Nie ma lepszej pory na gęstą, kremową, rozgrzewającą zupę z czosnku niż środek zimy. Wielbicieli tego postrachu wampirów jest pewnie mniej więcej tylu, ilu tych, co to obchodzą go szerokim łukiem ze względu na charakterystyczny, nieprzyswajalny dla nich zapach. Ja uwielbiam czosnek i nie wyobrażam sobie kuchni bez niego. Wiosną i latem sadzimy jego duże ilości w różnych odmianach w ogrodzie, tak, aby z kolei zimą omijać szerokim łukiem śnieżnobiałe, pakowane w siatkowe woreczki główki, sprowadzane z końca świata i niewiadomych źródeł, które oferują sklepy. Poza tym nic tak pięknie nie dekoruje kuchni (i nie broni przed złymi mocami), jak własnoręcznie uplecione warkocze czosnku :)
Bardzo wierzę w lecznicze właściwości tego warzywa. Przy pierwszych symptomach grypy zawsze ratuję się moim "zestawem ratunkowym" - kromką chleba z masłem z grubą warstwą posiekanych ząbków czosnku z natką pietruszki i kubkiem gorącego mleka z miodem. A teraz, zimą, zamiast faszerować się kolorowymi tabletkami na odporność, gotuję duży garnek pysznej, czosnkowej zupy. Tych wszystkich, którzy nie lubią tego charakterystycznego smaku i zapachu zapewniam, że czosnek w obróbce cieplnej staje się łagodny jak baranek :) Spróbujcie kiedyś czosnku pieczonego (np. w folii na grillu) - coś pysznego!
P.S. Uwierzycie, że tymianek do dekoracji zupy zerwałam prosto z ogrodu? Świeże, zielone zioła na rabatkach w styczniu - świat staje na głowie! :))
Kremowa zupa czosnkowa z crostini z oliwkami:
wg Le Cordon Bleu "Zupy"
90 g masła,
2 główki czosnku,
2 cebule,
300 g ziemniaków,
500 ml mleka,
500 ml bulionu z kurczaka (lub wody w wersji wege),
sól, pieprz
crostini z czarnych oliwek -
bagietka lub bułka paryska,
100 g czarnych oliwek bez pestek,
50 ml oliwy z oliwek
Główki czosnku obrać i podzielić w pojedyncze ząbki, cebulę posiekać a obrane ziemniaki pokroić w kostkę. Połowę masła roztopić w garnku. Dodać czosnek i dusić na małym ogniu około 5 minut. Dodać cebulę i dusić kolejne 3 minuty. Następnie dodać ziemniaki i resztę masła. Mieszając dusić dalej, aż warzywa lekko zmiękną. Dodać mleko, bulion lub wodę i gotować 15 minut, aż ziemniaki będą miękkie.
Zupę zmiksować blenderem. Przelać do czystego garnka i przyprawić do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Bułkę pokroić na kromki i zgrillować albo opiec w opiekaczu z obu stron na złoty kolor.
Oliwki drobno posiekać i wymieszać z oliwą. Przyprawić świeżo zmielonym pieprzem i nałożyć na opieczone bułki. Podawać z gorącą zupą.
Komarko, zupa jak zupa - ale te zdjęcia są przepiękne, a przecież taka blada zupa jest trudna do sfotografowania!
OdpowiedzUsuńKiedyś nie lubiłam czosnku, z czasem przekonałam się do niego o tyle, że jadam go po obróbce cieplnej, surowego nadal nie jadam - nie wyobrażam sobie pójścia do pracy następnego dnia po zjedzeniu surowego czosnku. Pieczony natomiast bardzo lubię - fajnie się go rozsmarowuje na grzankach.
OdpowiedzUsuńHaniu-Kasiu, zapach surowego czosnku dobrze neutralizuje natka pietruszki, dlatego wszędzie tam, gdzie go używam, jednocześnie dodaję mnóstwo natki :)
UsuńZupa zapowiada się pysznie, ja od dawna mam zamiar zrobić czosnkową, ale jeszcze nie wpadłam na jakiś fajny przepis, ale Twój brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńDario, polecam, bo nie dość że bardzo smaczny, to w przygotowaniu szybki i nieskomplikowany :)
UsuńCzosnkową pochłonęłabym także, zaraz po cebulowej:)
OdpowiedzUsuńPyszności! Poproszę o talerzyk takiej zupy!:)
OdpowiedzUsuńTaka czosnkowa zupa to prawdziwe mistrzostwo świata, idealnie rozgrzewa, smakuje pewnie bosko, a i właściwości uodparniające i odstraszające przeziębienia posiada :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Dlatego bez czosnkowej o tej porze roku ani rusz :)
UsuńCudowne zdjęcia i bardzo apetyczna ta zupka. Czosnkowa, mniam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Piękne zdjęcia, zupa aromatyczna, dziękuje , że o niej mi przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńWiec mowisz, ze zaden zblakany wampir nie pojawilby sie w Twojej kuchni? :)) Ja zupy czosnkowej jeszcze nie robilam. Za to lubie czosnek pieczony. To bylo mile zaskoczenie, kiedy upieklam go po raz pierwszy. Musze teraz sprobowac zupy :)
OdpowiedzUsuńSliczne zdjecia :)
Pozdrowienia.
Majko, w kuchni na pewno nie, ale w pokoju - droga wolna. Bo ja bardzo lubię wampiry ;D
UsuńJa też pamiętam moje pierwsze spotkanie z pieczonym czosnkiem i niedowierzanie - to naprawdę jest czosnek?? :)
wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńa co do tymianku, to gdyby nie śnieg, zaraz bym pobiegła do ogrodu :))
Tak pysznie ta zupka wygląda u Ciebie!
OdpowiedzUsuńMusze, no po prostu musze ja zrobic. Wyglada szalenie elegancko - to jedna z najbardziej fotogenicznych zup, jakie widzialam!
OdpowiedzUsuńPyszna ta zupka, mam chęć wypróbować :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam czosnek! więc ta zupa po prostu musi być być pyszna :)
OdpowiedzUsuńOooooooo, szalenie zachęcająca zupa - zarówno do zrobienia, jak i zjedzenia :)
OdpowiedzUsuńKomarko u mnie nawet spod śniegu wystaje zielona pietruszka i trochę zielonego tymianku. W zeszłym roku nie wiem czemu ale główki mojego czosnku bardzo małe urosły, posiłkuję zię "darowanym". A taka zupa to samo zdrowie, nie ma dobrej kuchni bez czosnku
OdpowiedzUsuńU mnie też, oprócz tymianku wciąż świetnie ma się rosnąca w gruncie szałwia i estragon :D Dlatego wciąż trudno mi uwierzyć, że to naprawdę grudzień!
UsuńCudowna! Czosnek w kuchni wykorzystuję w ilości hurtowej, więc czas na taką zupkę :)
OdpowiedzUsuńWszystkie kremowe zupy są pyszne. A ja kocham czosnek!
OdpowiedzUsuńo tak zupy mi w ta pogode potrzeba!!!
OdpowiedzUsuńidealna na mrozne dni...i ten warkocz czosnku-piekny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupy czosnkowe - najczesciej jem ja z grzankami i rozpuszonym serem (ale taka nie zmiksowana). Twoja wyglada jednak tak kuszaco, ze chetnie sprobuje wersji kremowej :)
OdpowiedzUsuńZ grzankami z serem albo z suszonymi pomidorami też smakowałaby wspaniale. Oprócz takiego talerza zupy z dodatkami, właściwie nic innego na obiad nie potrzeba :)
UsuńKocham czosnek pod każdą postacią, a zupy poproszę od razu dwa talerze!
OdpowiedzUsuńCo czuję, że polubię taką zupę :), zapowiada się smaczny obiad
OdpowiedzUsuńTaka zupka chodzi ostatnio za mną bardzo mocno. Przygotuję od razu jak wrócę z ferii :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
M.
Swietna i szybka zupa! Moja 6-letnia corka na wiadomosc o tym, co bedzie na obiad, uciekla z kuchni (to niestety faza, ze warzywa sa niebezpieczne...). Po czym... wsunela pelen talerz i zamowila powtorke na dzisiaj :)))
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Agnieszko, bardzo cieszę się, że i dzieci dają się do niej przekonać :) Kremy i przecierowe mają to do siebie, że łatwo przemycić do nich składniki, których w innej postaci niejadki nawet by nie dotknęły ;))
UsuńU nas zupa czosnkowa stała się zimowym ratunkiem na przeziębienia. Okazało się nagle, że czosnek może smakować. A co do tymianku to nie wierzę ;)
OdpowiedzUsuńKabamaigo - mogę ziołową dokumentację foto podpiąć :D
UsuńKomarko, stajemy za Toba murem jesli chodzi o dobroczynnosc czosnku!! Wszelkie leki zastepujemy wlasnie nim... przylapujemy sie czasem na tym, ze cztery duze glowki czosnku wystarczaja nam na niecaly tydzien... szalenstwo, wiem wiem ale co poradze, ze uwielbiamy jego smak...
OdpowiedzUsuńz folli z piekarnika jest genialny, ale od jakiegos czasu jestesmy posiadaczami tego oto wynalazka do pieczenia czosnku http://wmpot.co.uk/store/comersus_viewItem.asp?idProduct=298
Terakota jest niesamowita, nie wysusza, zachowuje aromat i wogole sama przyjemnosc popatrzec na takie urzadzenie i wydobywajacy sie z niego zapach... a miske Twojej zupy porywamy... ;)
Fantastyczne te terakotowe naczynka! Najbardziej podoba mi się ten w kształcie główki czosnku :) Muszę sobie sprawić taki koniecznie - dzięki wielkie za namiar! :)
Usuńta zupka musi byc wspaniale aromatyczna, i mam teraz na nia wielka ochote:)
OdpowiedzUsuńmam książkę, a jakoś nigdy jej nie zrobiłam, chyba najwyższy czas ;-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tą serię i co najlepsze, za każdym razem kiedy oglądam, znajdę przepis, którego, dałabym głowę, wcześniej tam nie widziałam :D Tak samo było z tą czosnkową ;)
UsuńKomarko!!!
OdpowiedzUsuńzupa przepyszna, zrobiłam dziś na obiad z grzankami (chleb pokrojony w kosteczkę i podsmażony na oliwie z oliwek)
Córa wciągnęła sporą miskę- ja nie inaczej i już żałuję, że przy gotowaniu nie podwoiłam porcji składników ;)
Jesteś moim kulinarnym guru :)
Izabelko, dziękuję :)) Rzeczywiście, porcja jest raczej na jeden obiad, więc najlepiej od razu ugotować z podwójnej :)
OdpowiedzUsuńWspaniała zupa. Chyba nie ma na świecie człowieka, który by się w niej nie zakochał :)
OdpowiedzUsuńDoskonała zupa. Kremowa, zdrowa i naprawdę sycąca. A crostini - miły dodatek i perfekcyjne wykończenie dla tej zupy.
OdpowiedzUsuńMoja wersja zupy czosnkowej tutaj - http://zalewajka.com.pl/zupy/zupa-czosnkowa-krem/