Marzy mi się dyniowe przyjęcie - dyniowe party, z dynią - królową balu w roli głównej. Dyniowe dekoracje z lampionami, jesiennymi stroikami i aranżacjami zdobiącymi mieszkanie, a na stole festiwal dyniowych potraw. Kiedy kolejny rok z rzędu długie jesienne wieczory spędzam męcząc się z przekrawaniem olbrzymich, pękatych, pomarańczowych głów, obieraniem twardej skórki, oczyszczaniem i suszeniem cennych pestek, warzeniem hurtowych ilości dyniowego musu (na teraz i do zamrożenie - na później) i poznając coraz nowsze i coraz ciekawsze kombinacje dyniowych smaków, przygotowanie dyniowego przyjęcia wydaje mi dziecinnie proste.
Znacie bardziej uniwersalne warzywo, z którego można przygotować równie bogate wytrawne i słodkie menu? Danie pierwsze - kremowa i aromatyczna dyniowa zupa (którą właśnie się raczę, walcząc z przeziębieniem ;)), danie drugie - delikatne ravioli z dynią i parmezanem, omaszczone szałwiowym masłem, sałatka z dynią pieczoną lub surówka z surową. Imprezową "przegryzką" byłyby dyniowe chispy i dyniowo-bakaliowe ciasteczka, a deserem - korzenny dyniowy sernik i dyniowe tiramisu. Od niedawna mam też nową, ulubioną dyniową przystawkę - pachnące mieszanką hinduskich przypraw grillowane kawałki dyni z kokosowo-pietruszkowym (lub kolendrowym) pesto :)
A jeśli tylko mam ochotę na dyniowe "turbodoładowanie", wszystkie dyniowe potrawy (z deserami włącznie!) doprawiam olejem z pestek dyni. Ta specjalność Styrii, do niedawna dostępna była tylko w Austrii i to stamtąd przywiozłam sobie pierwszą buteleczkę gęstego, orzechowego w smaku, ciemnozielonego przysmaku. Dobra wiadomość jest taka, że oryginalny olej z pestek dyni w końcu dostępny jest i w Polsce, z czego bardzo się cieszę (chociaż pretekst zakupowy, celem wycieczki do Austrii wciąż nie jest zły ;)) i polecam. Więcej na - olejzpestekdyni.info
Grillowana dynia z kokosowym pesto:
(na podstawie Louise Pickford "30-minute Entertaining")
średniej wielkości dynia,
1 łyżeczka mielonego kuminu,
1 łyżeczka mielonej kolendry,
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu,
1 łyżeczka cukru brązowego,
3 łyżki oleju słonecznikowego,
1 łyżka oleju z pestek dyni
kokosowe pesto -
duży pęczek natki pietruszki (w wersji ortodoksyjnie hinduskiej - natkę kolendry),
1 ząbek czosnku,
1 zielona papryczka chilli, wypestkowana i posiekana,
1 łyżka posiekanych pistacji,
6 łyżek gęstego mleka kokosowego,
1 łyżka soku z limonki,
szczypta cukru brązowego,
sól i pieprz
Dynię umyć, wydrążyć i pokroić (razem ze skórką) na plasterki o grubości 1,5 - 2 cm.
Kumin, mieloną kolendrę, kardamon i cukier brązowy wymieszać, przełożyć do płaskiego naczynia i połączyć z olejem słonecznikowym. Plastry dyni maczać w mieszance przypraw z olejem i kłaść na rozgrzaną patelnię grillową. Grillować z obu stron po kilka minut, aż dynia stanie się miękka. Zdjąć z patelni i skropić olejem z pestek dyni.
W międzyczasie przygotować kokosowe pesto - natkę pietruszki, czosnek, chilli, pistacje, cukier przełożyć do miski blendera i dobrze zmiksować. Dodać mleko kokosowe i sok z limonki i jeszcze raz wszystko wymieszać blenderem. Przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Podawać z ciepłą, grillowaną dynią.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dynię pieczoną lub grillowaną lubię najbardziej! Czekam na nią cały rok, a potem jem niemalże codziennie... tak jak bym chciała najeść się jej na zapas :)
OdpowiedzUsuńPesto kokosowe brzmi bardzo interesująco!
czuje ze chetnie bym wszamala ;D
OdpowiedzUsuńpychotka :)
OdpowiedzUsuńZainspirowana składem pesto kradnę przepis i będę testować, Ślinianki zwariowały na widok zdjęć:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPasto niesamowite! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie. Nigdy bym nie wpadła na kokosowe pesto;)
OdpowiedzUsuńmmm wszystko wygląda smakowicie - jeszcze te zdjęcia :) piękny blog:)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka nawet pisała pracę z hodowli odmian dyni przydatnych do produkcji oleju, więc myślę, że ma szansę stać się dość popularny (jako że było zapotrzebowanie na takie odmiany). Zresztą słyszałam że na Wolicy (SGGW Wa-wa) są organizowane dni dyni, gdzie producenci takiego oleju się pojawiają
OdpowiedzUsuńKomarko, jakże piękne zdjęcia! Taką dynię bym chętnie zjadła, coś wspaniałego! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
To chyba jeden z tych trendów z Zachodu, które z pewnością trzeba docenić i brać z niego pełnymi garściami - dynia. Jeszcze kilka lat temu aż tak się jej nie promowało, w tym roku jednak jest prawdziwą królową - internetu i targów. I bardzo dobrze :-)
OdpowiedzUsuńGrillowaną dynię dobrze znamy, ale... to pesto! :D
takiej dynie to ostatnio jem na kilogramy, ale pesto mistrzowskie! dzięki za kapitalny przepis! !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wygląda olśniewająco. Zastanawiam się jakby smakowała z pastą oliwkową.
OdpowiedzUsuńPesto - na nie zawsze daję się namówić :)... a orzechowy smak i cudowna barwa dyniowego oleju - bezcenne...
OdpowiedzUsuńHej, często do Ciebie zaglądam, podczytuję i nie raz już korzystałam z Twoich przepisów... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy... :)
http://little-afternoon-delight.blogspot.com/2012/11/podaj-dalej.html
Smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://biale-czy-czarne.blogspot.com/
Witaj, otrzymujesz ode mnie nominację do "Liebster Blog"! Miłej zabawy :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wyróżnienie :)
UsuńRewelacja! Moja patelnia grillowa wróci do łask :-)
OdpowiedzUsuńOj tak - w sezonie bakłażanowo-dyniowym bez patelni grillowej jak bez nogi! :))
UsuńNie przepadam za dynią, ale ta wygląda pysznie...
OdpowiedzUsuńSmakowity blog!
Danie wygląda niesamowicie bardzo ciekawy pomysł :) Na pewno tak wspaniale smakuje jak wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://fashionwayoflife955.blogspot.com/
i was the looking for the same and related info, what you describe on your article. And found you through google search. Its helps me a lots and i understood that you are one of skill article writer/ blogger. I have book marked your blog and hope to visit again to learn more. Thanks for your valuable efforts and time.
OdpowiedzUsuń