Esencja truskawkowego smaku - to chyba najwłaściwsze słowo do opisania tej lodowej delicji. Wydobywanie samej esencji smaków to istota receptur na dania i desery szefa Davida Everitt-Matthiasa, w którego kuchni miałam przyjemność i zaszczyt gościć kilka lat temu. Szczególnie pamiętam właśnie jego sorbety, porażające niemal intensywnością smaku i aromatu gruszki, czekolady, czarnej porzeczki, mandarynki czy truskawek.
Przepis na mój dzisiejszy sorbet jest jednym z kulinarnych dzieł Davida, choć w okrojonej, domowej wersji, bo w restauracji Le Champignon Sauvage w Cheltenham serwuje się go dodatkowo z zupą z cukrowego melona kantalupa i arbuzem. Sam lodowy deser z pieczonymi truskawkami jest już wystarczającą rozkoszą dla zmysłów - zimne - gorące, słodkie - lekko pikantne. Na specjalne okazje polecam skropienie całości szampanem. Podobno wielkimi krokami zbliżają się do nas upały - z sorbetem w zamrażalniku czekam na nie z niecierpliwością :)
Sorbet truskawkowy z pieczonymi truskawkami:
(wg David Everitt-Matthias "Dessert")
sorbet -
750 dojrzałych truskawek, odszypułkowanych,
100 g cukru,
sok z połowy cytryny,
1 listek żelatyny,
30 ml płynnej glukozy,
30 ml wody
pieczone truskawki -
1 łyżka masła,
garść truskawek, odszypułkowanych,
2 łyżki cukru,
czarny pieprz
listki świeżej mięty do dekoracji
Dzień wcześniej pokroić na cząstki truskawki na sorbet, wymieszać z cukrem i sokiem z cytryny i odstawić na noc do lodówki.
Żelatynę zamoczyć w zimnej wodzie i odstawić na 5 minut. W tym czasie, w małym rondelku podgrzać glukozę z wodą. Odstawić z ognia i dodać odciśniętą z wody żelatynę - mieszać do całkowitego rozpuszczenia, po czym odstawić do ostygnięcia.
Syrop z żelatyną dodać do truskawek z sokiem i wszystko dokładnie zmiksować. Truskawkową pulpę przetrzeć przez gęste sitko (pesteczkom mówimy nie ;)), po czym przelać do maszynki do lodów i mieszać zgodnie z instrukcją urządzenia.
Gotowy sorbet przełożyć do pudełka i zmrozić w zamrażalniku.
Przed podaniem przygotować pieczone truskawki - rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Masło rozpuścić na patelni, wrzucić truskawki i posypać cukrem i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Jeżeli patelnia jest żaroodporna, wstawić razem z truskawkami do pieca lub przełożyć do innego naczynia żaroodpornego. Piec 3-4 minuty tak, aby truskawki zachowały swój kształt. Ciepłe podawać z sorbetem i paroma listkami świeżej mięty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oj czary były , deser jak z bajki
OdpowiedzUsuńzachwycający kolor - zapragnąłem mieć taki sorbet :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam sorbety! Są lżejszą wersją tradycyjnych lodów, no i oczywiście są zdecydowanie bardziej orzeźwiające. Twoje prezentują się naprawdę fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko!
Jej, Komarko, jakie cudne lody! Kocham sorbety, a domowy to musi być pyszność. No no i te pieczone truskawki - czarodziejski deser.:)
OdpowiedzUsuńCzym zastąpić glukoze? Nie mam teraz do niej dostępu czy można sobie poradzić inaczej ? :)
OdpowiedzUsuńNatko, glukozę (w płynie lub proszku) bez problemu znajdziesz w aptece (produkt dla diabetyków).
UsuńUwielbiam sorbety!!! :)) Muszę w końcu zaopatrzyć się w misę do robienia lodów, abym mogła sobie bez problemu takie sorbety robić w domu :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! Ten kolor powala. :) Idealny deser na lato.
OdpowiedzUsuńFantastyczny deser:)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie i orzeźwiająco się zrobiło :) A skąd wziąć płynną glukozę?
OdpowiedzUsuńSpytaj w aptece :) Ja dostałam w małych saszetkach po 10 ml każda.
UsuńO matko! Co za barwa!
OdpowiedzUsuńUściski :)
Masz racje, wygladaja jak kwintesencja truskawkowosci :)
OdpowiedzUsuńSwietny deser Komarko! I te pieczone truskawki...to musi by obled :) Ja na dniach bede robic sorbet z czerwonych porzeczek. Dziekuje za podpowiedz z ta zelatyna. W przepisie, ktory mam sa bialka a ja nie chce ich uzywac. Zrobie wiec z dodatkiem zelatyny :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieple.
A mnie się marzy z czarnej porzeczki :) A patent z żelatyną bardzo udany, więc mogę polecić z czystym sumieniem :)
Usuńwygląda przeapetycznie !:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:) A pieczone truskawki brzmią cudownie:)
OdpowiedzUsuńKurcze, cudny! A da się taki sorbet zrobić bez maszynki do lodów? Nie posiadam takiej jeszcze...
OdpowiedzUsuńAniu, można zrobić i bez maszynki - trzeba po prostu całą maszynkową robotę wykonać ręcznie, czyli miksować masę sorbetową mikserem na przemian z jej mrożeniem (mniej więcej godzina mrożenia w zamrażalniku i potem chwila miksowania i tak parę razy).
UsuńPierwszy raz się spotkałam z sorbetem z dodatkiem pieczonych truskawek, musi być przepyszny...
OdpowiedzUsuńPieczone truskawki są w zasadzie dodatkiem (nie dodaje się ich do masy sorbetowej), ale z zimnym sorbetem komponują się wspaniale :)
UsuńKomarko muszą być pyszne te lody i te głęboki kolor :) Teraz moim marzeniem jest ich spróbować :) Mam nadzieje że zdążę przed koniec sezonu truskawkowego :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, żebyś zdążyła! Z tych ostatnich, najsłodszych truskawek sorbet wyjdzie podwójnie smaczny :) Pozdrawiam!
UsuńPieczone truskawki??? Brzmi intrygujaco....
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńwspaniale wyglądają, z pewnością tak samo smakują. Nie wiem tylko jak przeliczyć żelatynę w listkach na tę w proszku?
OdpowiedzUsuńAmmo, 1 listek żelatyny to podobno mniej więcej 1 mała, płaska łyżeczka tej w proszku.
Usuń