W końcu piątek (pisałam już, że to mój ulubiony dzień tygodnia? :))! Czas na weekendowe rozpieszczanie siebie, począwszy od śniadania. Późną wiosną jest to szczególnie przyjemne i proste, a wyjątkowo przyjemne w sezonie szparagowym. Omlet z chrupiącymi główkami zielonych szparagów, kolorowymi mini-pomidorkami, młodziutką natką pietruszki prosto z grządki i serem, to wymarzone śniadanie na weekend. Śniadanie, którym należy się niespiesznie delektować i które należy celebrować, bo w końcu sezon szparagowy trwa tylko chwilę.
Prognozy ostrzegają, że aura niestety rozpieszczać nas w ten weekend nie będzie, więc już dzisiaj przyniosłam do domu ogromny bukiet bzu, malutki bukiecik konwalii, główkę świeżej sałaty, długie łodygi różowego rabarbaru i kolejny pęczek szparagów. Pogoda mi niestraszna - najwyżej celebrować będę wiosnę w mieszkaniu :) Smacznego weekendu!
Omlet z pomidorkami i szparagami:
3 jajka,
2 łyżki mleka,
kilka pomidorków koktajlowych,
pęczek zielonych szparagów,
pęczek natki pietruszki,
2 łyżki startego na tarce ulubionego żółtego sera,
1 łyżeczka masła,
sól, pieprz
Szparagi umyć i odciąć główki (reszty broń Boże nie wyrzucać, tylko wykorzystać jako przystawkę do obiadu lub dodać do zupy). Główki szparagów wrzucić na kilka minut do gotującej się, osolonej wody i gotować kilka minut tak, aby pozostały lekko chrupiące. Wyjąć i zahartować w zimnej wodzie.
Jajka rozbić do miseczki, dodać mleko, przyprawić solą i pieprzem i dokładnie roztrzepać widelcem.
Pomidorki umyć i przekroić na połówki, natkę pietruszki posiekać.
Na patelni rozgrzać masło, wrzucić pomidorki i główki szparagów i chwilę przesmażyć z każdej strony. Wlać jajka i posypać natką pietruszki. Smażyć, aż jajka lekko się zetną, potrząsając patelnią, aby przesunąć płynny środek na boki. Posypać żółtym serem i zawinąć jeden bok omletu do środka. Zsunąć na talerz i natychmiast podawać.
lubię takie smaczne omlety z warzywami , a w szczególności ze szparagami *-*
OdpowiedzUsuńNie wiem , jak to Pani Szanowna Wróżka Komarka robi ,ale nawet omlet , rzecz prosta u Pani wygląda po królewsku , och
OdpowiedzUsuńKuzyneczko, :* :))
UsuńWyglada zachecajaco - ja robie takie polaczenie - szparagi plus pomidorki - w tarcie. Smakuje dobrze a wyglada pieknie...
OdpowiedzUsuńpyszne:)
OdpowiedzUsuńno nareszcie coś nowego ze szparagami. Osobiście mogę je jeść zwyczajnie z wody i nigdy mi się nie znudzą, ale moja mała rodzinka zaczyna się tym lekko denerwować. Ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńNestii, ja też uwielbiam te z wody (z bułeczką na maśle!), ale każdego roku odkrywam ich nowe i zaskakujące możliwości, dlatego polecam eksperymenty :)
UsuńO, moja patelnia :) To i omlet teraz muszę zrobić, mimo że najbardziej lubię poniedziałki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Usagi, jesteś jedyną znajomą mi osobą, która lubi poniedziałki ;D Pozdrowionka!
UsuńPrzepiękne zdjęcia. Całość wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam piątkowe popołudnia i sobotnie powolne poranki ze smacznym jedzeniem. A sposób na szparagi w omlecie zapowiada się apetycznie
OdpowiedzUsuńPyszny! Takie bogactwo kolorów, że buzia sama się uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie! I przepis wydaje się też całkiem prosty :)
OdpowiedzUsuń