Skonam jak nie zjem dziś "skona", to pewne! ;) Kiedy dopada mnie tęsknota za wyspami, zaczynam od rana nerwowo szukać wycinarek do scones i już wiem, czym będę raczyła się na śniadanie. Zauroczyły mnie od pierwszego wejrzenia i pierwszego pobytu w maleńkim, przytulnym angielskim Tea House - jeszcze ciepłe, z chrupiącą skórką, podane z gęstą śmietaną i malinową konfiturą do południowej herbaty. Wrzuciłabym je do jednego worka z mufinami, magdalenkami, finansjerkami i crumpet'sami - takie niby nic, a cieszy :) Bo scones, to słodkie mini-bułeczki na sodzie, wcale nie przesadnie puszyste i wcale nie przesadnie pyszne same w sobie. Nabierają charakteru dopiero w połączeniu z masłem, konfiturą, słodką śmietanką i filiżanką dobrej herbaty lub kawy. Najlepsze są wyjęte prosto z pieca i nie potrzebują nawet interwencji noża, bo same lekko pękają podczas pieczenia mniej więcej w połowie swojej wysokości - wystarczy przełamać je i przełożyć ulubionym nadzieniem.
Zwykle podaje się je z konfiturą, ale skoro rozpoczyna się właśnie sezon rabarbarowy, najlepszym w tej chwili dodatkiem do "skonów", wydaje mi się pieczony (równocześnie z bułeczkami :)) w miodowym sosie rabarbar. I jak tu nie kochać wiosny, chociażby za takie śniadania? :) Gdyby jeszcze nie ten śnieg za oknem... ;))
Scones z rabarbarem pieczonym w miodzie:
scones -
350 g mąki,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
175 ml zakwaszonego mleka* lub maślanki,
85 g zimnego masła,
3 łyżki cukru pudru,
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią,
szczypta soli,
garść rodzynków lub suszonej żurawiny
pieczony rabarbar -
3-4 łodygi rabarbaru,
2 łyżki miodu,
2 łyżki cukru brązowego,
szczypta mielonego imbiru,
szczypta cynamonu
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Mąkę przesiać do miski i wymieszać z proszkiem do pieczenia i solą. Dodać pokrojone w kostkę masło i opuszkami palców rozetrzeć z mąką, tak jak przygotowuje się kruszonkę. Dodać cukier i cukier waniliowy.
*Mleko lekko podgrzać (nie może być gorące) i dodać trochę soku wyciśniętego z cytryny. Odstawić na kilka minut, aby zakwasiło się.
Do składników suchych dodać mleko lub maślankę i posiekać wszystko nożem, do czasu aż składniki zaczną się łączyć, po czym szybko zagnieść ciasto w kulę (zasada taka sama, jak w przypadku mufinków - im dłużej wyrabiane, tym mniej puszyste).
Rozwałkować na grubość 3-4 cm i wycinać krążki.
Bułeczki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i posmarować rozkłóconym jajkiem.
Piec w dobrze nagrzanym piekarniki około 15 minut, aż lekko się zarumienią.
Rabarbar obrać ze skórki i pokroić na kawałki. Wymieszać z miodem z imbirem i cynamonem i ułożyć w żaroodpornym naczyniu do zapiekania. Posypać cukrem brązowym.
Piec około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni, aż rabarbar zmięknie i skarmelizuje się na wierzchu.
Ciepłe scones podawać z pieczony rabarbarem i bitą śmietaną (lub klasycznie po brytyjsku z clotted cream, jeżeli macie do niej dostęp :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie się jeszcze nie zaczął sezon na rabarbar. Wiosna się spóźnia :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis.
Jo
UsuńJo
UsuńU mnie też jeszcze nie było nic rabarbarowego, choć w ogródku u babci już czeka na zerwanie. Więc chyba będę musiała się skusić ;)
OdpowiedzUsuńKomarko ja je jadłam tylko w L:). Z Dżemem truskawkowym:). Z rabarbarem muszą być również smakowite:). Ja ostatnio tez smakuję rabarbar:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że potrzebują takiej foremki...
O jaka pyszna propozycja:) Jeszcze w tym roku nie jadłam rabarbaru, koniecznie muszę go nabyć :)
OdpowiedzUsuńAaaach...boskie:)))
OdpowiedzUsuńJakie cudowne buleczki Komarko! Rabarbaru jeszcze u mnie nie widać, a czekam za nim z utęsknieniem, bo go bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńZachciało mi się takiego śniadanka jak Twoje.
Pozdrawiam Cie:)
Ale piękne te babeczki! Ślinka mi cieknie, zjadło by się na śniadanko! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie:) Szczególnie mnie rabarbar w miodzie zauroczył:)
OdpowiedzUsuńile ja bym teraz dała za takie śniadanko;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie na śniadanko :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ja też wczoraj użyłam rabarbaru, ale w innej formie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjakie piękne, jakie urocze, Komarko!
OdpowiedzUsuńśliczne, śliczne scones.
piękne zdjęcia ;]
Dzisiaj dopadła mnie tęsknota. Za sklepem :)
OdpowiedzUsuńCath Kidston :)
Auuuuu chyba niedlugo wybiorę się w podróż :D
Skonsy uwielbiam!
Usciski :*
Uwielbiam scones i uwielbiam rabarbar! W poprzednim sezonie rabarbarowym zrobiłam dżem z imbirem i musiałam po prostu upiec do niego scones, rabarbar ich wymaga!
OdpowiedzUsuńAch uwielbiam wszystko co z rabarbarem, choc smak dziecinstwa to palki rabarbaru maczanw w cukrze. A scones musze sprobowac, gdyz moja babcia robila wlasnie tzw. sodziaki wiec moze choc troche je beda przypominac
OdpowiedzUsuńmuszę je zrobić, oby do niedzieli!
OdpowiedzUsuńteż sobie kiedyś zrobię takie śniadanie (:
OdpowiedzUsuńUna bella ricetta e deliziose foto, ciao
OdpowiedzUsuńZa takie domowe, świeżutkie scones dalibyśmy się pokroić! :) a z takim miodowym rabarbarem są pewnie pyszne :)
OdpowiedzUsuńTen rabarbarowy dodatek jest po prostu magiczny! Rabarbar z imbirem brzmi świetnie... :)
OdpowiedzUsuńCudowne. Mam właśnie kilka łodyg rabarbaru, więc może?
OdpowiedzUsuńteż mnie czasem dopada za nimi tęsknota, gdy trzeba wyjechać na pewien czas.
OdpowiedzUsuńi fantastyczny ten rabarbar, spróbuję, bo takiego nigdy nie robiłam.
; )
Oj rabarbarowo. Ale już nie długo truskawkowo. Hura.
OdpowiedzUsuńA scones wyglądają wyśmienicie. ; )
Śliczne te zdj.
OdpowiedzUsuńrabarbar rządzi!:)
Ps: Mam identyczny zestaw różany:)
Buziaki
Nic sobie, już rabarbar! Aga, scones wygladaja przepysznie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńooo, już rabarbarowo na blogach się robi :) :)
OdpowiedzUsuńMałe, zgrabne, ekstrawaganckie. Świetne!
OdpowiedzUsuńScones - przepysznie! Ja uwielbiam je nawet same, pogryzane ot tak, ze szklanką mleka. Foremki do ich wycinania ogromnie Ci zazdroszczę, Komarko. Może uda mi się namówić Kasię, mieszkającą na wyspach, co by mi takie cudo przysłała? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS I u mnie dziś będą scones. Ale chyba nie takie piękne...
pyszne sniadanko:) sconesy i rababrbar... mniam:)
OdpowiedzUsuńOooo mniaaaaaam! :))))))
OdpowiedzUsuńI ja skonam jak nie zjem dziś scona - i Ty i Oliwka mnie dziś sconami czarujecie, a tutaj jeszcze ten rabarbar mmmmmm mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńsuper zwłaszcza ten rabarbar w miodzie
OdpowiedzUsuńzazdroszczę śniadania
Wyglądają pysznie! Uwielbiam rabarbar i bardzo ciesze się, że nadeszła na niego pora. Chyba się skuszę na Twój przepis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo,
Ania
Zdjęcia piękne i scones zapewne pyszne. Mam tylko jedną wątpliwość, we wpisie czytam, że to bułeczki sodowe, a w przepisie jest proszek do pieczenia...
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie, że to już sezon rabarbarowy, bo już jest, prawda? Mam jeszcze pytanie (bo ja się nie znam), ile mniej więcej kosztuje u Ciebie kilogram rabarbaru? Dziś widziałam w sklepie po 4,99zł, i nie wiem czy to akurat. Chcę w tym roku zrobić duuuużo hiramu, więc poluję na dobrą cenę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Agata
Wyglądają wyśmienicie. Na pewno spróbuję ich w swojej kuchni :]
OdpowiedzUsuńten pieczony rabarbar musi smakować obłędnie, a bułeczki urocze! :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne :)
OdpowiedzUsuńJadalnepijalne - w tym roku pory i sezony pomieszały się całkiem i wcale nie zdziwiłabym się, gdyby truskawkowy wyprzedził rabarbarowy ;)
OdpowiedzUsuńSyllaQMadam, proszę bardzo :)
Joon, polecam :) I skony i wszystkie inne rabarbarowe przysmaki.
Ewelajno, foremki nie są niezbędne :) Można wyciąć bułeczki zwykłą szklanką albo foremką do ciastek lub pączków. Kupiłam te foremki właśnie na fali pierwszej miłości do scones i mam do nich wielki sentyment :)
Atinko, sezon dopiero się zaczyna - na pewno zdążysz :)
Trzcinowisko, dzięki :)
Majanko, u Ciebie jeszcze bardziej na północ, więc i sezon później się rozpoczyna :) Ale to kwestia dni na pewno :) Pozdrawiam!
Kamilo, piecze się je błyskawicznie, więc bardzo polecam na śniadanie :)
Aniu, ten rabarbar można też wykorzystać oddzielnie, np. zapiec go pod kruszonką - też będzie pyszny :)
Panno_Malwinno, Avelino, widzę, że nie tylko ja jestem fanką słodkich śniadań ;)
Burczymiwbrzuchu, biegnę oglądać :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKarmel-itko, dziękuję :)
Poleczko, tylko za jednym sklepem?! Bo Ty jeszcze nie zdążyłaś zatęsknić za resztą ;P
Noblevo, to prawda - te scones jakoś tak same łączą się z rabarbarem :) Zachęciłam mnie do dżemu z imbirem - musi być pyszny :)
dagetART, to ja mam identyczne wspomnienia - rabarbar prosto z ogrodu na surowo z cukrem :) Mniam! :)
Jsmw, mam nadzieję, że dzisiaj było sconowo ;D
Danusiu, polecam bardzo :)
Stefania, thank you! :)
Just-great-food, ja też ;))
Escapade_Gourmande, imbir bardzo fajnie podkręca smak rabarbaru :)
Kabamaigo, na pewno nie będziesz żałować :)
Słodkosłona, na szczęście łatwo je upiec w domu, żeby tę tęsknotę zagłuszyć :)
OdpowiedzUsuńDesperate, patrząc na truskawkowe krzaki w ogrodzie, jeszcze trochę sobie na nie poczekam ;)
Olcik, filiżankę różaną? To jedna z moich ulubionych :) I zawsze kojarzy mi się z Anglią ;)
Agnieszko, mam nadzieję, że i u Wam rabarbarowy sezon w pełni :) Pozdrawiam!
Wcinajto, tak, to już ten czas! :)
Kubełku_Smakowy, dziękuję i polecam :)
Zaytoon, foremki są bardzo przydatne (wycinam nimi też pączki, ciastka, pierogi), więc jak masz możliwość - zamawiaj :)
Tilii, mam nadzieję, że uratowały Cię jakieś małe, słodkie scones ;)))
Wiedźmo, Aniu, polecam Wam sconowanie i rabarbar sam w sobie :)
Anonimie, chodziło mi tak ogólnie o ten rodzaj pieczywa, który w przeciwieństwie do drożdżowego i zakwasowego, może być też na bazie sody. Proszek do pieczenia też ją zawiera i można zamiennie albo pół na pół dodawać te dwa spulchniacze do scones - będą tak samo dobre :)
Agatko, szczerze mówiąc nie mam pojęcia, bo swój rabarbar wyrwałam z ogródka :) Ale jak trafię gdzieś w sklepie lub na targu, to sprawdzę z ciekawości :)
Pozdrawiam!
O to fajnie, że masz w ogródku rabarbar. Ja mam jeden krzak, ale to mi zdecydowanie nie wystarczy, a poza tym jest jeszcze bardzo mały. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest pani genialna! Dziękuję za ten blog i za serce i prace w niego włożone :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI ja upiekłam ostatnio muffiny z rabarbarem. Zastanawiałam się, jakiej jeszcze dodatkowo przyprawy mogłabym użyć, pomysł z imbirem est ciekawy. Na pewno spróbuję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKomarko, ten przepis jest niesamowity! Nie ma nic lepszego niż scones z rabarbarem na śniadanie, duża kawa, stolik w ogrodzie i taki ciepły dzień jak dziś!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten przepis - mój dzień zaczął się cudownie! :)
Wczoraj z ciekawości zrobiłam ten przepis, wszystkim smakowało, dla mnie jeden minus to to, że są ciężkie, chyba wolę jednak drożdżowe. Ale komu chce się rano na tyle wcześnie wstać by zrobić drożdżowe bułeczki:P
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy wpis, bo Twoje pomysły są genialne:)
Czy masz jakąś ulubioną książkę kucharską, bo ostatnio szukam jakiejś ciekawej.
To musi być pyszne. Robiłam scones ale w wersji podstawowej z rodzynkami. Te wyglądają nieziemsko. Pozwól, że dodam cię do listy obserwowanych na moim blogu na http://alkitchen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPodrawiam.
Wyborne scones! Odgapię może juz dziś, jeśli wolno :))
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam ten przepis naszły mnie wspomnienia z Irlandii i natychmiast zachciało mi się scones :-) Zamiast rabarbaru było masło i dżem truskawkowy, ale i tak było super ;-)
OdpowiedzUsuńTesknisz Komarko za Wyspami? Czy scones naprawde dobrze lecza tesknote?
OdpowiedzUsuńTeraz za nimi zatesknilam i za scones :)
Zrobiłam z maślanką. Wyszły wyborne! :)
OdpowiedzUsuńa ja zrobiłam i nie były takie fajne sconsy : ( na ciepło pycha, a jak trochę ostygły to jak scierka : (
OdpowiedzUsuńJucha, co masz dokładnie na myśli pisząc, że smakowały (pachniały??) jak ścierka? :D Bo powodów ścierkowatości scona może być wiele - jakość lub rodzaj mąki, wanilina zamiast wanilii, zbyt długie wyrabianie ciasta... :)) No i faktem jest, że scones mają to do siebie, że najlepsze są na ciepło bardzo świeże - taka już ich niezmienna natura :)
OdpowiedzUsuńSmakowały jak ścierka, mam na myśli konsystencję. No i podczas pieczenia od dołu były już bardzo spieczone, a na górze bladziuchne : ( Nie wyszły mi po prostu. Podejrzewam, że za dużo mąki dałam bo nie mogłam ciasta od ręki odkleić i dosypałam z 2 łyżki: (
OdpowiedzUsuńwstaję jutro o 6 i będę mieć na ciepłe śniadanie :D dla mnie i dla siostry.. :D
OdpowiedzUsuńOby tylko wyszły.. <3
Trzymaj proszę kciuki!
Jedno pytanko, czy na przykład mogłabym dodać do ciasta trochę mąki razowej? Czy lepiej zostawić pszenną? :)
Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam! :)
Jestem pewna, że wyjdą! :) Najważniejsze to dobrze rozgrzany piekarnik - wtedy ładnie urosną. A mąki razowej można trochę dodać, jak najbardziej. To życzę smacznego śniadania! :)
Usuńbyło przeeee-pyszne! :D Jednak zostawiłam całkowicie mąkę pszenną- delikatne, puchowe.. omnomn :)
UsuńDziękuję za pomoc! :D