Zrobiłam sobie mały, osobisty czekoladowy weekend :) Ilość czekolady zjedzonej w ciągu ostatnich dni, jak na moje preferencje i możliwości, jest dość kontrowersyjna i wróży chyba jeszcze długą zimę przed nami ;) Bo tarta z czekoladą była tylko jedną falą czekoladowej rzeki, która przepłynęła wczoraj i dzisiaj, obok czekolady do picia (ze szczyptą chili oczywiście :)) i czekoladowych pralinek, podjadanych ustawicznie z mikołajowej puszki.
Tarta pekanowa czekała od dawna na taką okazję. Widziałam różne jej wersje - bardziej lub mniej kuszące, ale wszystkie zwiastowały rychły wyrok paczce pekanów, która od pewnego czasu zalegała w szafce. Ta z whisky (w amerykańskiej wersji z burbonem) przekonała mnie w końcu do ostatecznego rozprawienia się z orzechową nadwyżką i to było bardzo dobre posunięcie.
Zima, co robić...? Organizm domaga się endorfin - napisała mi przed chwilą koleżanka :) Dlatego chyba nie będzie to szczytem rozpusty, kiedy sięgnę po jeszcze jeden kawałek? ;)
Aha, tę whisky w cieście naprawdę czuć, więc uważajcie na dzieci ;)
Siema!
Tarta pekanowa z czekoladą i whisky:
kruchy spód -
250 g mąki,
125 g masła,
1 jajko,
1 łyżeczka soli,
2 łyżeczki cukru pudru,
ok. 40 ml zimnej wody
nadzienie -
1/2 szkl. jasnego cukru brązowego (demerary),
3/4 szkl. miodu,
2 łyżki melasy,
2 duże jajka,
1 białko,
1 łyżka stopionego masła,
3 łyżki mąki,
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego,
2 łyżki whisky,
szczypta soli,
2/3 szkl. połówek orzechów pekan (można użyć też orzechów włoskich)
100 g czekolady deserowej,
1 łyżka masła,
3-4 łyżki mleka lub słodkiej śmietanki
Wszystkie składniki na kruchy spód posiekać i szybko zagnieść. Uformować kulę, owinąć w folię i zostawić w lodówce na przynajmniej godzinę.
Jajko i białko na nadzienie ubić lekko trzepaczką. Dodać miód (jeżeli jest scukrzony, można rozpuścić go razem z masłem), masło, melasę, cukier, sól, mąkę i ekstrakt waniliowy. Wszystko wymieszać do uzyskania jednolitej masy. Na koniec dodać whisky i pekany.
Schłodzone kruche ciasto rozwałkować na posypanej mąką stolnicy. Ciastem wykleić dno i boki formy do tarty (o średnicy ok. 21-23 cm). Wlać przygotowane nadzienie z pekanami. Piec 45 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (po 25 minutach pieczenia przełączyć ustawienia piekarnika na pieczenie od spodu).
Czekoladę z masłem i mlekiem rozpuścić w kąpieli wodnej. Wymieszać do uzyskania jednolitej i lśniącej polewy (można dodać więcej mleka, jeżeli czekolada jest za gęsta). Polać upieczoną i wystudzoną tartę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Smakowicie wygląda twoja tarta. Uwielbiam czekoladę i mam teraz chętkę na takie ciasto,ale nie mam pekanów w domu :))) Dobrze, że jutro poniedziałek i sklepy otwarte :)
OdpowiedzUsuńWyglada obłędnie smacznie :)
OdpowiedzUsuńrozkosznie wygląda
OdpowiedzUsuńU mnie tez ilość zjadanej (i wypijanej) ostatnio czekolady przekracza jakiekolwiek granice ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam ją w planach.
O matko, toż to szał podniebienia:)
OdpowiedzUsuńcudowna tarta, miałam w tym tygodniu robić wytrawną tartę, ale po obejrzeniu tej ciężko będzie, chyba będzie trzeba zrobić obie :) piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńoj zdjęcia obłędne
OdpowiedzUsuńKomarko to jest tak okrutnie czekoladowe ?czy tak nie mocno , może bardziej czuć orzechy i inne smaki?
Bo ja czekoladę lubię ale nie aż tak dużych ilości( a i w drożdżowych ciastach to tylko biała toleruje :P), wolałabym ,żeby było raczej mniej niż więcej czekoladowe:P
Komarko, mam nadzieję, że wyrzutów sumienia brak. :D Bo jak wiadomo, czy to zima, czy nie zima - trochę słodkiego szczęścia do życia potrzeba. :)
OdpowiedzUsuńJa sobie już od jakiegoś czasu kombinuję co by tu czekoladowego wyczarować, tylko chłop osobisty mnie wstrzymuje (bo on ten mniej czekoladowy). :D Ale to kwestia czasu, kiedy w końcu i ja te czeko - endorfiny sobie zafunduję. :) Zachwycam się więc wirtualnie Twoją propozycją, bo bardzo trafia w moje gusta. :)
Pozdrowienia! :*
Ale suuuuper :) Bardzo podoba mi sie dodatek whisky! Dodaje tarcie charakteru.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Komarko :)
Śnieżko, ostatecznie pekany można zastąpić orzechami włoskimi. Tyle że nazwę tarty też trzeba wtedy przemianować na orzechowo-czekoladową ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRifsber, Chantel, była pyszna - nie zawiodłam się ani trochę :)
Holgo, uff, widzę, że to jednak szersze zjawisko :) Chwilę wcześniej rozmawiałam z koleżanką, która przyznała się to tego samego :D
Wiosenko, dobrze i adekwatnie powiedziane :)
Magdo, zawsze można upiec od razu dwie - jedną jako danie, a drugą na deser ;)
Margot, nie, ona jakoś potwornie czekoladowa nie jest, bo nadzienie jest zdecydowanie bardziej orzechowe. No i polewę można zawsze zredukować do minimum ;)
Małgosiu, nie, absolutnie żadnych wyrzutów sumienia nie ma - w końcu do wiosny, a co więcej do lata, jeszcze lata świetlne ;D A tę tartę, myślę, że dasz radę przemycić - czekoladowa nadmiernie nie jest, a może ta whisky akurat go przekona ;) Pozdrawiam!
Aniu, to prawda - dzięki tej whisky to prawdziwa tarta z charakterem :) Pozdrawiam!
ooo, Komarko, mnie ten whiskowy dodatek też pasuje:) . Ja ostatnio czekoladę piję zamiast... kolacji:). Dobre to i... wyrzutów sumienia brak:). Latem nigdy nie będzie smakować tak samo - trzeba wypić swoją zimową porcję:)
OdpowiedzUsuńLubię tę międzyblogową, czy też międzyblogerową telepatię :) wczoraj przez snem przeglądałam książkę Nigelli, gdzie była tarta z pekanami. Pomyślałam, że trzeba spróbować. Wchodzę na Twój blog, a tu proszę, pekany i czekolada. No rozkosz do potęgi n-tej :)
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, co lepiej zrobić: zjeść, czy podziwiać. :)
OdpowiedzUsuńPierwsze spotkanie z pekanami zaliczylam stosunkowo niedawno i od razu polubilam te orzechy. Tarta cudowna, jeszcze nigdy nie widzialam tak czekoladowej wersji.
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem! Pyszna, pyszna, pyszna... Nic innego nie przychodzi mi na mysl :)
OdpowiedzUsuńrobiłam bardzo podobną. Też z pekanami i czekoladą :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie miałam ochoty specjalnej na czekoladę, no ale teraz wszystko zmieniłaś! I co ja teraz zrobię?
Dobrze, że w poniedziałki w pracy mamy darmowe drożdżówki ;)
Musze w koncu postarac sie o forme do tarty. Ale na ilosc czekolady musze uwazac, nie wpomne juz o alkoholu. Bo w ciazy to raczej nie najlepsze polaczenie. Ale patrzac na zdjecia dostaje wzmozonego slinotoku i znowu jestem glodna.
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia Komarko! ona rzeczywiscie jest megaslodka! robilam kiedys inna wersje, ale... wiem co mowie! :-)
OdpowiedzUsuńTarta wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńA tu po świętach wypadałoby zachować jakąś dietę choć przez chwilę, a wszystko tak kusi...
Pozdrawiam,
SWS
cudo!!! wyglada pysznie:)
OdpowiedzUsuńpisze sie na dwa kawalki tej pysznosci:)
Ja za to ostatnimi czasy zaskakująco mało czekolady jadłam jak na moje możliwości i preferencje. Zastąpiłam ją za to bakaliami. To chyba troszkę zdrowiej, prawda?... ;) Obecnie jednak mam w szafce pyszną tabliczkę i jakoś tak bardzo mnie do niej ciągnie... Hmm...
OdpowiedzUsuńTarta kusząca. Tym bardziej, że pekany wciąż są dla mnie nieodkrytą tajemnicą, którą bardzo chciałabym poznać.
Pozdrawiam! :)
Tarta wygląda tak wspaniale, że wzroku nie byłam wstanie oderwać, przez kilka dobrych minut, a lejąca się polewa czekoladoa na zdjęciu wygląda bajkowo ...
OdpowiedzUsuńAch Komarko, tarta wygląda obłędnie! Ach, gdybym mogła tak bezkarnie czekoladowo się odżywiać, robiłabym to cały czas. Pyszności!:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:*
Whiskey to mam spory zapas, ale przyzna, że nigdy nie jadłam pekanów - trochę mnie odstrasza ich cena i zawsze kupowałam jednak włoskie.
OdpowiedzUsuńNo ale chyba czas zaszaleć;)
Pozdrawiam!
a to dobre wiadomości ,ze ona tak czekoladowa umiarkowanie bo piękna, oj piękna i te zdjęcia takie ,ach
OdpowiedzUsuńKomarka - tarta wyglada cudownie, jak myslisz czy pekany mogla bym zastapic orzechami wloskimi?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cuda!! A ta polewa, naprawdę robi wrażenie! :)
OdpowiedzUsuńKomarko, jakie to apetyczne! Moje ślinianki natychmiast zabrały się do pracy podczas oglądania twoich zdjęć... I jest tam wszystko co uwielbiam: orzechy, ciemna czekolada, no może bez whisky bym się obeszła, ale jest doskonałym dodatkiem do takich ciast. Pekany są pyszne, ale rzadko je kupuję ze względu na cenę. Chyba je zastąpię włoskimi, tylko trochę odpocznę po Świętach... Nawiasem mówiąc, przeczytałam dzisiaj na blogu Lewkonii prześmieszny przepis na ciasto z whisky, polecam http://lewkonia.blogspot.com/2010/12/zeby-by-humor-w-sylwestra.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mika
Komarko, moja mama mi zawsze powtarza: jak masz ochote na czekolade to znaczy, ze masz niedobor magnezu :)) Ale rozumiem ze juz go zaspokoilas?
OdpowiedzUsuńUsciskow noworocznych moc!
Uwielbiam tarty pekanowe. Na widok Twojej z dodatkiem whisky dostaję ślinotoku. Jest genialna.
OdpowiedzUsuńNo nie - to zakrawa na znęcanie się. Szkoda, że nie można zabrać kawałka przez ekran;)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie się prezentuje, obłednie czekoladowo...super, pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata takie ciasto :)
OdpowiedzUsuńSkładniki idealne!
Ewelajno, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości co do czekolady i jej zimowych zalet :D
OdpowiedzUsuńEvitoo, ja też ją bardzo lubię! Nie raz już zdarzyło mi co coś podobnego - myślenie o jakimś kulinarnym temacie i znajdowaniu jej potem na blogach :D
Kikimoro, najpierw nacieszyć oczy, a potem zjeść ze smakiem :)
Maggie, dziękuję :) Ja też pekanów używam raczej od święta, ale tym bardziej doceniam ich smak :)
Kasiu, muszę się i z Tobą zgodzić :)
Wiosanno, co zrobić, kiedy te czekoladowe klimaty takie zaraźliwe ;D
dagetART, oj tak, w takim razie można zrezygnować z tego dodatku whisky, a tarta i tak będzie pyszna :)
Cudawianki, ja zwykle ograniczyłam ilość cukru w stosunku do podobnych przepisów amerykańskich i w połączeniu z gorzką czekoladą nie zabija słodyczą :)
MZ, zimą odwołujemy wszelkie diety! ;)
Aga, proszę się częstować :)
Zaytoon, to prawda, że bakalie mimo wszystko zdrowsze, ale czekolada podobno też ma mnóstwo zalet :) Spróbuj koniecznie pekanów, jak tylko będziesz miała okazję - są jeszcze delikatniejsze i słodsze od orzechów włoskich.
Anytsujx, dzięki :)
Majanko, widzę, że jesteś prawdziwą czekoladoholiczką! :D
OdpowiedzUsuńAtria, rzeczywiście u nas są dosyć drogie, ale od czasu do czasu warto zaszaleć, bo są naprawdę bardzo smaczne :)
Nerigno, możesz zastąpić pekany orzechami włoskimi - też będzie pyszna :)
Mary, dzięki :)
Miko, przepis na stronie Lewkonii jest cudowny! :D Ja mam słabą głowę, więc wystarczyłoby dodać tylko jedną szklankę tej whisky ;D
Basiu, zgadza się - magnez uzupełniłam z zapasem :D Pozdrawiam!
Lo, ja też jestem fanką tart ogólnie orzechowych. Kruche ciasto + orzechy to wspaniała kombinacja :)
OSa, przepraszam! :D Ja też nie raz żałuję, że to próbowanie przez ekran jest niemożliwością ;)
Urszulko, EL_KOSEL, dzięki! :)
Tarta wygląda bajecznie... chcę ją zrobić mojemu Czekoholikowi na urodziny! Stąd moje pytanie - czym mogę zastąpić melassę?
OdpowiedzUsuńMelasę możesz spokojnie pominąć, a zamiast niej dodać ciemny cukier brązowy (Muscovado) zamiast jasnego do nadzienia. Pozdrawiam :)
UsuńTarta pełniła funkcję tortu - spisała się rewelacyjnie! Przepyszna, orginalna, niesamowita!
UsuńWitam serdecznie. Tarta wygląda niezwykle apetycznie i na pewno jest smakowita. Ja jednak mam pytanie od strony technicznej : jak wykonać tak perfekcyjnie równy powtarzający się brzeg ciasta(jego górna część).Mnie w tartach zawsze wychodzi poszarpany i nierówny (ciasto się kurczy). dziękuję i pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńEwo, w tej tarcie z bokami z ciasta nie powinno być problemu (doklej je tylko dokładnie dociskając do brzegów formy), bo piecze się ją od razu z nadzieniem. Często w tartach zapieka się najpierw sam spód i wtedy najlepiej przykryć surowe ciasto papierem do pieczenia i czymś obciążyć (najprościej grochem lub fasolą) - wtedy boki nie "zjadą" w dół i będą równe. Ważne też żeby ciasto było równo rozwałkowane, bo cieńsze na bokach będzie się kruszyć i łamać. Pozdrawiam i życzę smacznego :)
Usuń