Ciasto ze śliwkami na drożdżowo-marcepanowym spodzie

14 września 2011

ciasto ze śliwkami na spodzie drożdżowo-marcepanowym

Skoro lato zbiera już swoje zabawki i na poważnie szykuje się do odejścia, wypadałoby pożegnać je, jak co roku, ciastem ze śliwkami. Nasza ogrodowa staruszka-węgierka już dawno obrana została do ostatniej śliweczki. Niespecjalnie się przy tym napracowaliśmy, bo po całkowitym zasypaniu nas słodkimi owocami tamtego lata, w tym drzewko odpoczywa (co z racji wieku bez dwóch zdań mu się należy) i dlatego ulubionych słodkich, winnych węgierek zebraliśmy tylko skromne wiaderko. Na ciasto (a nawet i dwa) na szczęście wystarczy :)

Zawsze przedłużam żywot śliwek zamrażając przynajmniej część z nich. A mrożą się naprawdę świetnie. Wystarczy umyte i osuszone owoce wypestkować (przekrawając śliwki na połówki lub tylko lekko je nacinając) i zamrozić na płaskiej tacce lub desce do krojenia, aby nie skleiły się. Jeżeli w środku mroźnej zimy najdzie mnie ochota na knedle ze śliwkami, będą jak znalazł (do knedli nie trzeba ich nawet rozmrażać :)). Albo kiedy zamarzy mi się drożdżowy placek ze śliwkami... Może być nawet z marcepanem :)

ciasto ze śliwkami na spodzie drożdżowo-marcepanowym

Ciasto ze śliwkami na drożdżowo-marcepanowym spodzie:

drożdżowy spód -
250 g mąki,
20 g świeżych drożdży,
2 łyżki cukru,
2 łyżki masła,
1 jajko,
3 łyżki mleka,
szczypta soli

nadzienie -
200 g masy marcepanowej (lub pozbawiony czekoladowego wdzianka marcepanowy chlebek ;)),
1 jajko,
3 łyżki mleka,
1 łyżka rumu,
1/2 łyżeczki cynamonu,
ok. 1 kg śliwek,
2 łyżki cukru perlistego (lub cukru pudru)

Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i ciepłym mlekiem. Odstawić na 10-15 minut.
Przesianą mąkę wymieszać z solą i pozostałym cukrem. Dodać drożdżowy zaczyn, lekko roztrzepane jajko. Zagnieść dodając stopione masło i dalej zagniatać, aż ciasto stanie się jednolite, błyszczące i nie będzie kleić się do rąk. Uformować kulę, przełożyć do miski obsypanej mąką, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia, aż ciasto podwoi swoją objętość.

Masę marcepanową utrzeć z mlekiem, jajkiem, rumem i cynamonem. Śliwki umyć, wypestkować i podzielić na połówki lub ćwiartki.

Wyrośnięte ciasto drożdżowe rozwałkować do wielkości foremki (piekłam w tortownicy o średnicy 24 cm). Foremkę wysmarować masłem i wyłożyć ciastem, wyklejając również brzegi. Drożdżowy spód posmarować masą marcepanową. Na wierzch ułożyć śliwki i zostawić ciasto na ok. 20 minut do wyrośnięcia.

Piekarnik rozgrzać do 200 stopni C. Piec wyrośnięte ciasto ok. 30 minut. Po wystygnięciu posypać cukrem perlistym lub cukrem pudrem.

ciasto ze śliwkami na spodzie drożdżowo-marcepanowym

36 komentarzy

  1. Albo długo tu nie byłam albo się pozmieniało. Ładnie i jesiennie. A ciasta ze śliwkami, eh nie nadążam z nimi. A jeszcze gruszki i jabłka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Komarko, wygląda obłędnie, ciasto drożdżowe ze śliwką to dla mnie kwintesencja późnego lata, a jeszcze ten słodki marcepan... Musi być równie pyszne co ładne, na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  3. A nie ja jednak robiłam inne ciasto ;) Tak to jest jak się komentuje bez doczytania szczegółów, wybacz :)

    :*
    Teraz tak ciepło i domowo na blogu!

    OdpowiedzUsuń
  4. hm, niby ciasto ze śliwkami jest już wykwitnę dla mnie ,a jak czytam jeszcze ,ze tu jeszcze marcepan, ach Komarko , nie dość ,że mercedes to jeszcze taki urodziwy

    OdpowiedzUsuń
  5. o mamuniu, bardzo nieelegancko się zaśliniliśmy, bardzo nieelegancko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. WoW. Świetne. Ja jutro muszę zrobić coś, ale z jabłkami. Nie mam jeszcze pomysłu: teraz żąłuję, że wzięłam od Babci kilo jabłek zamiast kilogram śliwek..:)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeść :) podoba mi się nowa szata bloga :), a ciacho to już w ogóle

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie wygląda to ciasto. Cudowne zdjęcia.
    Ten spód marcepanowy bardzo kusi. Sądzę,że to świetne połączenie.

    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ideał! Innego słowa nie da się zastosować! Wygląda cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie zabawki? Nic podobnego .. będzie jeszcze ciepło :)
    Wspaniałe połaczenie smaków. Skusiłabym się na kawałeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a wiesz, ze ja dopiero dzis i to calkiem przypadkiem kupilam takie prawdziwe,sliwkowo smakujace sliweczki????te wszystkie bezsmakowo wygladajace sliwki tylko mnie rozczarowywaly,a dzis w polskim sklepie ze skrzynki sie usmiechaly malutkie,slodkie sliwki.....takie,jakie znam i jakie byc powinny....na razie zajadam na surowo,bo musze sie do syta podelektowac,a potem kupie znowu i cos pysznego zrobie,moze takie wlasnie ciasto??? wspaniala propozycja jak dla mnie i cudne zdjecia :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ekskluzywne drożdżowe ciasto!Marcepan ze śliwką to połączenie doskonałe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Komarko, śliczne i na pewno ciasto:). A z marcepanem to już rozpusta:). Ja już mam jedno śliwkowe za sobą - za to pieczone 3 razy z rzędu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda bajecznie.
    Nie mogę doczekać się kolejnych przepisów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie koniec lata to również,przede wszystkim śliwki,ale też grusze,jabłka.
    Smakowite drożdżowe,które uwielbiam;)
    z marcepanem jeszcze nie próbowałam,a na pewno warto.

    OdpowiedzUsuń
  16. świetne ciasto, bardzo apetyczne... ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Marcepanowy spód? ;O O rany, baardzo smacznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Marcepan i śliwki? Tak musi smakować niebo!

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozmarzyłam się czytając o spodzie...

    OdpowiedzUsuń
  20. och rewelacja! Bardzo mi się podoba:) i zdjęcia jak zawsze zachwycające:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj. Podziwiam twoj blog z mojej francuskiej prowincji, z Bordeaux. Sama uwielbiam gotowac i robie to na tyle na ile moge i umiem. Moj blog to stefane-hulinarnie, na stronach Twojego stylu... jest jednak znacznie mniej piekny niz twoj! Chcialabym skontaktowac sie z toba mailowo ale twoj kontakt na tym blogu "nie dziala" a moze moj komputer nie potrafi go odczytac... pozdrawiam! aga

    OdpowiedzUsuń
  22. Drożdżowo-marcepanowy spód przystrojony śliwkami brzmi jak marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Robiłam drożdżowe ze śliwkami i było pyszne, a takie z marcepanem z pewnością też by mi smakowało. U mnie większość śliwek idzie na powidła, oj dużo się tego robi. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. dodatek marcepanu do ciasta bardzo mnie intryguje. ciast wygląda fantastycznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam! Śliwki i migdały. I jak najbardziej zgadzam się ze stwierdzeniem kobiety pracującej z Czterdziestolatka o właściwościach uspakajających placka ze śliwkami. Zatem i Twój wypróbuję.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja mama uwielbia marcepan, chętnie zrobię. Nie mam skąd kupić masę marcepanową, ale chętnie oczyszczę parę chlebków marcepanowych z czekolady na rzecz takiego ciasta :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Co za wspaniałe połączenie. Ciasto drożdżowe, śliwki i marcepan... Jesień już niestraszna.

    OdpowiedzUsuń
  28. Gospodarna_narzeczono, dziękuję :) Szczerze mówiąc ja też nie nadążam - śliwki, jabłka, gruszki, a tu już pękate dynie czekają w kolejce! :))

    Kubełku_Smakowy, dla mnie dokładnie tak samo - koniec lata/początek jesieni, to obowiązkowo ciasto ze śliwkami. A żeby nie było nudno - co roku wypróbowuję nową wersję :)

    Poleczko, ale to do jabłek też by się nadawało ;D A jeszcze bardziej do borówek lub jeżyn na przykład :)

    Margot, tę ilość śliwek, jaką w tym roku miałam, musiałam uczcić jakoś specjalnie, stąd ten marcepan ;)

    Wykrywaczu_smaku, wybaczam ;D

    Atrio, u mnie też jabłka w kolejce. Już nawet wiem, jak je zagospodaruję ;)

    Zauberi, dzięki :)

    Majanko, rzeczywiście bardzo pasuje. W ogóle bardzo lubię połączenie śliwek z orzechowym smakiem :)

    Doctor, dzięki :) Chociaż wciąż mam nadzieję, że idealne ciasto ze śliwkami wciąż jeszcze przede mną ;)

    Grażynko, bardzo chciałabym, żeby jeszcze wróciło lato, ale te zimne wieczory i poranki niestety nie wróżą nic dobrego... :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Gosiu,to na pewno były nasze polskie węgierki - najlepsze na świecie! :D I do tego jakie uniwersalne - świetne i na powidła i do ciasta i do zjedzenia na surowo oczywiście :) Życzę Ci smacznego i również pozdrawiam :)

    Aciri, to jest sposób na uszlachetnienie poczciwego, domowego drożdżowego :) Odrobina marcepanu zawsze działa cuda ;)

    Ewelajno, u progu jesieni taka rozpusta zdecydowanie dozwolona i usprawiedliwiona ;)

    Desperate, nie wiem, czy świeże śliwki jeszcze w tym roku powrócą, ale w kolejce cała masa innych darów jesieni, więc przepisów na pewno nie zabraknie :)

    Monisiu, spróbuj koniecznie - marcepan świetnie pasuje do drożdżowego :) A ja jeszcze dynię i aronię dorzucam do tego jesiennego zestawu!

    Łyżko, Gruszko_z_fartuszka, dziękuję :)

    Sue, Nemi, oj tak - smakuje pysznie :)

    Zemfiroczko, w sumie spód można wykorzystać też w połączeniu z innymi owocami :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Atinko, dziękuję :)

    Aga, dziękuję Ci za miłe słowa :) Nie mam pojęcia, dlaczego kontakt ze strony u Ciebie nie działa - powinien przekierować bezpośrednio do skrzynki mailowej. W każdym razie mój adres to - komara7@poczta.onet.pl
    Pozdrawiam! :)

    Burczymiwbrzuchu, oj tak - takie jesienne marzenie :)

    Agnieszko, powidła z węgierek najlepsze bez dwóch zdań! Bardzo lubię też śliwki w occie :) W tym roku niestety tylko wersja na słodko z braku laku ;)

    Kaś, to właściwie marcepanowa polewa/pomada na drożdżowym cieście, ale całość świetnie komponuje się ze śliwkami :)

    Przypraw_mnie, bardzo podoba mi się ta właściwość :D I coś w tym jest! ;))

    Kikimoro, u mnie gotowej masy marcepanowej też niestety ze świecą szukać, dlatego też zwykle polegam gównie na biednych, obrywanych ze skóry chlebkach ;))

    Dominiko, jesienne marzenie :)

    Lo, to rzeczywiście dobry sposób na oswojenie jesieni :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. przepyszny ten blog! Dodaję do obserwowanych i skromnie zapraszam do mnie:
    http://pocketful-of-inspiration.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. wspaniale zdjecia i wspaniale ciacho:)

    OdpowiedzUsuń
  33. pyszności.
    Komarko, przepiękny nagłówek masz!

    OdpowiedzUsuń
  34. Stylowo u ciebie,że oczu oderwać nie mogę... Taką jesień śliwkową bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń