Dzisiaj kulminacja karnawałowej rozpusty, czyli Tłusty Czwartek :) Jak tradycja nakazuje, pączka zjeść trzeba i nawet pospolite objadanie się ujdzie na sucho ;) Schowajcie więc do szafy wszystkie diety i tabele kalorii - dzisiaj można!
Macie swój jeden, ulubiony rodzaj pączków? Te najbardziej nasze, drożdżowe z różą i lukrem, serowe mini-pączki, albo wiedeńskie, lekkie jak puch i przełożone bitą śmietaną, czy też hiszpańskie "gniazdka" z ciasta zaparzanego, a może amerykańskie donaty z dziurką i kolorowym lukrem z cukrową posypką? Pączek lubi kryć niespodziankę w swoim środku i rodzaj i ilość tych niespodzianek wydaje się być nieograniczona. Co roku trafiam na pączka z nowym, zaskakującym nadzieniem, takim, że czasem mam wątpliwości, czy akurat tam powinno się znaleźć (trafił ktoś na pączki z masą makową w środku??) :) Mnie, jako mistrzyni niezdecydowania, zwykle dłuższą chwilę zajmuje wybór tego jednego, kiedy w ofercie cukierni, na moją niedolę jest ich kilka, ale bardzo lubię pączki z wiśniami i pudrem, zamiast podwójnie słodkiego i lepiącego się lukru.
Dzisiaj proponuję jeszcze inny rodzaj pączkowego szaleństwa - domowe pączki orzechowe :) Nie są tak lekkie i puchate, jak tradycyjne, za sprawą dodatkowego, treściwego, orzechowego wsadu do ciasta, ale to właśnie dodatek mielonych orzechów nadaje im ten oryginalny smak i fakturę. Jeżeli sami będziecie mielić całe orzechy, koniecznie wcześniej uprażcie je w piekarniku lub na suchej patelni - lepiej i łatwiej będą się mielić i co najważniejsze - oddadzą ciastu cały swój zniewalający, orzechowy aromat. Nadziałam je konfiturą morelową, ale w wersji rozpustnej na pewno świetnie sprawdzi się też czekolada lub Nutella.
Smacznych pączków Wam życzę! :)
Pączki orzechowe:
500 g mąki,
200 g drobno zmielonych orzechów laskowych,
60 g stopionego masła,
50 g cukru
20 g drożdży,
1 szklanka ciepłego mleka,
2 jajka + 1 żółtko,
1 łyżka spirytusu,
skórka starta z połowy cytryny,
szczypta cynamonu,
szczypta soli
ok. 1,5 litra oleju do smażenia,
konfitura morelowa,
cukier puder
Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i dwiema łyżkami ciepłego mleka. Odstawić na 15 minut.
Mąkę przesiać do miski i wymieszać z mielonymi orzechami, solą i cynamonem. Jajka i żółtko utrzeć z cukrem na puszysty krem.
W środku mąki zrobić wgłębienie i dodać wyrośnięty zaczyn drożdżowy. Dodać utarte z cukrem jajka i mieszając dodawać pozostałe ciepłe mleko. Zagniatając ciasto dodawać stopniowo stopione, ciepłe masło i na końcu - startą skórkę cytrynową i spirytus. Całość dobrze wyrobić, aż ciasto będzie lśniące i gładkie i będzie odchodzić od rąk. Uformować kulę, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na blat i podzielić na około 20 równych części. Każdy kawałek nadziać łyżeczką konfitury* i uformować płaski pączek i ułożyć na oprószonym mąką blacie. Uformowane pączki przykryć ściereczką i pozostawić na około 30 minut do wyrośnięcia (jeżeli w mieszkaniu jest chłodno, zajmuje to więcej czasu - muszą wyraźnie zwiększyć swoją objętość i "napuszyć się").
W płaskim garnku z grubym dnem rozgrzać olej. Wyrośnięte pączki smażyć partiami na małym ogniu z obu stron. Usmażone, osączyć na papierowym ręczniku i posypać cukrem pudrem lub polukrować.
* pączki można nadziać również po usmażeniu używając rękawa cukierniczego z długą końcówką.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ciekawe pączki - tn orzechowy wsad musi był strzałem w dziesiątkę, nawet jeśli pączki trochę tracą na puszystości! U mnie klasyczne pączki w wersji "na bogato" :) A zjadłam...dużo!
OdpowiedzUsuńFuchsia, w końcu tradycja rzecz święta! ;) Ja też zjadłam dużo za dużo :)))
UsuńPączków z orzechami jeszcze nie jadłam , ale jestem zdecydowanie na tak! :-)
OdpowiedzUsuńMiałam natomiast okazję spróbować pączka z makiem. Mnie osobiście nawet smakował (choć wolę tradycyjne nadzienie) , za to moja bratowa je wprost uwielbia ;-)
Evenko, mnie w sumie też ten makowy smakował, ale muszę przyznać, że byłam zdziwiona w pierwszym momencie ;)
Usuńpiękne i okrąglutkie :)
OdpowiedzUsuńurzekły mnie - z orzechami laskowymi, moimi ulubionymi, nigdy takich nie widziałam.
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie!
Mniam.. to musi być obłędnie pyszne;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne pączki Komarko! Orzechowe to muszą być przepyszne. Bardzo mi się podobają i chętnie bym się poczęstowała jednym. Mogę?Pozdrawiam i zyczę smacznego:)
OdpowiedzUsuńMajanko, częstuj się do woli! Do jutra można ;)) Pozdrawiam!
UsuńWspaniałe pączki z orzechowym wsadem.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, piękne Komarko! zresztą, jak zawsze ;]
OdpowiedzUsuńczarujące.
świetne te pączki. naprawdę, innowacyjne.
podobają mi się, bez dwóch zdań! i nie tylko pod względem tego idealnego wyglądu.
ciekawy pomysł z dodaniem mielonych orzechów do ciasta. i cynamonu. będą barzo aromatyczne. poza tym, morelowe wnętrze bardzo przyjemnie się łączy ze smakiem orzechów i cynamonu.
pączki strzał w dziesiątkę! idealne pod każdym względem, chociaż zupełnie nie-klasyczne ;]
pozdrawiam!
Karmel-itko, dziękuję :) Konfitura morelowa ładnie komponowała się z całością, ale koniecznie muszę spróbować kiedyś z Nutellą - takich podwójnie orzechowych :)
UsuńCudne, podoba mi się szczególnie to, że jest to propozycja orzechowa, mało spotykana w cukierniach. Ja także zamarzyłam o pączkowym szaleństwie jakiego w sklepach nie spotkam - z nadzieniem lemon curd :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, w żadnej cukierni orzechowych jeszcze nie spotkałam. Tym większy urok domowych pączków mają :) A z nadzieniem z lemon curd to super pomysł! Ja smażyłam jeszcze tradycyjne drożdżowe pączki z mocno kwaskowatym, cytrynowym lukrem i bardzo mi smakowały :)
UsuńPatrze na te wszystkie paczki i faworki i zaczynam zalowac, ze sama nic nie zrobilam... Twoje sa wspaniale i takie inne!
OdpowiedzUsuńMaggie, jeszcze dziś i jutro można karnawałowo szaleć w kuchni! :)
UsuńBardzo interesujący pomysł, ciekawa jestem, czy te orzechy czuć intensywnie w smaku...
OdpowiedzUsuńMoniczko, bardzo intensywnie to nie, ale przyjemnie, delikatnie orzechowo :)
UsuńWow, bardzo oryginalne pączki :D Uwielbiam orzechy, więc nie omieszkam wypróbować przepisu, nie wiem tylko czy dam radę to zrobić w tym roku ^^' Ja najbardziej lubię klasyczne, leciutkie jak poduszeczki z nadzieniem toffi albo budyniowym :D Pychota, a jadam je tylko raz w roku i właśnie dziś nastał ten dzień :D Mąż ma już wytyczne co i gdzie ma kupić, więc pozostaje tylko poczekać na "po pracy" :]
OdpowiedzUsuńToczko, mam nadzieję, że tłustoczwartkowe pączki były w tym roku świeże, puchate i że smakowały :) A orzechowe polecam już na przyszły rok :)
UsuńZ pewnością mają wyjątkowy smak
OdpowiedzUsuńho ho , psze pani, takie pączki? to się należy się buziak (no kiedyś całowali raczki za takie pyszne pączki) dla Wróżki Komarki, bardzo mi się widzą i może popełnię jeszcze w tym karnawale? w każdym razie przepis wydrukuje
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję :) Ten karnawał za krótki wydaje się jak zwykle na wypróbowanie tych wszystkich smakołyków :)
Usuńto prawda:D i się umówiłam na ich smażenie w poście , no trudno , trzeba sobie i w tym czasie trochę osłodzić życie
UsuńZa tydzień będą i u mnie
Nie jestem fanką pączków, ale Twoje wydają się naprawdę smakowite :) i ten orzechowy posmak :) za rok chyba spróbuje jednak zrobić własne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę nadal smacznego pączka :) jeszcze czas na spałaszowanie kilku ;)
Genialne. Muszę zapamiętać na przyszły rok. Moje dzieciaki też preferują cukier puder :)
OdpowiedzUsuńPreciosa receta y magnifica presentación...las fotos me han enamorado...felicidades.
OdpowiedzUsuńBesos
Miguel
lareposteriademiguel.blogspot.com
Thank you Miguel! :)
UsuńKomarko, jak Ty to robisz, że wszystkie Twoje bułeczki,
OdpowiedzUsuńciasteczka, pączki są zawsze takie równiutkie i idealne:)
Konwalijko, nie mam pojęcia, ale niektórzy mówią, że mam miarkę w rękach albo w oczach ;D A inny sposób na wszelkie równe, drobne wypieki, to ważenie kawałków ciasta na kuchennej wadze przed formowaniem, tak aby wszystkie miały taką samą wagę :)
UsuńChyba w jednym i w drugim masz tę miarkę! Uwierz mi, że ja, nawet ważąc kawałki ciasta, nigdy nie mogę dojść do takiej perfekcji. Może jestem po prostu stworzona do rustykalnych wypieków ;D
UsuńPozdrawiam!
Orzechowe - cudnie, bardzo mi się podobają. I ta słoneczna konfitura w środku, mmmm.
OdpowiedzUsuńorzechowego pączka, nic mi więcej dzisiaj nie potrzeba :) Pyszności!
OdpowiedzUsuńKomarko, przeglądanie Twojego bloga to prawdziwa uczta dla wszystkich zmysłów! Apetyczne i ciekawe przepisy, piękne aranżacje, cudne zdjęcia! Nic tylko się uczyć :) Pzdr i życzę udanego weekendu Aniado (Lepszy Smak)
OdpowiedzUsuńAniado, dziękuję i ślicznie i pozdrawiam również :)
UsuńMmmm :) Wspaniałe te pączusie! Uwielbiam wszystko co ma smak orzechowy, więc pewnie na jednym bym nie poprzestała :) Całe szczęście, że smażone na oleju, to można sobie pozwolić na więcej (ponoć olej obniża poziom cholesterolu we krwi :) )
OdpowiedzUsuńGruszko, na smalcu też byłyby pyszne, ale ja i mój żołądek jednak zostaniemy przy oleju ;))
UsuńSifhaya, ale narobiłaś mi smaku! Bardzo żałuję, że bardzo ciężko teraz o takie mleko prosto od krowy, bo pasowałoby do pączków idealnie :)
OdpowiedzUsuńKomarko, ja też mam taki sklepik z przeróżnymi rodzajami pączków. Chciałoby się zjeść wszystkie....
OdpowiedzUsuńA Twoje wyglądają przesmacznie :). Jestem bardzo ciekawa orzechowego smaku pączka.
Pozdrawiam ciepło.
ale pyszności!
OdpowiedzUsuńPatrzę, patrzę na te pączki i jestem już taaaaaaak głodna. Ale takich pączusiów w życiu nie zrobię, bo na mojej bezglutenowej diecie drożdżowe pyszności graniczą z cudem :(
OdpowiedzUsuńA zdjęcia tutaj- piękne!
Pozdrawiam!
Weronika. (www.natchniona.pl)
na 10000% zrobie je w następnym roku, orzechowe muszą być przepyszne!
OdpowiedzUsuńNiby lubie wszystkie, niby w niewielkich ilosciach, w duzych nei musze ;-) Jedka Komarko jak sledze Twoj przepis, to chcialabym duzo!! Te orzechowe pączki to nowy wymiar pączkow, az bym sie skusila, nawet po karnawale :D
OdpowiedzUsuńJa już jadę do sklepu uzupełnić brakujące produkty i biorę się za smażenie. Uwielbiam orzechy a w połączeniu z pączkiem to zapewne niebiańska rozkosz dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyglądają bardzo apetycznie. Już dawno takich prawdziwych domowych nie jadłem
OdpowiedzUsuń