Skoro lato zbiera już swoje zabawki i na poważnie szykuje się do odejścia, wypadałoby pożegnać je, jak co roku, ciastem ze śliwkami. Nasza ogrodowa staruszka-węgierka już dawno obrana została do ostatniej śliweczki. Niespecjalnie się przy tym napracowaliśmy, bo po całkowitym zasypaniu nas słodkimi owocami tamtego lata, w tym drzewko odpoczywa (co z racji wieku bez dwóch zdań mu się należy) i dlatego ulubionych słodkich, winnych węgierek zebraliśmy tylko skromne wiaderko. Na ciasto (a nawet i dwa) na szczęście wystarczy :)
Zawsze przedłużam żywot śliwek zamrażając przynajmniej część z nich. A mrożą się naprawdę świetnie. Wystarczy umyte i osuszone owoce wypestkować (przekrawając śliwki na połówki lub tylko lekko je nacinając) i zamrozić na płaskiej tacce lub desce do krojenia, aby nie skleiły się. Jeżeli w środku mroźnej zimy najdzie mnie ochota na knedle ze śliwkami, będą jak znalazł (do knedli nie trzeba ich nawet rozmrażać :)). Albo kiedy zamarzy mi się drożdżowy placek ze śliwkami... Może być nawet z marcepanem :)
Ciasto ze śliwkami na drożdżowo-marcepanowym spodzie:
drożdżowy spód -
250 g mąki,
20 g świeżych drożdży,
2 łyżki cukru,
2 łyżki masła,
1 jajko,
3 łyżki mleka,
szczypta soli
nadzienie -
200 g masy marcepanowej (lub pozbawiony czekoladowego wdzianka marcepanowy chlebek ;)),
1 jajko,
3 łyżki mleka,
1 łyżka rumu,
1/2 łyżeczki cynamonu,
ok. 1 kg śliwek,
2 łyżki cukru perlistego (lub cukru pudru)
Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i ciepłym mlekiem. Odstawić na 10-15 minut.
Przesianą mąkę wymieszać z solą i pozostałym cukrem. Dodać drożdżowy zaczyn, lekko roztrzepane jajko. Zagnieść dodając stopione masło i dalej zagniatać, aż ciasto stanie się jednolite, błyszczące i nie będzie kleić się do rąk. Uformować kulę, przełożyć do miski obsypanej mąką, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Masę marcepanową utrzeć z mlekiem, jajkiem, rumem i cynamonem. Śliwki umyć, wypestkować i podzielić na połówki lub ćwiartki.
Wyrośnięte ciasto drożdżowe rozwałkować do wielkości foremki (piekłam w tortownicy o średnicy 24 cm). Foremkę wysmarować masłem i wyłożyć ciastem, wyklejając również brzegi. Drożdżowy spód posmarować masą marcepanową. Na wierzch ułożyć śliwki i zostawić ciasto na ok. 20 minut do wyrośnięcia.
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni C. Piec wyrośnięte ciasto ok. 30 minut. Po wystygnięciu posypać cukrem perlistym lub cukrem pudrem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Albo długo tu nie byłam albo się pozmieniało. Ładnie i jesiennie. A ciasta ze śliwkami, eh nie nadążam z nimi. A jeszcze gruszki i jabłka...
OdpowiedzUsuńKomarko, wygląda obłędnie, ciasto drożdżowe ze śliwką to dla mnie kwintesencja późnego lata, a jeszcze ten słodki marcepan... Musi być równie pyszne co ładne, na pewno!
OdpowiedzUsuńA nie ja jednak robiłam inne ciasto ;) Tak to jest jak się komentuje bez doczytania szczegółów, wybacz :)
OdpowiedzUsuń:*
Teraz tak ciepło i domowo na blogu!
hm, niby ciasto ze śliwkami jest już wykwitnę dla mnie ,a jak czytam jeszcze ,ze tu jeszcze marcepan, ach Komarko , nie dość ,że mercedes to jeszcze taki urodziwy
OdpowiedzUsuńo mamuniu, bardzo nieelegancko się zaśliniliśmy, bardzo nieelegancko ;-)
OdpowiedzUsuńWoW. Świetne. Ja jutro muszę zrobić coś, ale z jabłkami. Nie mam jeszcze pomysłu: teraz żąłuję, że wzięłam od Babci kilo jabłek zamiast kilogram śliwek..:)
OdpowiedzUsuńjeść :) podoba mi się nowa szata bloga :), a ciacho to już w ogóle
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda to ciasto. Cudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTen spód marcepanowy bardzo kusi. Sądzę,że to świetne połączenie.
Pozdrowienia:)
Ideał! Innego słowa nie da się zastosować! Wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńJakie zabawki? Nic podobnego .. będzie jeszcze ciepło :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe połaczenie smaków. Skusiłabym się na kawałeczek :)
a wiesz, ze ja dopiero dzis i to calkiem przypadkiem kupilam takie prawdziwe,sliwkowo smakujace sliweczki????te wszystkie bezsmakowo wygladajace sliwki tylko mnie rozczarowywaly,a dzis w polskim sklepie ze skrzynki sie usmiechaly malutkie,slodkie sliwki.....takie,jakie znam i jakie byc powinny....na razie zajadam na surowo,bo musze sie do syta podelektowac,a potem kupie znowu i cos pysznego zrobie,moze takie wlasnie ciasto??? wspaniala propozycja jak dla mnie i cudne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ekskluzywne drożdżowe ciasto!Marcepan ze śliwką to połączenie doskonałe.
OdpowiedzUsuńKomarko, śliczne i na pewno ciasto:). A z marcepanem to już rozpusta:). Ja już mam jedno śliwkowe za sobą - za to pieczone 3 razy z rzędu:)
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnych przepisów.
Dla mnie koniec lata to również,przede wszystkim śliwki,ale też grusze,jabłka.
OdpowiedzUsuńSmakowite drożdżowe,które uwielbiam;)
z marcepanem jeszcze nie próbowałam,a na pewno warto.
świetne ciasto, bardzo apetyczne... ;)
OdpowiedzUsuńmmmm :) pyszności!
OdpowiedzUsuńMarcepanowy spód? ;O O rany, baardzo smacznie!
OdpowiedzUsuńMarcepan i śliwki? Tak musi smakować niebo!
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się czytając o spodzie...
OdpowiedzUsuńoch rewelacja! Bardzo mi się podoba:) i zdjęcia jak zawsze zachwycające:)
OdpowiedzUsuńWitaj. Podziwiam twoj blog z mojej francuskiej prowincji, z Bordeaux. Sama uwielbiam gotowac i robie to na tyle na ile moge i umiem. Moj blog to stefane-hulinarnie, na stronach Twojego stylu... jest jednak znacznie mniej piekny niz twoj! Chcialabym skontaktowac sie z toba mailowo ale twoj kontakt na tym blogu "nie dziala" a moze moj komputer nie potrafi go odczytac... pozdrawiam! aga
OdpowiedzUsuńDrożdżowo-marcepanowy spód przystrojony śliwkami brzmi jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńRobiłam drożdżowe ze śliwkami i było pyszne, a takie z marcepanem z pewnością też by mi smakowało. U mnie większość śliwek idzie na powidła, oj dużo się tego robi. :)
OdpowiedzUsuńdodatek marcepanu do ciasta bardzo mnie intryguje. ciast wygląda fantastycznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Śliwki i migdały. I jak najbardziej zgadzam się ze stwierdzeniem kobiety pracującej z Czterdziestolatka o właściwościach uspakajających placka ze śliwkami. Zatem i Twój wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Moja mama uwielbia marcepan, chętnie zrobię. Nie mam skąd kupić masę marcepanową, ale chętnie oczyszczę parę chlebków marcepanowych z czekolady na rzecz takiego ciasta :D
OdpowiedzUsuńjak marzenie :)
OdpowiedzUsuńCo za wspaniałe połączenie. Ciasto drożdżowe, śliwki i marcepan... Jesień już niestraszna.
OdpowiedzUsuńGospodarna_narzeczono, dziękuję :) Szczerze mówiąc ja też nie nadążam - śliwki, jabłka, gruszki, a tu już pękate dynie czekają w kolejce! :))
OdpowiedzUsuńKubełku_Smakowy, dla mnie dokładnie tak samo - koniec lata/początek jesieni, to obowiązkowo ciasto ze śliwkami. A żeby nie było nudno - co roku wypróbowuję nową wersję :)
Poleczko, ale to do jabłek też by się nadawało ;D A jeszcze bardziej do borówek lub jeżyn na przykład :)
Margot, tę ilość śliwek, jaką w tym roku miałam, musiałam uczcić jakoś specjalnie, stąd ten marcepan ;)
Wykrywaczu_smaku, wybaczam ;D
Atrio, u mnie też jabłka w kolejce. Już nawet wiem, jak je zagospodaruję ;)
Zauberi, dzięki :)
Majanko, rzeczywiście bardzo pasuje. W ogóle bardzo lubię połączenie śliwek z orzechowym smakiem :)
Doctor, dzięki :) Chociaż wciąż mam nadzieję, że idealne ciasto ze śliwkami wciąż jeszcze przede mną ;)
Grażynko, bardzo chciałabym, żeby jeszcze wróciło lato, ale te zimne wieczory i poranki niestety nie wróżą nic dobrego... :)
Gosiu,to na pewno były nasze polskie węgierki - najlepsze na świecie! :D I do tego jakie uniwersalne - świetne i na powidła i do ciasta i do zjedzenia na surowo oczywiście :) Życzę Ci smacznego i również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAciri, to jest sposób na uszlachetnienie poczciwego, domowego drożdżowego :) Odrobina marcepanu zawsze działa cuda ;)
Ewelajno, u progu jesieni taka rozpusta zdecydowanie dozwolona i usprawiedliwiona ;)
Desperate, nie wiem, czy świeże śliwki jeszcze w tym roku powrócą, ale w kolejce cała masa innych darów jesieni, więc przepisów na pewno nie zabraknie :)
Monisiu, spróbuj koniecznie - marcepan świetnie pasuje do drożdżowego :) A ja jeszcze dynię i aronię dorzucam do tego jesiennego zestawu!
Łyżko, Gruszko_z_fartuszka, dziękuję :)
Sue, Nemi, oj tak - smakuje pysznie :)
Zemfiroczko, w sumie spód można wykorzystać też w połączeniu z innymi owocami :)
Atinko, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAga, dziękuję Ci za miłe słowa :) Nie mam pojęcia, dlaczego kontakt ze strony u Ciebie nie działa - powinien przekierować bezpośrednio do skrzynki mailowej. W każdym razie mój adres to - komara7@poczta.onet.pl
Pozdrawiam! :)
Burczymiwbrzuchu, oj tak - takie jesienne marzenie :)
Agnieszko, powidła z węgierek najlepsze bez dwóch zdań! Bardzo lubię też śliwki w occie :) W tym roku niestety tylko wersja na słodko z braku laku ;)
Kaś, to właściwie marcepanowa polewa/pomada na drożdżowym cieście, ale całość świetnie komponuje się ze śliwkami :)
Przypraw_mnie, bardzo podoba mi się ta właściwość :D I coś w tym jest! ;))
Kikimoro, u mnie gotowej masy marcepanowej też niestety ze świecą szukać, dlatego też zwykle polegam gównie na biednych, obrywanych ze skóry chlebkach ;))
Dominiko, jesienne marzenie :)
Lo, to rzeczywiście dobry sposób na oswojenie jesieni :) Pozdrawiam!
przepyszny ten blog! Dodaję do obserwowanych i skromnie zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://pocketful-of-inspiration.blogspot.com/
wspaniale zdjecia i wspaniale ciacho:)
OdpowiedzUsuńpyszności.
OdpowiedzUsuńKomarko, przepiękny nagłówek masz!
Stylowo u ciebie,że oczu oderwać nie mogę... Taką jesień śliwkową bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń