Dzisiaj tylko szybciutko przed weekendem dzielę się chlebem i biegnę pakować plecak ;)
Kolejny "wieloziarnisty" z mojej osobistej kolekcji ulubionych. Oryginalnie miał być z ziarnami sześcioma, ale wielki znak zapytania w postaci całkowicie nieznanego mi do tej pory ziarna chia (dzięki niezastąpionej Bei wiem już przynajmniej tyle, że jest to szałwia hiszpańska :)) spowodował, że po krótkim namyśle postanowiłam zastąpić je swojskim prosem, a brak pod ręką orzeszków piniowych to, że pominęłam je zupełnie :)
Wyszedł wspaniały, zakwasowy, orkiszowy wieloziarnowiec, jeden z najlepszych, jakie udało mi się wyczarować w mojej niedługiej zakwasowej karierze :) Sporo z nim zachodu i najlepiej z góry zaplanować sobie luźny i niespieszny dzień w domu, ale efekt wynagradza z nawiązką długie godziny przygotowań. Chleb bardzo długo pozostaje świeży, ma delikatną skórkę i smak, który docenią wszyscy miłośnicy pieczywa z ziarnami.
Chleb orkiszowy z pięcioma ziarnami:
85 g wody,
42,5 g siemienia lnianego,
42,5 g kaszy jaglanej
zaczyn -
85 g zakwasu,
230 g mąki pszennej chlebowej,
150 g wody
ciasto właściwe -
340 g mąki chlebowej pszennej,
227 g mąki orkiszowej,
415 g wody,
28 g oleju sezamowego prażonego (lub innego oleju o orzechowym posmaku),
12 g soli,
113 g pestek słonecznika,
113 g pestek dyni,
113 g sezamu
Dzień wcześniej zalewamy wodą siemię lniane i kaszę jaglaną i odstawiamy do nasiąknięcia.
Przygotowujemy również zaczyn mieszając w misce mąkę, zakwas i wodę. Szczelnie przykrytą miskę odstawiamy na około 12 godzin.
Następnego dnia rozcieńczyć zakwaszony zaczyn wodą i dodać olej sezamowy. W oddzielnej misce wymieszać mąkę chlebową z orkiszową i solą. Do mąki dodać zaczyn oraz namoczone wcześniej ziarna lnu i prosa oraz pozostałe ziarna - wymieszać, przykryć i odstawić na 20 minut.
Ciasto oprószyć mąką i wyrobić rozciągając i składając. Przykryć i zostawić na 40 minut. Po tym czasie odgazować ciasto ponownie rozciągając i składając i pozostawić do wyrośnięcia na kolejne 40 minut. Jeszcze raz odgazować ciasto i zostawić w przykrytej szczelnie misce aż wyrośnie i prawie podwoi swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto podzielić na dwie części i przełożyć do wyłożonych papierem do pieczenia dwóch form keksowych. Szczelnie przykryć i pozostawić do ponownego wyrośnięcia, aż ciasto podejdzie do brzegów formy.
Rozgrzać piekarnik do maksymalnej temperatury i włożyć foremki z chlebami. Po 20 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 stopni i piec kolejne 30-40 minut, aż chleby ładnie zarumienią się (test suchego patyczka polecam jak zawsze :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
czas sobie obiecać, ze upiekę własny chleb, bo jak patrzę na Twój, Komarko, to mnie zazdrość w dołku ściska ;)
OdpowiedzUsuńkusi mnie niezmiernie!
Prawie za kazdym razem jak pieke chleb albo bulki to nie moge sie powstrzymac i dosypuje jakies ziarna - bez wzgledu na oryginal przepisu:) Wyprobuje ten przepis bo kusi bardzo! :)
OdpowiedzUsuńLubię takie chleby z ziarenkami. Bardzo!
OdpowiedzUsuńWspaniały chlebek Komarko. Az mi się zachciało go upiec:)) Teraz hihi:))
OdpowiedzUsuńA dokąd to jedziesz kochana Komarko?
W każdym razie miłej podróży życzę i pozdrawiam ciepło:)
Komarko, ten chleb wygląda wspaniale! Jak tylko wyhoduję zakwas to chętnie się za niego zabiorę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńApetyczny! Zaraz zabieram się za taki wypiek, te bogactwo ziaren. Pycha.
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie. Ja też lubię podsypywać ziarna do chlebów:)
OdpowiedzUsuńTo chleb dla mnie, bo uwielbiam wszelkie ziarenka:) Tylko jeszcze muszę dojrzeć do zakwasu, bo jeszcze nie piekłam prawdziwego chleba...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniały! Aż mi zapachniało chlebem...
OdpowiedzUsuńPełen szacunek! :)
OdpowiedzUsuńCudowny chleb! A dodatek oleju orzechowego muszę zastosować, mam akurat arachidowy.
Komarko ,ale chleb , cho cho ,cudo
OdpowiedzUsuńKomarko a ta orkiszowa to razowa? bo wiesz ja go mam chęć upiec na święta chyba i upiekę tak jak ty , bo te ziarna chia gdzieś w internecie widziałam (chodzi mi o sklep , polski) ale jak nie są konieczne to co będę sobie głowę zawracać , zresztą chcę taki jak twój chleb , bo bosko wygląda
Wygląda jak wszystko to, co w chlebach lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszedł, cudo ;]
OdpowiedzUsuńTaki chleb działa mi na ambicję i na zmysły! Musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńKtoś już pytał wyżej o mąkę.Właśnie- z jakiej jest ten chlebek?Ja w sklepie widziałam mąkę orkiszową co najmniej w trzech rodzajach.
OdpowiedzUsuńKini, idzie lato, a to najlepszy czas na hodowanie zakwasu i pierwsze kroki z nim, bo temperatura bardzo pomaga :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ja mam tak samo ;) Zresztą nie tylko do chleba, ale to placków, ciast typu "słodkie chlebki" też ;)
Misbasiu, ja też! :)
Majanko, jadę zgłębiać tajniki wielkanocnych pasztetów i odwiedzić stołeczne kuchareczki ;))) Pozdrawiam prawie z drogi! :D
Isadoro, w taki razie trzymam kciuki za zakwas - żeby nie trafił Ci się bardzo chimeryczny ;)
Kamilu, oby ładnie wyrósł! :)
Aniu, takie chlebki najlepsze :)
Żeniu, wiem coś o tym - do zakwasu trzeba dojrzeć :) Ale jak raz się spróbuje, potem nie można już przestać :)
Lashqueen, to prawda, że pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńMargot, użyłam takiej jak w oryginalnym przepisie - orkiszowej białej. Myślę, że i z razową (albo pół na pół) można spróbować. A ziaren chia też będę od teraz poszukiwać, skoro jestem już świadoma ich istnienia ;D Muszę odwiedzić parę sklepików bio :)
Moniko, Zjedz_mnie, dzięki :)
Magdo, pyszny jest bardzo (rodzina zachwycona :)) I całkiem wdzięczny w obróbce. Sama nie spodziewałam się, że tak ładnie wyjdzie, bo z wieloziarnistymi bywa różnie :)
Renato, tutaj orkiszona biała :) Ale razowej też można dorzucić - na pewno chlebowi nie zaszkodzi.
Komarko, ostatnie zdjęcie po prawej w tonacjach ziarnowego brązu jest piękne. Aż chce skosztować Twojego chleba, najlepiej piętki z masłem.
OdpowiedzUsuńI miłego wyjazdu skoro plecak pakujesz.
Pozdrawiam
Ania
Dla takiego chleba warto poświęcić długie godziny. Efekt wynagradza wszystko. Jestem tego pewna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I miłej weekendowej zabawy życzę! :)
wspanilay chlebek:) az mnie korci, zeby siegnac po kawaleczek:)
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia:)
Podziwiam ludzi, którzy mają wystarczająco dużo samozaparcia do robienia chleba taką metodą. Ja nie mam, zrobiłam raz i jak na razie mi wystarczy. Pachnie mi tu trochę Hammelmanem.
OdpowiedzUsuńjak widzę ziarenka to kwiczę ;) uwielbiam takie chleby, choć jak ten jest wymagający to chyba się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCudowny chlebek! przepis zapisuję, bo aż mi ślinka leci...tak bardzo lubię wypieki z ziarnami. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńCiepłych, rodzinnych, pełnych miłości i nadzieji - i oczywiście - smakowitych Swiąt Wielkanocnych :) Pozdrawiam wiosennie i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńWesołych:)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Wielkanocnych Komarko!:)
OdpowiedzUsuńupiekłam , stygną i pachnie cały nimi dom
OdpowiedzUsuńWesołych Świat Wróżko Kuzynko
Komarko, radości, szczęścia, rodzinnej atmosfery i samych dobrych chwil w te świąteczne dni dla Ciebie i najbliżsżych.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Komarko !!!
OdpowiedzUsuńboskie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
http://kuchniaalicji.blogspot.com/2011/04/chleb-orkiszowy-z-piecioma-ziarnami.html
OdpowiedzUsuńtam , tam
Chlebek pyszny, prawie zjedzony. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń85 g wody? czyli?
OdpowiedzUsuńAnonimie, to jest odrobinę mniej niż pół szklanki, tak mniej więcej. Najlepiej zważyć na wadze kuchennej mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny chia seeds to nic innego jak rzezucha.Mieszkam w Stanach ,od trzech lat zapanowala moda na chia.Dosypuja do salatek,jogurtow,pija z woda itp.Zdrowe i pozywne.Chlebek rosnie juz w foremkach.Dodalam i chia i piniowe,zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńChleby upieczone,wlasciwie zjedzone.Piniowe orzeszki zrobily slodko wiec nastepnym razem pomine,jak rowniez olej sezamowy.Ten produkcji japonskiej ma za intensywny aromat,rzucal sie w pierwszej nucie.Cala reszta super,wkrotce pieke nastepny z lekkimi poprawkami.
OdpowiedzUsuń