Dzisiaj dla odmiany propozycja dla skrzydlatych czytelników tej strony, w szczególności dla papużek i kanarków ;)) Żartuję sobie oczywiście, ale kiedy robiłam te ciastka, przypomniały mi się przysmaki, które serwowałam moim skrzydlatym, śpiewającym przyjaciołom z dzieciństwa - z wyglądu identyczne :)
Po wszystkich karnawałowych słodkościach i tłustościach, postanowiłam dać odpocząć organizmowi, trochę go oczyścić i odciążyć. Ale jak tu wytrzymać bez słodkiego ciasteczka do poobiedniej herbaty? :) A kiedy ciasteczko nie zawiera grama cukru i tłuszczu, mimo że jest słodkie, chrupiące i pyszne? Tak, to jest pomysł! :)
Margot pokazywała ostatnio fantastyczne, domowe sezamki i to najpewniej natchnęło mnie na sezamki amarantusowe lub amarantuski sezamowe, jak kto woli :) Podobne ciastka widziałam w sklepach ze zdrową, ekologiczną żywnością. Nie mam pojęcia, jaki jest dokładnie skład tych gotowych, ale głównym "spoiwem" na pewno jest melasa. Z mojego eksperymentu wynika, że nie potrzeba do nich dużo więcej - dodałam tylko odrobiny miodu dla smaku. Zdrowiej już być nie może - bez cukru, bez soli, bez tłuszczu, bez glutenu, więc polecam je gorąco wszystkim alergikom i pozostającym na diecie. I oczywiście tym, którzy lubią słodkie ciasteczka do poobiedniej herbaty.
Ciastka amarantusowo-sezamowe:
1 szklanka prażonego amarantusa (poppingu),
1 szklanka ziaren sezamu,
1 łyżka melasy,
2 łyżeczki miodu
Ziarna sezamu uprażyć na suchej patelni, po czym wymieszać z amarantusem.
Melasę i miód przełożyć do małego rondelka i podgrzewać do zagotowania (całość zacznie się pienić). Zestawić z ognia i wymieszać z mieszanką amarantusowo-sezamową. Masę wylać na kawałek pergaminu, przykryć drugim płatem i rozwałkować przez papier na grubość ok 0,5 cm. Kiedy masa zacznie tężeć, pokroić całość ostrym nożem na małe prostokąty lub kwadraty lub wyciąć dowolne kształty foremkami do ciastek (użyłam małej wycinarki do scones :)).
Ciastka przełożyć płaską szpatułką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i suszyć w piekarniku rozgrzanym do 150 stopni (najlepiej z termoobiegiem) przez ok. 15 minut. Zostawić na blasze do ostygnięcia, aż ciastka stwardnieją.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne, apetyczne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie i bardzo zachęcająco :) Uwielbiam sezam i ciastka z sezamem...
OdpowiedzUsuńKomarko jesteś genialna , no bo tak, ten przepis jest genialny i ja go zaraz zrobię , no może nie dziś ,ale na dniach
OdpowiedzUsuńa jakie zdjecia , fiu fiu i jeszcze raz fiu fiu ,a to z łyżką , to sobie walne na tapetę na komputer jak mi pozwolisz:)))
p.s a o ciastach ma 1000% racji bo 100% to by było za mało
Kuzyneczko, ależ proszę bardzo :) A ciastka robi się (w zasadzie same się robią ;)) błyskawicznie - można je zaplanować na "w międzyczasie" :)
UsuńCudowne. Oczywiście, że lubię coś do popołudniowej kawy, oczywiście, że chciałabym, żeby to było zdrowe.
OdpowiedzUsuńSuper ciastka i cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDla mnie idealne! Właśnie takie ciasteczka powinnam zabrać ze sobą na narty... Zapisuję przepis, Komarko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kupuję takie ciasteczka w Rossmannie, są pyszne. Nie wiedziałam, że można je tak łatwo zrobić w domu :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiedziałam, że są też w Rossmannie! :) Z ciekawości muszę obejrzeć i przestudiować dokładny skład :)
UsuńPiękne zdjęcia, cudowne takie,że aż czuję zapach tych ciasteczek!
OdpowiedzUsuńPiękny nagłówek Komarko.
Pozdrowienia :)
Super, ale mój synek jest uczulony na miód, niestety... Mogę dać w zamian syrop z agawy albo złoty syrop? Bo bardzo mnie te ciastka kuszą:)
OdpowiedzUsuńAsiu, tak - można zamiast prawdziwego miodu dodać sztuczny albo inny gęsty syrop. Na syropie będą pewnie słodsze, ale też pyszne (jak klasyczne sezamki) :)
UsuńTo świetnie! Dzięki:)
UsuńA można użyć tylko miodu? Melasy nie posiadam, a mój studencki żywot nie pozwala na szaleństwa w kulinarnym temacie:) Ciastka natomiast wyglądają bosko!
OdpowiedzUsuńMożna :) Wtedy taka słuszna, duża łyżka wystarczy.
Usuńcudowne, zapisuję przepis!
OdpowiedzUsuńTroszeczkę z nimi pokombinuję, użyję przepisu jako baza :)
pozdrawiam
On jest bardzo wdzięczny jeżeli chodzi o kombinowanie :) Można pokombinować z proporcjami (więcej amarantusa lub więcej sezamu) albo ze składem i zamiast sezamu dodać np. wiórki kokosowe lub drobno posiekane orzeszki.
UsuńKomarko, jak tu nie zgłodniec u Ciebie?
OdpowiedzUsuńcudowne te ciasteczka! chociaż kanarkiem nie jestem, skrzydełek nie posiadam, ale na ciacho bym się z pewnością... rzuciła ;]
piękne zdjęcia ;]
Ciasteczka są wspaniałe; świetny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
M.
Takie jak sezamki, a jednak kryją w sobie coś innego;) Muszą być bardzo smaczne;)
OdpowiedzUsuńsuper, bardzo podobne do moich:
OdpowiedzUsuńhttp://smakolykialergika.blogspot.com/2011/11/byskawiczne-beziki-amarantusowe-bez.html
tylko my nie możemy miodu i sezamu, więc są z samego amarantusa i melasy :)
Następnym razem też spróbuję tych czysto amarantusowych, np. z odrobiną cynamonu :)
Usuńwyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńA już chciałam pytać, czym kształtowałaś te idealne okręgi ;) Wycinarka! Fajna rzecz! Ciastka też! Pokażę je Panu R. :)
OdpowiedzUsuńMoje kultowe wycinarki do scones to narzędzie pierwszej potrzeby - przydają się i do ciastek i do pierogów i do pączków. W ogóle lubię je mieć pod ręką ;)))
UsuńChętnie bym takie ciasteczko poskubała:)
OdpowiedzUsuńHmm, to ja pewnie wyjdę na idiotkę, ale co to jest amarantus i gdzie to można znaleźć? O.o
OdpowiedzUsuńCiastka wyglądają tak kusząco...
Amarantus to taka roślina, niby zboże, niby roślina ozdobna :) W każdym razie ziarenka, które tworzy w swoich purpurowych kolbach są jadalne i do tego bardzo zdrowe. Więcej o samym amarantusie pisałam przy okazji ciastek amarantusowo-bananowych tutaj:
Usuńhttp://everycakeyoubake.blogspot.com/2011/01/amarantus-i-amarantusowe-ciasteczka.html
A amarantus prażony, czyli popping można dostać w sklepach ze zdrową żywnością. W większych marketach też często je widzę na półkach z produktami bio.
wygladaja pysznie! musze sprubowac:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo często robię takie ciastka z przeróżnych składników. Próbowałam już z tyloma ziarnami, pestkami, bakaliami, płatkami.. są niezastąpione i takie proste :) zwykle dodaję do masy jedno jajko jako spoiwo, a miód raczej ze względu na smak!
OdpowiedzUsuńTakie dodatkowe jajeczne spoiwo może się przydać przy większej produkcji ciastek na dłużej, bo te na melasie szybko łapią wilgoć i lekko miękną na drugi dzień. Dzięki za pomysł :)
UsuńWyglądają przepysznie! :o)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygladaja troche jak te krazki dla ptakow :) Dobrze miec pod reka przepis na cos zdrowego i slodkiego.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym zrobić te ciasteczka, ale mam tylko melasę w postaci stałej, nie syropie. Uda się?
OdpowiedzUsuńPewnie że się uda :) Rozumiem, że masz melasę w postaci brązowego, trzcinowego cukru? Wystarczy go rozpuścić i podgrzać razem z miodem :)
UsuńWyglądają przepysznie, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga http://jedzzdrowo.blog.pl/ :)
takie proste, a na pewno przepyszne :) dodaję do zakładek!
OdpowiedzUsuńPiękne, zdrowe i pyszne :] Uwielbiam sezamki i wszelkie batoniki czy ciasteczka z ziarenkami i orzechami :D Rewelacyjna alternatywa w sam raz na postny czas ;)
OdpowiedzUsuńzdjecia sa piekne, a ciasteczka pyszne:)
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ładne zrobione zdjecia- widze tutaj duzy talent fotograficzny
OdpowiedzUsuńfajne sa takie ciasteczka
Maxcom, witaj na moim blogu! I dziękuję ślicznie za miłe słowa :)
Usuńwygladaja bosko!
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie ^^.
OdpowiedzUsuńa ile mniej więcej wychodzi ciasteczek z tego przepisu? tak pi razy drzwi, bo nie wiem z ilu porcji zrobić :) amarantus już kupiony!
OdpowiedzUsuńBardzo dużo ich nie wychodzi. Udało mi się rozwałkować ciasto na placek ok. 30 x 15 cm i z tego powycinać ciasteczka. Ale lepiej zrobić pojedynczą porcję, bo ciastka źle znoszą dłuższe przechowywanie - szybko łapią wilgoć i miękną. Najlepiej zrobić i zjeść je od razu, a potem kolejną porcję i kolejną... :)) Szczególnie, że robi się je błyskawicznie :)
Usuńa czy da sie je zrobic bez amarrantusa? np z sezamu i wiorkow kokosowych? bo siemie lniane pewnie nie bedzie pasowac?
OdpowiedzUsuńMożna zrobić w ten sposób klasyczne sezamki z samego ziarna sezamu - ich zdrowszą wersję bezcukrową :) Lepszymi dodatkami zamiast siemienia lnianego będą chyba wiórki kokosa albo drobno posiekane orzechy.
Usuńdzis widziałam podobne ciastka w sklepie-sezam,zlonecznik,siemie,orzechy i syrop glukozowy;)
OdpowiedzUsuńZ syropem glukozowym jeszcze nie eksperymentowałam, ale pewnie w ciastkach na takiej samej zasadzie działa co melasa :)
Usuńśliczne te amarantusowo-sezamowe talarki. I zdrowe na dodatek :-)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyszły i są pyszne, tylko jak poleżą dłużej to są tak miękkie że się rozłażą :( Po upieczeniu są mega chrupiące.
OdpowiedzUsuńja wlasnie zrobilam,ale troche opornie mi to szlo...szczegolnie rozwalkowywanie. i jak dodalam miod( nie mialam melasy) to ta papka nie byla taka zwarta tylko rozsypywala sie. czy dalam za malo miodu czy tak ma byc??
OdpowiedzUsuńZnalazłam, niestety:
OdpowiedzUsuńhttp://agnieszkalewoniuk.blox.pl/2012/11/Ciastka-amarantusowo-sezamowe.html
czy mogę dodać tylko miód..? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, dodaj wtedy trochę więcej miodu niż w przepisie - 3 pełne łyżeczki.
UsuńZamiast melasy dodałam namoczone wcześniej i skręcone daktyle oraz cieniutko pokrojone suszone morele, a także żurawinę. I koniecznie, ekstrakt waniliowy.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, owocowa wersja ciasteczek :)
Usuń