Jeden z najgorszych dni roku? Zdecydowanie ten, wraz z którym kończy się długi, wakacyjny urlop i pora wracać do szarej, monotonnej codzienności. W moim przypadku niestety to już jutro, więc po raz kolejny, razem z Bobem Geldofem, zapytam sama siebie, dlaczego nie lubię poniedziałków i postaram się przetrwać jakoś ten pierwszy, pourlopowy dzień w pracy :)
Z wakacyjnej wędrówki po uroczych zakątkach Badenii-Wirtembergii i tajemniczego Czarnego Lasu przywiozłam parę nowych smaków i kulinarnych pomysłów, ale dziś chciałabym Wam polecić coś bardzo smacznego i bardzo na czasie. Powinnam pewnie dodać też, że to również coś bardzo sytego i kalorycznego, ale mówię to szeptem tylko, tym z Was, którzy przestrzegają jakiejś restrykcyjnej diety ;)
Kuchnia południowo-zachodnich Niemiec, to mieszanka kuchni sąsiadujących krajów - Austrii, Francji i Szwajcarii, dlatego tak samo jak popularna niezwykle w Badenii-Wirtembergii Flammkuchen, to lokalna wersja alzackiej tarte flambée, tak bułczanymi knedlami zajadają się zarówno Austriacy (i Czesi!), jak i południowi Niemcy. Mnie zachwyciły najbardziej Semmelknödel w sosie kurkowym - pyszne, rozpływające się w ustach. Knedle smakują też świetnie z każdym innym sosem grzybowym (łącznie z pieczarkowym) i śmietanowym, którego knedlom żałować nie należy ;)
Knedle bułczane z sosem kurkowym:
knedle bułczane -
ok. 300 g czerstwych białych bułek,
2 jajka,
1 szklanka mleka,
1 mała cebula,
garść natki pietruszki,
1/2 łyżeczki soli,
1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej,
2 łyżki mąki pszennej
sos kurkowy -
ok. 500 g kurek,
1 mała cebula,
2 łyżki masła,
100 ml białego wina wytrawnego,
250 ml śmietanki kremowej,
1/3 szklanki mleka,
2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
sól i pieprz do smaku
Bułki pokroić w cienkie plastry lub kostkę i przełożyć do płaskiego naczynia. Mleko podgrzać do zagotowania i gorącym zalać bułki. Zostawić na 20 minut, aż dobrze nasiąkną mlekiem.
Cebulę posiekać drobno i podsmażyć. Do nasiąkniętych mlekiem bułek dodać jajka, podsmażoną cebulę, natkę pietruszki, gałkę muszkatołową i sól do smaku. Dobrze wyrobić masę ręką (podobnie, jak mięso na kotlety mielone :)) i dodać mąkę. Jeszcze raz wszystko wymieszać. Rękoma pomoczonymi w zimnej wodzie formować kule (o średnicy ok. 5 cm, ale mogą być większe).
W dużym, płaskim garnku zagotować wodę i zmniejszyć ognień. Ostrożnie włożyć knedle i gotować na bardzo małym ogniu 20 minut. Wyjąć, osączyć i trzymać w cieple.
Przygotować sos - masło rozgrzać na patelni. Dodać posiekaną drobno cebulę i smażyć do zeszklenia. Dodać oczyszczone kurki i smażyć razem ok. 5 minut. Dodać wino, dusić przez chwilę, po czym dodać śmietankę. Dusić na małym ogniu, aż sos zacznie gęstnieć. Na końcu dodać mleko, przyprawić do smaku solą i pieprzem i trzymać na ogniu do uzyskania pożądanej konsystencji. Dodać natkę pietruszki.
Knedle przełożyć na talerze i polać (obficie! :)) sosem kurkowym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie jadlam takich nigdy,ale muszę byc wysmienite!
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie , musi być na prawdę pyszne !
OdpowiedzUsuńCudne te knedle! Bardzo mi się podobają, jeszcze ten sos kurkowy - pycha!
OdpowiedzUsuńKochana, miałaś super wakacje.
Pozdrowienia serdeczne:*
Oj, tak Majanko - późne, ale bardzo fajne :)
Usuńa u mnie w lesie już nie widać kurek :(
OdpowiedzUsuńTo już chyba niestety końcówka sezonu, ale bywają jeszcze na targu. Ja zamroziłam sobie trochę na bezkurkowy sezon :)
Usuńgenialne :) do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńO tak, trudno wracac do rzeczywistosci po urlopie... Ale z takimi knedlami rzeczywistosc nie wydaje sie juz taka straszna :)
OdpowiedzUsuńMaggie, prawdę mówisz :) Jakoś przeżyłam i nawet tydzień nie dłużył się tak bardzo, jak się obawiałam ;) Może to za sprawą wakacyjnych dań ;)
UsuńLubię takie. Z sosem gruszkowym na ostro. Polecam.
OdpowiedzUsuńA zdradzisz przepis na ten sos? :) Nie próbowałam, ale czuję, że to coś dla mnie :)
UsuńCudownie, ekonomicznie, pysznie! :)
OdpowiedzUsuńO tak, to jest świetny sposób na utylizację czerstwych bułek :)
UsuńMam na takie od dawna ochotę :)
OdpowiedzUsuńPrzepis czeka na swój wielki dzień :)
To ja polecam już teraz :)
UsuńAż mi burczy w brzuchu od tych zdjęc! Świetne, musze sprobowac :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kurki (zwłaszcza jak mi je ktoś oczyści, bo ja niecierpliwus jestem):)
OdpowiedzUsuńNa szczęście to jedyna "ciemna" strona kurek ;D
UsuńTo dla mnie zupełna nowość :)
OdpowiedzUsuńco za przepyszna propozycja:)
OdpowiedzUsuńpo prostu niebianskie ;D
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie :) Zapisałam przepis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger Award, pozdrawiam :) http://bonappetitmalgorzaty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitam, chciałam Cię poinformować, że nominowałam twój blog do The Versatile Blogger Award - chociaż to dla Ciebie nic nowego, jak widać ;-)
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów możesz znaleźć tutaj: http://uzaleznionaodgotowania.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam serdecznie,
Iza
:)) To ja jeszcze czas ślicznie dziękuję :)
UsuńOoooj pamiętam jak wieki temu jadłam takie w warszawskim Adlerze. Były bajecznie dobre i baaaardzo sycące :) Sos kurkowy, marzenie!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis. Nie sądziłam, że knedle można robić z bułek, choć od wielu lat lubię robić "mączne jedzenie"...
OdpowiedzUsuńMuszę to przetestować.
Świetne zdjęcia!
jaki miły czeski akcent - podczepiam pod listę "do zrobienia" Tylko czy ja znajdę jeszcze kurki, jeśli nie, z prawdziwkami tez będzie pyszne! pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOoo, Semmelknodel jak się patrzy (ja bym powiedziała, że to akcent austriacki, no, powiedzmy - akcent CK ;). Muszę wreszcie się zmobilizować i kiedyś zrobić - Tata by się ucieszył :).
OdpowiedzUsuńKomarko, ile ich mniej więcej wychodzi? Waham się, czy dzielić na 1/2...
OdpowiedzUsuń