W końcu mamy prawdziwą, książkową zimę, więc i karnawał w kuchni czas zacząć :) Oczywiście że będzie tłusto, słodko i trochę niezdrowo, ale w tym okresie przecież wszystkie grzechy nieumiarkowania, zgodnie z tradycją, są odpuszczone i jeszcze przynajmniej przez dwa tygodnie nie zamierzać zawracać sobie nimi głowy ;) Jest ktoś, kto oprze się delikatnej, kruchej rurce z aksamitnym, puszystym kremem w środku w karnawale?
Dzisiejszy wpis to również doświadczenie z serii "nie taki diabeł straszny, jak go malują". Jeżeli do tej pory oblewa Was zimny pot na myśl o cieście francuskim własnej roboty, przełamcie swoje fobie i spróbujcie tej receptury. Szczerze mówiąc sama nie bardzo wierzyłam, że wyjdzie z tego coś więcej niż kruche ciasto maślane, ale jak zwykle przepis ze starej, poczciwej Kuchni Polskiej okazał się niezawodny i oto powstały rurki z cudownie delikatnego, listkującego, najprawdziwszego ciasta francuskiego. Co więcej, wcale nie naharowałam się przy tym jak koń na ugorze, ani nie przeklinałam w duchu, po całodziennym wałkowaniu, że w ogóle zabrałam się za to. Wystarczy wygospodarować około trzy godziny i spędzić przyjemny, zimowy wieczór, np. z książką, Listą Przebojów Trójki lub oglądając film, z wałkowaniem ciasta podczas reklam :) Teraz jest idealna pora, bo jest zimno (a ciasto francuskie lubi zimno), pogoda nie zachęca do outdoorowych aktywności, no i mamy karnawał, a takie francuskie retro-rurki smakują wtedy wyśmienicie.
Rurki francuskie z kremem mascarpone:
ciasto maślane -
300 g masła,
100 g mąki
ciasto podstawowe -
200 g mąki,
1/2 jajka (lub małe jajko, np przepiórcze),
1/2 łyżki octu 3%,
1/2 łyżeczki drobnej soli,
ok. 1/2 szklanki wody
dodatkowo -
1 jajko,
gruby cukier kryształ
krem mascarpone -
325 ml śmietanki kremowej 30%,
250 g serka mascarpone,
1 laska wanilii,
3 łyżki cukru pudru
Wszystkie składniki do przygotowania rurek powinny być zimne.
Mąkę na ciasto podstawowe przesiać do miski i wymieszać z solą, dodać pół jajka, ocet i powoli dodawać wodę, tak aby zagnieść miękkie, elastyczne ciasto (jak na pierogi). Dobrze wyrobić i rozwałkować cienko na kształt koła. Ułożyć na nim rozwałkowane w kwadrat ciasto maślane i złożyć w kopertę (najpierw zakładając do środka boki ciasta podstawowego, później składając razem obie warstwy). Rozwałkować całość raz jeszcze i ponownie złożyć w kopertę. Owinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na co najmniej 30 minut. Powtarzać wałkowanie, składanie i chłodzenie ciasta jeszcze trzykrotnie.
Ciasto rozwałkować cienko na blacie lekko oprószonym mąką. Pokroić w długie paski o szerokości około 2 cm. Paskami ciasta owijać spiralnie foremki do rurek, tak aby paski zachodziły jeden na drugi. Każdą rurkę posmarować rozmąconym jajkiem i posypać cukrem kryształem. Foremki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni i kiedy będzie już mocno rozgrzany, wstawić blachę z rurkami. Piec około 15 minut na jasnozłoty kolor. Upieczone rurki zdjąć z foremek i zostawić na kratce do ostygnięcia.
Przygotować krem - mascarpone zmiksować z cukrem pudrem i ziarenkami wanilii na puszysty krem.
W oddzielnym naczyniu ubić na sztywno schłodzoną śmietankę, po czym delikatnie wymieszać z mascarpone. Kremem napełnić rurki.
Ja bym się im na pewno nie oparła:) Cudowne są rurki i cudowne są zdjęcia... Robiłam też, ale z innego ciasta, bo dla mnie to jednak 'straszny diabeł' za to krem też z mascarpone. I tak było pysznie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ach marzą mi się takie rurki z ciasta francuskiego domowej roboty. Musze tylko sprawić sobie takie foremki :)
OdpowiedzUsuńrury jak z obrazka!!
OdpowiedzUsuńwyglądają lepiej niż te sklepowe, serio:) będę w końcu musiała zaopatrzyć się w rurki do rurek;) i spróbować się pobawić, a ciasto francuskie, tak jak piszesz, wcale nie takie straszne, choć dość czasochłonne, ale wykonalne jak najbardziej;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Czytam Twój post i już widzę roześmianą buzię mojego synka. Zrobię mu rurki ale z masą budyniową, aby uniknąć mleka krowiego. Myślę,że na margarynie też wyjdą, chociaż nie będą tak kruche jak na maśle. Dzięki za inspirację
OdpowiedzUsuńTa miłość do rurek z kremem zostaje chyba wszystkim z czasów dzieciństwa :) Na margarynie też powinny wyjść, tak samo jak z klasycznego ciasta kruchego. Pozdrawiam! :)
UsuńZawsze kiedy widzę coś smacznego na kulinarnych blogach, myślę o adopcji. Tak żeby autorka bloga przygarnęła mnie chociaż na 1 dzień i nakarmiła ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli pomożesz przy zmywaniu i ogarnianiu kuchennego sajgonu, zgadzam się na adopcję od ręki ;D
UsuńJa najlepsza jestem w robieniu kuchennego sajgonu, mogłabym za to dostać jakiś order albo dyplom ;) Ale w obliczu adopcji... hmm :)
Usuńto mnie nakręciłaś! wyglądają nieziemsko, chyba będę wałkowała w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńalez one sa po prostu obledne!!!!!!ale sie tylko nimi pozachwycam.....tja....dieta jeszcze poswiateczno-posylwestrowa :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Jakie ładne Ci wyszły;) Ja muszę się w końcu tez zebrać, bo kupiłam rurki i tylko leżą w szafce;)
OdpowiedzUsuńCudowne! Jak z bajki! Szkoda, że nie mam foremek...ale jak kiedyś nabędę...:)
OdpowiedzUsuńJak trza popuszczać pasa to trza:D a jak się ono dzieje za sprawa takich rurek , to ja jestem na tak i to razy co najmniej trzy
OdpowiedzUsuńKomarko twoje czary uwielbiam , szkoda tylko ,ze nie mam urządzenia, żeby sobie wyciągnąć rurkę z monitora ,oj szkoda
Taka pogoda i pora, że pasa popuścić trzeba obowiązkowo! :)) A takie urządzenie przydałoby się często, oj przydało :)
UsuńKomarko, jaką mają średnicę te Twoje foremki-rurki? Bo na allegro znalazłam średnie i xxl, i nie wiem, które zamówić :)
OdpowiedzUsuńMoje mają wymiary - długość 9 cm x 2,5 cm szerokości :) Takie na 3 kęsy ;)
Usuńps. podany przepis wystarcza na przygotowanie 10 rurek?
OdpowiedzUsuńO nie nie, wyszła ich cała masa - około 40 sztuk! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
Usuńprzekonałaś mnie :), jak tylko będę miała chwilę to zrobię sobie takie rurki
OdpowiedzUsuńChętnie popędziłabym do kuchni celem zrobienia podobnych, ale muszę sprawić sobie takie foremki. Wyglądają wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńPiękne te rurki Komarko! Fajnie jest sobie wcinać takie pyszności. Chyba kiedyś się skuszę na kupno foremek. Cudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Komarko, padłam z wrażenia! Nie dość, że muszą smakować obłędnie to jeszcze wyglądają tak pięknie :)
OdpowiedzUsuńserdeczności moc
M.
Komarko, wyglądają obłędnie:)
OdpowiedzUsuńRurki zabójcze, mam dość naiwne pytanie natury technicznej. Te rurki na blasze układa się w pionie, czy sobie po prostu leżą?
OdpowiedzUsuńNie nie, piecze się je w pozycji leżącej (tak jak na zdjęciu w górnym prawym rogu). Podejrzewam, że w pionie ciasto zjechałoby na dół i wyszedłby krążek zamiast rurki, więc lepiej nie próbować ;)
UsuńKomarko, piękne są :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rurki
OdpowiedzUsuńEee tam, fajna pogoda. :), Jak dla mnie bardziej niewyjściowa była wcześniejsza szaruga. Blee.
OdpowiedzUsuńKomarko, piękne zdjęcia! :) A rurki tak sugestywnie wychodzą z monitora, że mam ochotę po prostu wyciągnąć rękę. Cudowności! :)
Pozdrowienia. :)
Co do wizualnej strony pogody zgadzam się w całej rozciągłości (mam co chciałam ;D) ale żeby tak z 10 stopni więcej do tego było, bo organizm pokrywa się szronem w ciągu paru minut spaceru :))
Usuńgdybym tylko miala te rurki do pieczenia to od razu bym sie zabrala... a tak... rurek najpierw musze poszukac! Podziwiam arcydzielo!
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia. znowu! och, dziewczyno, wpędzisz mnie w kompleksy!
OdpowiedzUsuńpo prostu... zachwycasz mnie za każdym razem ;]
Karmel-itko, dziękuję ślicznie :))
UsuńWspaniałe rurki. Ja się jednak francuza boję i już. Nawet te 3 godziny mnie tak nie przerażają, jak to wałkowanie.
OdpowiedzUsuńKabamaigo, ale to wałkowanie wcale uciążliwe nie jest - parę machnięć wałkiem, składanie w kopertę i do lodówki :) A ciasto maślane z podstawowym łączy się w tym przepisie tylko raz - na samym początku :)
UsuńMniam, aż ślinka cieknie. Trzeba będzie koniecznie kupić foremki.. ;)
OdpowiedzUsuńIdeał!!!
OdpowiedzUsuńOd baardzo dawna mam takie rurki, ale nigdy nie wiedziałam jak ich użyć. Może w końcu, skoro już wiem, nie będę się wymigiwać od tworzenia?
OdpowiedzUsuńDziękuję Komarko! :)
Jeszcze sobie tu posiedzę i się pozachwycam :)
Samo owijanie rurek i pieczenie jest bardzo proste, a zamiast bardziej czasochłonnego ciasta francuskiego, zawsze można użyć zwykłego kruchego :) Polecam!
UsuńŚwietne foremki do rurek, muszęs obie takie sprawić:) oczywiście rurki same w sobie też fantastyczne:) pycha!
OdpowiedzUsuńPyszności! A ja właśnie widziałam takie rurki w sklepie i nawet zastanawiałam się czy nie kupić;) A powiedz robiłaś z tych mniejszych czy większych?;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ja mam te mniejsze - długość 9 cm i średnica ok. 2,5 cm.
UsuńDostałam slinotoku,
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie
Zachwycajace zdjecia, pieknie ci wyszly te rurki. Pracochlonne, fakt, ale chyba warto. Natchnelas mnie do przetestowania moich rurkowych foremek, ktore czekaja na wyprobowanie juz od kilku miesiecy :)
OdpowiedzUsuńmmmm, pychota :) Rurki robiłam do tej pory z klasycznego kruchego ciasta, ale takie maślane domowe ciasto francuskie baaardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńprzesliczne są, nie mam rurek i baaardzo nad tym ubolewam.
OdpowiedzUsuńsa takie urocze i sliczne:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, a rurki wyglądają jak promyki słońca. Kilka dni temu poszłam na takie na krakowskie przedmieście. mniam mniam.
OdpowiedzUsuńDo tej pory myślałam, że takie równiutkie i nierealnie śliczne można dostać tylko w cukierni : )))))) Chapeau bas !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)) W domowych warunkach też udaje się nawinąć równo - ciasto bardzo wdzięczne w obróbce :)
UsuńParfekcyjne. I pyszny przepis na krem :)
OdpowiedzUsuńKrem rzeczywiście bardzo smaczny i można go wykorzystać nie tylko do nadziania rurek, ale np. do przełożenia tortu.
Usuńpiękne rureczki :) sama w dalszym ciągu nie odważyłabym się jednak zabrać za ciasto francuskie... moooooże kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńMamy zestaw do rurek, ale jeszcze nie uzywalismy, ale dzieki Tobie wreszcie sie zmobilizujemy :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!! :o)
OdpowiedzUsuńrewelacja!!!!!!! zrobiłam dziś porcję ponad 20 wyszło i już się kończą:):):):):):):)gratuluję wspaniałego bloga, już nie raz skorzystałam i zawsze suuuuuuper wszystko wychodzi:*
OdpowiedzUsuńPS. robiłam je 2 dni:) na raz moje maleństwo mi nie dało:) gotowe ciasto przeleżało całą noc w lodówce i zawijałam na drugi dzień pomimo tego wyszło rewelacyjnie:)
UsuńUla, ja też piekłam przez dwa wieczory :)) A temu ciastu, jak każdemu francuskiemu, świetnie robi leżakowanie w lodówce, nawet kilkudniowe :)
UsuńWitaj Komarko:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam te pyszne rurki wczorja tak dla odmiany na Tłusty Czwartek - wyszły pyszne, cioasto nie sprawiało najmniejszych problemów.
serdecznie pozdrawiam :) i dziękuję za wspaniały przepis :)
Na ostatki pasują też idealnie :) Cieszę się, że udały się i smakowały :) Pozdrawiam!
UsuńKurcze piękne , ;) ją mam zawsze problem z wypełnieniem rurek , strasznie się przy tym namecze;/
OdpowiedzUsuńcudnie ze trafilam na Twoj blog;D
OdpowiedzUsuń