek :-).
OdpowiedzUsuńJa to nie zabieram się na razie za robienie dżemów, ale moja mama chętnie by coś zapakowała do jej słoiczków :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że ten dżem na końcu pasteryzujemy, aby przechować na zimę ?!
OdpowiedzUsuńDla pewności można zapasteryzować, chociaż jeżeli włożymy gorący dżem do gorących, wyprażonych słoików i po wystygnięciu wieczko nakrętki będzie wklęsłe - dżem nie powinien się zepsuć (ma sporo cukru).
UsuńKonfitura z dzikich czeresni...juz na sama nazwe slinka cieknie do ust...
OdpowiedzUsuńzachwycający
OdpowiedzUsuńAleż świetny dżem! Wow! :)
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczny blog :)
OdpowiedzUsuńna pewno będę tutaj wracać !
Dzięki i zapraszam serdecznie :)
UsuńZ chęcią spróbowałabym tego dżemu, bo wygląda kusząco :) Tylko gdzie można dostać czereśniowy ocet balsamiczny? Nigdy takiego nie widziałam w sklepach.
OdpowiedzUsuńJa miałam ocet balsamiczny wiśniowy hiszpańskiej firmy La Chinata. Może kupić ich octy też w innych smakach przez internet.
UsuńZapisuje ten przepis na przyszły rok, bo w tym jakoś nie udało mi się zrobić przetworów z czereśniami, jakoś za szybko ten czas ucieka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzy można użyć innego gatunku czereśni? Mam tylko takie żółto-czerwone, chyba odmiana vega czy jakoś tak hm
OdpowiedzUsuńKachaj