Wiosna pokazała swoją słoneczną i uśmiechniętą twarz na chwilę, aby znowu schować się za parawanem ciemnych, deszczowych chmur :/ A ja codziennie wypatruję pierwszych fiołków i śnią mi się truskawki i maliny zawieszone gęsto na ogrodowych krzaczkach. Na świeże owoce ogrodowe jeszcze sobie poczekam, więc kupuję kolejną kiść bananów.
Doskonale pamiętam, kiedy upiekłam swój pierwszy chlebek bananowy. Zawsze zaliczam go do swoich pierwszych kulinarnych sukcesów, tym bardziej spektakularnych, że wówczas nic nie wskazywało na to, że z prostego przepisu ze szkolnego podręcznika do języka angielskiego wyjdzie coś, nie tylko jadalnego, ale też pysznego! :) Satysfakcja była podwójna, bo oto chlebek, poza swoimi walorami smakowymi, był też namacalnym dowodem opanowania języka w stopniu, na tamten czas, zadowalającym ;) Od tamtej pory upiekłam mnóstwo bananowych i innych słodkich chlebków owocowych, które uwielbiam za ich smak i uniwersalność. Trochę ciasto trochę pieczywo, są tak samo smaczną i pożywną przekąską na drugie śniadanie, jak i deserem do popołudniowej herbatki. Ostatnio moim numerem jeden jest ten przepis, lekko zmodyfikowany (jak zawsze "odcukrzony" ;)), który można potraktować jako przepis bazowy i szaleć do woli z dodatkami. Ale wypróbujcie choć raz wersję z krówkami :) Krówkowo-orzechowa chrupiąca skórka, która tworzy się na wierzchu jest grzechu warta i targana wyrzutami sumienia, że kuszę nią Was właśnie teraz, gorąco polecam :)
Chlebek bananowo-krówkowy:
2 bardzo dojrzałe banany (ok. 200 g),
2 jajka,
100 g stopionego masła,
100 g jogurtu naturalnego,
70 g cukru brązowego (najlepiej jasnego muscovado),
200 g mąki,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
100 g orzechów włoskich,
150 g krówek lub cukierków toffi *
* zamiast krówek można dodać czekoladę, rodzynki lub inne bakalie
Przesianą mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i sodą. W oddzielnej misce wymieszać jajka z cukrem, dodać jogurt, ostudzone masło i rozgniecione widelcem banany. Mokre składniki przelać do mąki i wymieszać wszystko łyżką. Na końcu dodać 2/3 pokrojonych w kostkę krówek i połowę posiekanych orzechów i jeszcze raz wymieszać (nie trzeba mieszać zbyt długo - jak w przypadku muffinków - im mniej mieszania tym pulchniejsze ciasto).
Rozgrzać piekarnik do 160 stopni.
Ciasto przełożyć do wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia foremki keksowej (np. 30 x 9 cm) i posypać po wierzchu resztą orzechów i krówek.
Piec ok. 50 minut do suchego patyczka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chlebek wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńLubię te niteczki z bananów, które widac w cieście :))
Pozdrowienia ciepłe :*
Kochana! Ten chlebek to zamach na moje kubki smakowe, bo JUŻ czuję, że jak tylko wypróbuję przepisu, nie będę się mogła powstrzymać nad robieniem go wciąż i wciąż!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!!!
wygląda i zapewne smakuje obłędnie! :) skusiłam się, jutro muszę zdobyć banany :)
OdpowiedzUsuńKrokusy, banany i wiosna! Wiosna na Twoich zdjęciach:)Dodatek krówek obłędnie smakowity, Komarko! Ja też pamiętam swój pierwszy chlebek, choć nie jest to takie urocze wspomnienie jak Twoje.
OdpowiedzUsuńWszędzie natykam się na te chlebki bananowe! Chyba muszę to potraktować jako znak i wreszcie się zdecydować na upieczenie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! I bananowe chlebki i krowki. Takie polaczenie musi niesamowicie smakowac :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, wiosenne zdjęcia! A chlebek wygląda przepysznie - aż zapachniało mi bananami i karmelem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, zapisuję, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńTak się zachwyciłam, że muszę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńAle to musi bosko smakować :)
OdpowiedzUsuńBazuję na podobnym przepisie i swój pierwszy bananowy wypiek też zaliczam do sukcesów :) Co do pogody to jestem dosyć dziwna i wolę kombinacje deszczu z wiatrem, choć za kobiałkę opisywanych przez Ciebie truskawek i malin nie obraziłabym się ;)
OdpowiedzUsuńA chlebkiem się poczęstuję ;)
Pozdrawiam serdecznie!
bananowe wypieki są cudowne, dodatek krówek czyni je bezkonkurencyjnymi. Sama dziś zaplanowałam upiec krówkowe ciasto i zastanawiałam się czy z bananami czy bez:) ja zrobię bez, bo ostatnio za dużo tych bananów:) Twój chlebek wygląda przepysznie!mmm
OdpowiedzUsuńPysznosci! Uwielbiam polaczenie bananow z karmelowo-krowkowymi smakami :) Zdjecia, jak zwykle, swietne.
OdpowiedzUsuńPiękny, słoneczny wypiek :) Czuję się skuszona, i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak musi smakować. Krówki i banany to jedno z moich ulubionych połączeń ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam chlebek bananowy, połączenie z krówkami kusi :). Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że z podręcznika do angielskiego można skorzystać też kulinarnie. A ten chlebek cudo. Aż żałuję, że moje 2 bardzo dojrzałe banany znalazły zastosowanie w innym przepisie.
OdpowiedzUsuńLubię słodycz bananów wyczuwalną w ciastach a z krówkami to już musi być niebo:) Piękne, słoneczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale cudeńko:) Z krówkami...mmmmm
OdpowiedzUsuńzapiszę sobie bo mam całą torbę krówek do wykorzystania... muszę tylko banany kupić i schować żeby porządnie dojrzały :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Jak przystało na chlebkowobananową wariatkę zapisuję. I przygotuję jak najprędzej, oczywiście. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Widzę Komarko, że się zgrałyśmy z bananowymi wypiekami:) Twój chlebek wygląda pysznie. Tutaj krówek nie mamy niestety. Ale robiłam kiedyś chlebek czekoladowo bananowy z daktylami, też pycha:)pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńmmm banany, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńja się dziś pokusiłam o bananowe muffinki, ale na pewno spróbuję Twojego przepisu na ten chlebek, bo w sumie może on zastąpić świąteczny keks;)
cudne ciacho Komarko! a zdjęcie bananów - boskie! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMajanko, ja też! :D To jedno z takich kuchennych czary-mary, bo te niteczki widać dopiero po upieczeniu :))
OdpowiedzUsuńMaa-k, oj masz rację - uzależniają takie chlebki i to bardzo. Przynajmniej zawsze można się usprawiedliwić, że to z konieczności utylizacji dojrzałych bananów ;))
Zauberi, w takim razie już teraz życzę smacznego :)
Ewelajno, wiosnę przemycam do domu w każdej postaci, bo nie mogę doczekać się tej prawdziwie ciepłej i słonecznej :)
Burczymiwbrzuchu, bardzo Wam polecam :) Przepisów na chlebki bananowe są tysiące i można spędzić długie lata na wypróbowywaniu ich po kolei i szukaniu tego swojego :)
Majko, to połączenie ma w sobie coś. W końcu nie bez przyczyny ktoś wymyślił banoffiee :))
Fuchsio, dziękuję :)
Kikimoro, Kamilo, Isadoro, polecam Wam bardzo :) Kilka machnięć łyżką, a niebo w gębie :))
OdpowiedzUsuńPraline, ja zdecydowanie wolę słońce i ciepło, ale jak na razie jest dokładnie w kratkę z deszczem i wiatrem, więc wszyscy zadowoleni ;)
Mar, ale następnym razem wypróbuj koniecznie z bananami, a nie pożałujesz :)
Maggie, Magdo, dziękuję pięknie :)
Agnieszko, smakuje wspaniale i wcale nie ściemniam ;))
Evitoo, tak, ten krówkowy dodatek dodaje chlebkowi wyjątkowego charakteru :)
Kabamaigo, można można :)) Już wtedy miałam cukiernicze ciągotki i ten książkowy "banana bread" nie dawał mi spokoju, póki nie wypróbowałam :)
Żeniu, ja też uwielbiam banany za tą naturalną słodycz. Dlatego im dojrzalsze mam owoce, tym bardziej zmniejszam ilość cukru w przepisie :)
OdpowiedzUsuńAniu, ostrzegałam, że grzechu warte ;)))
Mynilonko, to już życzę Ci smacznego :) A banany połóż w pobliżu jabłka - dojrzeją w mig!
Zaytoon, czyżbyś też była taką bananową maniaczką, wypróbowującą natychmiast każdy bananowy przepis? ;D Jak tak, to witaj w klubie! ;DD
Agnieszko, rzeczywiście piekłyśmy prawie telepatycznie ;)) W oryginale zamiast krówek były ciągutki Werther's Original, ale też każdy fudge się nadaje :)
Anjax, może zastąpić keks jak najbardziej. Zawsze można dorzucić dodatkowo garść bakalii i też będzie pysznie :)
Gwiazdko.w.kuchni, dziękuję i pozdrawiam również :)
piękne zdjęcie tych bananów na koniec
OdpowiedzUsuńa i chlebek niczego sobie
i krówkowa skórka brzmi genialnie
ojej, nie dość że banany to jeszcze krówka, to rozpusta w biały dzień kuzyneczko:)
OdpowiedzUsuńp.s a będziesz w tym roku kandyzować i nie tylko fiołki? Bo jeśli tak to już dziś zazdroszczę , wiem ,że to brzydkie uczucie ,ale co ja poradzę:D
Wiedźmo_florentyno, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMargot! A ja już martwiłam się, że przepadłaś bez wieści :) Będę kandyzować będę (i nie tylko kandyzować, mam nadzieję ;)) Na razie niecierpliwie wpatruję się w moje fiołkowe poletko w oczekiwaniu na pierwsze kwiatki :)
my love.
OdpowiedzUsuńprzepis zabieram, Komarko! trafiłaś w 10 z tym przepisem dla Mnie;)
przepiękne zdjęcia! kuszą i zachęcają do popełnienia chlebka :)
OdpowiedzUsuńoj to zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńPiękny, piękny przepis! Wstawiam go w kolejkę pyszności do wypróbowania :-) Mam nadzieję, że równie pyszny będzie bez orzechów, bo chwilowo ich jeść nie mogę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nawet nie wspomnę mojemu mężowi o tym chlebku, bo krówki to jego słodycz nr1 a połączenie ich z bananami no to już odlot musi być! A może nie będę taka i upiekę na weekend ;)
OdpowiedzUsuńMoim dotychczas najulubieńszym bananowym wypiekiem są mufinki bananowo -imbirowe. Też rewelacyjne połączenie i koniecznie z kandyzowanym imbirem!
Pozdrawiam ciepło i wiosennie i życzę fiołków jak najszybciej!!!
KONIECZNIE do zrobienia, hitowe połączenie!!
OdpowiedzUsuńmmm... lubimy krówki i banany :) myślę, że czas wypróbować ich połączenie, bo wykonanie chlebka, tak jak w przypadku muffinek - jest dziecinnie proste :) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńOlu, cieszę się :D
OdpowiedzUsuńKini, dziękuję :)
Paproszku, może być bez orzechów. Zamiast nich można dodać np. pół szklanki płatków owsianych - będzie równie smaczny i pożywny :)
Niedzielko, aż nabrałam ochoty, żeby zrobić ten chlebek w wersji bananowo-krówkowo-imbirowym :) Imbir w wypiekach (i nie tylko) uwielbiam, więc już mi się to połączenie podoba :) Pozdrawiam i nadal wypatruję cierpliwie fiołków :)
Szano, polecam :)
Maamusi, dokładnie tak jak piszesz - jak w przypadku muffinek, taki chlebek to chwila roboty a dużo uciechy ze smaku :)
Bananowe w każdej postaci lubię bardzo, ale z krówkami jeszcze się w mojej kuchni nie pojawiło. Jako że krówki lubię bardzo, więc z pewnością upiekę :)
OdpowiedzUsuńWiosna... dziś ta wiosna głowy urywa... taki wiatr nad Wrocławiem szaleje.
może to dziwnie zabrzmi ale jak słyszę słowo krówka to cieknie mi ślinka, a wołowiny nie lubię ;P
OdpowiedzUsuńKomarko, ale wiosenne przesliczności :)
OdpowiedzUsuńTwój chlebek, a raczej fajne ciasto to połączenie smaków, które uwielbiam, banany i krówki, na pewno pokuszę się i go upiekę.
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię do zabawy, szczegóły są na moim blogu :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Absolutely gorgeous...love the fuge in there too.
OdpowiedzUsuńO! Z płatkami owsianymi! Mniam. Dziękuję za sugestię, na pewno wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, mam wątpliwość: kupiłam krówki, które okazały się bardzo ciągnące - takie prawdziwe 'mordoklejki'. Czy można takich użyć do chlebka, czy bardziej wskazane są takie kruche?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź
Ania
Aniu, mogą być i mordoklejki. Pokrojone można lekko oprószyć mąką, żeby łatwiej było wmieszać je do ciasta. A w chlebku i tak rozpuszczą się smakowicie :)
OdpowiedzUsuńKomarko miła!
OdpowiedzUsuńMelduję, że chlebek wypróbowałam i jest pyszny (z płatkami owsianymi zamiast orzechów), jednak mam dwie wątpliwości. Po pierwsze wyszedł niziutki - czyżby taka jego uroda? No i w środku jest bardzo wilgotny - zakładam że to normalne. Jednak piekłam go nie 50 minut, a jakieś 65, bo po 50 był w środku prawie surowy (kompletnie oblepiony patyczek). I tak się zastanawiam - czy on jest dopieczony? Bananowe ciasto robię drugi raz w życiu, poprzednie wyszło nieco suchsze, ale też mimo wszystko mocno wilgotne. Czy to tak jest z tymi bananowymi cudami?
Paproszku, ten chlebek jest wilgotny z natury, to prawda (pewnie przez jogurt, banany i dodatek toffi). Jego wysokość to raczej kwestia foremki, bo rośnie co prawda, ale nie przesadnie i mój pieczony w dość długiej, chlebowej keksówce też w sumie nie był bardzo wysoki. Czas pieczenia to też sprawa umowna i parametrów piekarnika i najlepiej zawierzyć patyczkowi (też zwykle dopiekam parę minut dłużej) :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować Twoją wersję z płatkami owsianymi :)
Dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńZ płatkami pycha! Mąż i Brat byli zachwyceni, całą keksówkę zjedliśmy we troje w jedno popołudnie:-)
Komarko, mam tylko malutki piekarnik i tortownice o średnicy 19cm, w której mam zamiar upiec ten kuszący chlebek. Chciałabym zapytac czy w takim wypadku zrobić go z połowy składników? czy może 3/4?
OdpowiedzUsuńEdyto, myślę, że z połowy powinno być OK. na taką tortownicę. Najwyżej będziesz miała wysokie ciasto, jak mocno urośnie :) Daj znać, jak wyszło w wersji okrągłej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
fajny blog
OdpowiedzUsuńRozumem, że lekko klejący się patyczek to normalna sprawa, bo tam w środku jest rozpuszczone toffi? Bo tak piekłam i piekłam i ciągle się klei, zobaczymy jak wystygnie czy się upiekło, ale wygląda obłędnie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że upiekł się dobrze :) Tak, patyczek będzie trochę kleił się od rozpuszczonej krówki, ale grunt aby nie było na nim śladu surowego ciasta. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuję za ten przepis.
OdpowiedzUsuńJest nieziemski!:)
Fajny przepis. Musi być z niego wspaniały chlebek. Naczytałam się komentarzy i postanowiłam, że nie będziemy sobie wyrywać chlebka z ust. Więc...piekę z dwóch porcji. Siedzi już w piekarniku 30 minut i rośnie pięknie, pięknie się rumieni. Zapach rozchodzi się po całym mieszkaniu. Mam nadzieję, że koleżance będzie smakował i innym też. Napiszę co i jak jak spróbujemy.
OdpowiedzUsuńPowiem tak...niebo do n-tej potęgi...Pycha. I chlebek taki prosty w wykonaniu. Ja nie dodawałam orzechów, bo średnio je lubię w cieście. Ale naprawdę można czynić przeróżne wariacje z dodatkami. A jeśli chodzi o czas pieczenia, to mój chlebek siedział sobie w piekarniku 50 minut w 160 stopniach w termoobiegu. Następnym razem posiedzi sobie też 50 minut, ale w 150 stopniach, bo troszkę zaczął mi z wierzchu czernieć. Ale niczego mu to nie ujęło w doskonałości. Wyrósł przepięknie. Fęks za taki prosty i super w swojej prostocie przepis. Polecam.
UsuńA teraz z innej beczki...No ale też dotyczy wypieku. Chlebek litewski. Znalazłam Twój przepis. Tylko ten słód. Więc narazie będzie namiastka chleba litewskiego. W końcu zdobędę gdzieś żyto i zrobię słód sama. Zobaczymy czy się uda. Ja tam jestem dobrej myśli. I może któregoś pięknego dnia napiszę tu: Co za smak, co za aromat...I polecę innym. Dzięki. Pozdrawiam. Dla znajomych Jola. Pa.
UsuńWitam ;) czy moge zrobic ten chlebek na tortownicy (18cm) i przelozyc kremem?? Np z mascarpone i bitej smietany?
OdpowiedzUsuńUpiec w tortownicy możesz jak najbardziej! Nie wiem tylko, czy uda Ci się ładnie przekroić ciasto na pół, bo w dużym blacie może trochę rozwalać się przez te krówki. Ale zawsze można posmarować je kremem na górze :)
Usuń