Dzisiaj serwuję Wam mocno spóźnione śniadanie weekendowe :) Dlaczego we wtorek? Dlatego, że weekend to pora na te wszystkie zajęcia, na które brakuje czasu w ciągu tygodnia, na niespieszne chwile w kuchni, na spotkania z przyjaciółmi i rodziną i szczególnie o tej porze roku - na chwytanie dnia, odrobiny słońca, świeżego powietrza i światła. Zaplanowanych zajęć jest zwykle dużo więcej niż godzin krótkiego jeszcze, zimowego dnia i nie pozostanie nic innego, jak przeniesienie części z nich na weekend kolejny lub pracowite dni powszednie i na przykład serwowanie sobotniego śniadania we wtorek ;)
Piątek po szkole kiedyś i piątek po pracy teraz, to dzień tygodnia, który lubię najbardziej. To dla piątków warto przetrzymać ciężki poniedziałek, rutynowy wtorek, przełomową środę i optymistyczny czwartek. To w piątki powstają plany na weekendowe menu specjalne i najlepsze pomysły na wypieki, a dzień kończy się zwykle przy Trójkowej Liście Przebojów i szemrającym rozkosznie piekarniku, w którym wygrzewają się drożdżowe bułeczki lub słodki chlebek na leniwe, sobotnie śniadanie. Tym razem było to bananowy chlebek z dodatkiem dobroczynnego sezamu, który upatrzyłam sobie już dawno temu. Nie zawiodłam się - mocno bananowy, przyjemnie chrupiący od ziaren sezamu, wilgotny i długo zachowujący świeżość, więc i Wam polecam na kolejne weekendowe śniadanie (już za trzy dni!). I jak tu nie kochać weekendów :)
Chlebek bananowo-sezamowy:
(wg 101 Cookbooks)
125 g mąki pszennej,
140 g mąki pszennej razowej,
90 g cukru brązowego (lub muscovado),
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej,
1/2 łyżeczki soli,
1 szklanka uprażonych ziaren sezamu (+ 2 łyżki do posypania po wierzchu),
80 ml oliwy,
60 ml jogurtu naturalnego,
2 jajka,
340 g bardzo dojrzałych bananów (ok. 3-4 banany),
1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
W dużej misce wymieszać obie mąki, sodę oczyszczoną, sól, cukier oraz sezam (wcześniej podgrzewać ziarna na suchej patelni, do czasu, aż zaczną strzelać i orzechowo pachnieć).
W oddzielnej misce lekko rozbić jajka, dodać oliwę, jogurt, skórkę cytrynową i rozgniecione widelcem banany. Mokre składniki dodać do składników suchych i wymieszać szybko łyżką (im mniej starannie wymieszane, tym lepiej).
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Ciasto przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem formy keksowej (24 x 10 cm), wyrównać wierzch i posypać pozostałym sezamem (u mnie sezam czarny). Piec około godziny, aż wbity w środek drewniany patyczek będzie suchy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ten chlebek tak pięknie wygląda :) że koniecznie muszę go upiec!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, bo jeszcze do tego wszystkiego jego przygotowanie zajmuje chwilę i nie trzeba nawet uruchamiać miksera :) Pozdrawiam!
Usuńchyba się wproszę do ciebie na ta śniadania:) chleb wygląda apetycznie i byle do piątku po następne inspiracje na weekend:d
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie! :)) Coś mi się wydaje, że w ten weekend nie tylko na śniadanie, królować będą pączki... :)
UsuńKomarko, ja także kocham weekendy i kocham właśnie piątek po południu i wieczór.
OdpowiedzUsuńTak samo miałam za czasów szkolnych jak i teraz.
Piątkowe popołudnie jest naj i można dłużej posiedzieć wieczorem,jeśli rano w sobotę nigdzie się nie spieszę. Lubię.:)
Dlatego TGIF ;-).
Twoje ciasto idealne jest na sobotnie śniadanie. Pyszne. Pozdrawiam cieplutko:*
A kolejny piątek już za kilka chwil :) Już się cieszę :) Pozdrawiam Majanko!
Usuńniebanalny bananowy wypiek:)zawsze miło jest troszkę pomodyfikować,czy znaleźć coś zabarwionego nowym smakiem.
OdpowiedzUsuńO tak, modyfikacje zawsze są interesujące - wystarczy dodać do chlebka rodzynki, trochę orzechów albo kawałki czekolady i już mamy inny smak :)
Usuńdo tej pory robiłam chlebek wg. Sophie Dahl, ale chyba się skuszę na zmiany:)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei muszę w końcu wypróbować tę wersję Sophie, bo słyszałam o niej dużo dobrego :)
UsuńPiekłam go, jest super :)
OdpowiedzUsuńchyba powtórzę w ten weekend.
Pycha! A Twoje zdjęcia są przecudowne!
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie...
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo lubie piatki. Prawie tak bardzo jak chlebki bananowe!
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się co do piątku, wtedy dopiero plany ruszają w wielkim tempie. Chlebek wygląda pysznie, chętnie zjadam taki na śniadanie;)
OdpowiedzUsuńWspaniały chlebek:-). A za 2 dni już piątek:-) i nowe pomysły nowe plany:-), też lubię piątki:-)
OdpowiedzUsuńTez z niecierpliwoscia czekam! A tego bananowca na sobotnie sniadanie wykorzystam:))
OdpowiedzUsuńTaki chlebek to faktycznie fajny pomysł na leniwe weekendowe śniadanie, wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na leniwe weekendowe śniadanie!
OdpowiedzUsuńNastępny bananowy będzie z sezamem. Dzięki!
OdpowiedzUsuńTakiej kompozycji jeszcze nie jadłam, muszę koniecznie wypróbować Twój przepis... wygląda b. apetycznie
OdpowiedzUsuńFantastyczny! :)
OdpowiedzUsuńCzy można zrobić chleb z mąki pszennej i pełnoziarnistej? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, można użyć mąki pszennej i każdej razowej/pełnoziarnistej do tego chlebka. Pozdrawiam :)
UsuńHej hej-tu znowu "anonimowa" Fetti:D
OdpowiedzUsuńHa-mam akurat wszystkie skladniki w domu i nie musze biegac w "snieg i mroz" nigdzie:)i zamarzyl mi sie ten chlebek-zaraz bede robic:)dziekuje:)a ten opis piatkow-mmm-tylko listy trojkowej mi brakuje do szczescia:)buziaki piatkowe:*
Droga Fetti!! :)) Mam nadzieję, że chlebek umilił weekendowy wypoczynek. A co do listy, to może Trójeczka online Cię poratuje? :) Piątek bez listy to nie piątek ;) Uściski ślę!
UsuńChlebek byl pyszny!:)Zupa porowa zreszta tez-czyli lykend pod znakiem Komarki:D Masz racje-musze znowu online posluchac-chociaz to jednak nie to samo jak stare poczciwe radio mrugajace zielonym okiem:)ale coz-nie mozna miec wszystkiego:)
UsuńSciskam:*
Sezam już się praży! Będę piec to cudo...
OdpowiedzUsuńCzy podana waga dotyczy bananów po obraniu?
OdpowiedzUsuńTak, to waga samego bananowego miąższu.
UsuńCzy mogę mAki zastąpić bezglutenowa?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie piekłam z bezglutenową, ale nie powinna zaszkodzić chlebkowi :)
Usuń