Proszę bardzo - wystarczyło trochę ponarzekać i oto w ciągu dwóch dni mamy bajkową zimę za oknem ;D Teraz czuję się jak Franek Dolas (chociaż wolę pseudo Grzegorz Brzęczyszczykiewicz ;))), co to niechcący wywołał drugą wojnę światową, więc wszystkim niezadowolonym z aktualnych okoliczności przyrody, na pocieszenie dedykuję sernik :)
Już dawno kusiło mnie, żeby perełki tapioki połączyć z masą serową. Wcześniej przetestowałam maniokową kaszkę w puddingu z owocowym sosem oraz "stuningowanej" wersji panna cotty i w końcu przyszedł czas na sernik. Nie jest to propozycja dla ortodoksyjnych wielbicielki serników kremowych o jednolitej konsystencji, chociaż i ten jest jednocześnie kremowy i nieprzyzwoicie puszysty, a tym co go odróżnia od klasycznych ciast serowych, są mięciutkie kuleczki ślizgające się na języku. Wizualnie tapioka pewnie prezentować się będzie lepiej w lekkich, gładkich, żelatynowych sernikach na zimno, ale tę wersję wypróbuję później. Tymczasem polecam waniliowy sernik pieczony, z perełkami w środku i dobrej zimy życzę :)
Waniliowy sernik z tapioką:
spód -
250 g herbatników czekoladowych,
125 g masła
masa sernikowa -
750 g serka śmietankowego,
4 jajka,
165 g drobnego cukru + 2 łyżki cukru pudru,
2 łyżki soku z cytryny,
180 ml kwaśnej śmietany,
1/2 szklanki drobnej tapioki,
1,5 szklanki mleka,
1 laska wanilii
Herbatniki zmielić i wymieszać ze stopionym masłem. Tortownicę o średnicy 24 cm wysmarować masłem i dno oraz boki wyłożyć masą herbatnikową, dociskając mocno do ścianek. Schłodzić w lodówce.
Mleko zagotować i dodać tapiokę. Gotować 10 minut, mieszając, aż perełki będą sprężyste i przezroczyste. Schłodzić.
Serek zmiksować z cukrem kryształem na gładką i puszystą masę. Dodać śmietanę, sok z cytryny, nasionka wyskrobane z przeciętej laski waniliowej i cztery żółtka i dalej miksować, aż składniki połączą się. Na końcu dodać schłodzoną do temperatury pokojowej, ugotowaną tapiokę. Dwa białka ubić wraz ze szczyptą soli i cukrem pudrem na sztywną pianę. Wymieszać delikatnie łyżką z masą serową.
Rozgrzać piekarnik do 160 stopni. Masę serową wylać na schłodzony spód herbatnikowy.
Piec 60 minut (kiedy wierzch zacznie się rumienić, przykryć luźno folią aluminiową).
Upieczony sernik studzić przy uchylonych drzwiczkach piekarnika. Przed podaniem schłodzić w lodówce. Najlepiej smakuje na drugi dzień po upieczeniu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana sernik wygląda rewelacyjnie! A moglabys mi zdradzić gdzie zdobyłaś tapioke?:)
OdpowiedzUsuńTapiokę kupiłam w Kuchniach Świata. Jest do dostania w wersji drobnej i dużej. Tutaj użyłam drobnych perełek :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja cię , no rozpętała Wróżka zimę i teraz jeszcze kusi takim cudem
OdpowiedzUsuńBo ja się boję tych wszystkich, co to tę piękną zimę zaraz będą przeklinać, a z nią razem i mnie ;D
UsuńHa ha , może być tym bardziej ,ze zima na całego ,mróz u mnie jak tralala :D
UsuńSuper pomysł :) Tymbardziej,że chodzi za mną ostatnio sernik :D Tapioka to ciekawa sprawa,zaopatrzyłam się w nią dość niedawno i zaczynam eksperymenty.Ja swoją również kupiłam w Kuchniach świata:)Na pewno można ją też dostać w tych ze zdrową żywnością i w necie.Ja się niestety muszę oszperać za takimi "sprawami",bo mieszkam w mniejszym mieście.
OdpowiedzUsuńCaruniu, ja też mam ten problem i ograniczony dostęp na co dzień, ale po wszystko, co bardziej egzotyczne - jak w dym do Kuchni Świata :)
UsuńCudowny! Z moim noworycznym apetytem zjadłabym cały za jednym zamachem:)
OdpowiedzUsuńPowiadasz, że tapioka?;)na myśl przywodzi mi to programy podróżnicza i serię książek o pewnym Tomku, które czytałam jako dziecko... :)
OdpowiedzUsuńmoże ten piękny serniczek będzie dla mnie motywacją, co by przestać podchodzić do 'jeszcze-nie-spróbowanych-nowości' jak pies do jeża:) bo ciasto kusi, ojj, kusi!
Kropko, zachęcam i polecam! Moje doświadczenia z wcześniej "jeszcze-nie-spróbowanymi-nowościami" są w 95% pozytywne :) I cały czas przekonuję się coraz bardziej i uczę próbowania wszystkiego, łącznie z ekstremalnymi składnikami i daniami :))
UsuńJak dla mnie idealny. Szkoda, że tapioki u mnie nie ma szansy kupić. Na szczęście wyjazd do stolicy w planach :)
OdpowiedzUsuńWspaniały :) Z tapioką nie mam niestety jeszcze żadnych doświadczeń.
OdpowiedzUsuńProsze prosze, ponarzakajmy jeszcze troche zeby i do nas zima zawitala bo jak na zlosc u nas piekna wiosenna pogoda... a sniegu jak nie bylo tak nie ma... :) a sernik wyglada oblednie!!! cieplo pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńA bardzo proszę - mogę pomóc, bo to narzekanie wychodzi mi całkiem nieźle - u mnie wciąż sypie ;D Pozdrawiam
Usuńależ obłędnie kuszące zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńKomarko, cudowny serniczek!
OdpowiedzUsuńPiękne, apetyczne zdjęcia. Zabieram kawałek i lecę do pracy :)
Pozdrawiam:)
Sernik na pocieszenie, idealny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchętnie bym spróbowała kawałeczek :) a blog dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńWyglada przecudnie! Ale ze ja jestem sernikozerca zdeklarowanym, to nie powinno dziwic, ze ten tez mi sie podoba. A tapioki nigdy nie jadlam. Musze wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńo wow co za widok
OdpowiedzUsuńSernik wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńA tapiokę w Poznaniu można kupić np. naprzeciwko Kupca w sklepie ze zdrową żywnością (jakby kogoś interesowała taka informacja ;)
BOSKI!Absolutnie!
OdpowiedzUsuńaaa wszędzie zatrzęsienie przepisów ze składnikami o których nigdy nie slyszałam :D chyba czas zacząc eksperymentowac.
OdpowiedzUsuńsernik wygląda świetnie ;)
Fantastica receta...una presentación que sinceramente se merece un 10...como siempre maravillosa !!!!
OdpowiedzUsuńComo me encanta haber descubierto tu blog...es simplemente genial.
Un beso
Miguel
lareposteriademiguel.blogspot.com
wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńOch, wygląda przewspaniale i tak na pewno smakuje! Muszę wypróbować :) A dodatkowo, piękne zdjęcia, jak zawsze!!
OdpowiedzUsuńSernik musi smakować ciekawie, prawdę mówiąc nigdy nie próbowałam tapioki, więc dla mnie to bardzo egzotyczny pomysł :] A co do zimy, to rzeczywiście, przybyła w końcu po miesięcznym wyrzekaniu i ględzeniu niektórych (na przykład mnie). Chociaż widzę, że niektórzy mają większą moc sprawczą i wystarczy jedno zrzędnięcie, żeby zima grzecznie przybyła, w dodatku w tej łagodnej formie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sernik. Lubię tapiokę jako bazę do deserów, ale nie wpadłam na to, aby wykorzystać ją do wypieków. Dziękuję za pomysł.
OdpowiedzUsuńale okazały sernik:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się
Piękny!
OdpowiedzUsuńKomarko piekny sernik. Prosze napisz napisz jakiego serka uzylas. dziekuje i pozdrawiam.a
OdpowiedzUsuńUżyłam tu śmietankowego serka Zielona Łąka z Biedronki :)
Usuńdziekuje slicznie za odpowiedz i pozdrawiam. a
OdpowiedzUsuńwygląda super! uwielbiam serniki, na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na jagodowepole.blogspot.com
pozdrawiam :)
Jest przepyszny! Polecam wszystkim upiec ten sernik ��
OdpowiedzUsuń