Witajcie w nowym roku! :) Chociaż rozpoczął się hucznie już prawie tydzień temu, jeszcze nie miałam okazji złożyć Wam noworocznych życzeń, co niniejszym zamierzam uczynić :) Życzę Wam, żeby kolejne dwanaście miesięcy zaskakiwało Was tylko i wyłącznie pozytywnie, żeby wszystko co zrobicie przynosiło Wam radość i satysfakcję, a Wasze kuchnie były miejscem kulinarnych cudów i odkrywania nowych, fascynujących smaków. Dziękuję Wam również za wszystkie świąteczne i noworoczne życzenia i pamięć.
Mam nadzieję, że przyjemnie i spokojnie spędziliście ostatnie dwa tygodnie. Prawdę mówiąc, zrobiłam sobie mały świąteczny urlop od blogowania, na rzecz przeczytania zaległych książek, obejrzenia piętrzących się zaległych filmów i odkładanych wcześniej spotkań z przyjaciółmi. Do tego, po tradycyjnym świątecznym przejedzeniu i chwilowej niechęci do bliższych, kuchennych spotkań z garnkami i piekarnikiem ;) kulinarne blogowanie zeszło na drugi tor. Święta mają swoje prawa i za każdym razem trochę mi żal, że tak szybko się kończą. Dlatego dzisiejszy wpis, w jakże miłym w tym roku, wolnym dniu Trzech Króli, jest ostatnim w świątecznym klimacie, aby jeszcze raz poczuć zapach choinki, pierniczków, świątecznych świec i całego tego zamieszania, na które pozostaje nam czekać znów do kolejnego grudnia.
Przy okazji mam dla Was okołoświąteczny przepis, pomysłu świątecznej Nigelli, który naprawdę świetnie ratuje sytuację, kiedy zmęczony trzydniowym maratonem żołądek prosi o wyrozumiałość i kiedy na przekór temu, wciąż czają się w lodówce resztki pieczeni i innych przysmaków, domagających się zainteresowania. Sałatka z dzikiego ryżu zagospodarowała kawałek pieczonego indyka, który został z obiadu, ale jestem przekonana, że z pieczonym kurczakiem, kaczką czy gęsią będzie smakować równie dobrze. Suszona żurawina, która wygląda jak choinkowe światełka :) i orzechy nadają jej świątecznego sznytu. Jako podstawy sałatki użyłam pół na pół ryżu brązowego i ryżu dzikiego o długich, cieniutkich ziarenkach, który z botanicznego punktu widzenia ryżem właściwie nie jest, bo są to nasiona trawy, ale za to jest dużo bogatszy w proteiny i inne składniki odżywcze i wzbogaca całość wyrazistym, orzechowym smakiem.
Z miseczką sałatki w ręku wraz z kocią asystentką, jeszcze raz życzę Wam miłego, świątecznego dnia i z radością wracam do mojej kuchni na kolejny rok, mam nadzieję udanego blogowania :)
Sałatka z dzikiego ryżu z indykiem i żurawiną:
(3-4 porcje)
250 g dzikiego ryżu,
50 g suszonej żurawiny,
250 g zimnego pieczonego indyka,
1 łyżka sosu lub galaretki żurawinowej (lub aroniowej),
1 łyżka soku z limonki,
30 ml oliwy,
50 g orzechów pekan lub włoskich,
garść posiekanej natki pietruszki
Ryż ugotować do miękkości i wystudzić. Dodać suszoną żurawinę (wcześniej sparzyłam ją wrzątkiem), kawałki mięsa indyka i wymieszać widelcem.
Sos żurawinowy lub aroniowy wymieszać trzepaczką z sokiem z limonki i oliwą. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Przygotowanym dressingiem polać ryż z indykiem i żurawiną. Dodać połówki orzechów i połowę natki pietruszki. Wymieszać, przełożyć na półmisek i posypać resztą zielonej pietruszki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam dziki ryż, więc z pewnością skorzystam z przepisu. Jadłam kiedyś podobną sałatkę, tylko z czerwonymi porzeczkami i była pyszna.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia i dla was Komarko. Sałatka pierwsza klasa, choć nie jestem fanką indyka. Ale taka gęś...
OdpowiedzUsuńSliczna salatka; jak znam siebie, wyjadlabym wszystkie pekany, zanim mialyby szanse sie w niej znalezc ;)
OdpowiedzUsuńkot świąteczny najpiękniejszy i pierniczki i to ciasto z migdałami( a co to za ciasto Wróżko Komarko?)
OdpowiedzUsuńI wszystkiego najlepszego z nowym Rokiem Kuzyneczko *
apetycznie zapowiada się sałatka;)
OdpowiedzUsuńa kotek wygląda jak mój śp. mruczuś
Podoba mi się! :) (kot też ;))
OdpowiedzUsuńDobrego roku, Komarko!
Bardzo miłe i smaczne noworoczne powitanie nam zgotowałaś, Komarko! Gdyby nie to, że po obiedzie czuję się naprawdę najedzona, to chętnie bym się wprosiła do Ciebie na taką pyszną sałatkę. ;)
OdpowiedzUsuńPysznie i ślicznie :)
OdpowiedzUsuńTaka sałatka musi smakować wspaniale:-)
Zwłaszcza, że jest indyk i zurawinka:)
Pozdrawiam Komarko:)
Bardzo ciekawy przepis! Zamienię indyka na tofu zamarynowane w oliwie z szałwią i z przyjemnością zjem:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie z wyżej wymienionych składników, tak więc na pewno wypróbuję przepis :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, ja bym na przykład jeszcze tutaj dodała świeże liście szpinaku, lubię zieleninę w każdej sałatce. Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga kulinarneigraszki-kk.blogspot.com, który jest trochę może bardziej amatorski, nie jestem jeszcze tak wprawiona w robieniu tak apetycznych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńjuż tęsknię za świętami:(
OdpowiedzUsuńKomarko dla Ciebie też najlepsze życzenia. Cudna sałatka. Muszę się w tym roku zapoznać z dzikim ryżem, to chyba będzie moje postanowienie.
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna sałatka.
OdpowiedzUsuńAle i tak najpiękniejszy kicius :)
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i dla Twojej kociej asystentki.
OdpowiedzUsuńZjadłabym taką sałatkę. Zamiast indyka mam szynkę podejrzewam, że wypadłaby nie najgorzej, tylko skąd ja wezmę łyżeczkę sosu lub galaretki?
No to już wiem jak spożytkuję moje zapasy dzikiego ryżu ;)
OdpowiedzUsuńZamiast tego sosu, którego nie mam, użyję galaretki z czerwonej porzeczki, też będzie pasowała :)
apetyczne i mam ochotę zrobić! kocia asystentka jest wielce sympatyczna ;)) wszystkiego pomysłowego i smacznego w nowym roku życzy stała czytaczka ;)
OdpowiedzUsuńAno, czerwone porzeczki tutaj to bardzo dobry pomysł (taka letnia wersja :)) Myślę, że z rodzynkami albo ziarenkami granatu też smakowałoby dobrze.
OdpowiedzUsuńGospodarna_narzeczono, dziękujemy bardzo :) Z gęsią sama chętnie bym spróbowała :)
Maggie, nie widzę przeszkód, żeby spożyć je oddzielnie (przed lub po sałatce) ;D
Margot, dziękuję ślicznie i wzajemnie :) Ciasto to 'last minute Christmas cake', a że było naprawdę 'last minutę', nie zdążyłam nawet z publikacją ;) Może załapie się przed następnymi świętami :)
Panno_Malwinno, zauważyłam, że moja kicia ma całą masę sobowtórów ;) Twój Mruczuś był pewnie jednym z nich :)
Zamfiroczko, dziękuję! :)
Zaytoon, ależ zapraszam - sałatka jest naprawdę lekka :)
Majanko, o tak - indyk i żurawina to wspaniała para! Do tego bardzo świąteczna :) Pozdrawiam!
Marto, bardzo fajny pomysł na wersję wege :)
Witamy w Nowym Roku,
OdpowiedzUsuńWyglada na to, ze mialas naprawde udane i owocne Swieta... W koncu to czas odpoczynku od codziennosci, obcowania z bliskimi i okropnego obzarstwa (w pozytywnym tego slowa znaczeniu) :) My zrobilismy podobnie - totalna sielanka!!!
A salatka naprawde prezentuje sie pieknie i smacznie!! Uwielbiamy dziki ryz, nawet jesli botanicznie nie jest ryzem :) Zdecydowanie musimy przyrzadzic!!!
Zyczymy Ci samych pozytywnych wibracji w NR i coraz to ciekawszych i smaczniejszych podrozy kulinanrych,
D & J
Myszki_in_cucina, polecam bardzo :) I również pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKikimoro, zieleniny można dodać jak najbardziej (garść rukoli pasowałaby też nie najgorzej :)) Dziękuję Ci za zaproszenie - na pewno wpadnę :)
Małgo, ja też! Ale jeszcze tylko parę miesięcy i będą znowu :)
Kabamaigo, dziękuję :) A dziki ryż polecam, bo jest wdzięcznym składnikiem nie tylko sałatek :)
Kasiu, oczywiście sałatka przy kici nie ma najmniejszych szans ;D
Wiosanno, dziękuję :) Ten żurawinowy sos można zastąpić spokojnie innym kwaskowatym sosem owocowym.
Dziuunia, jeżeli uchowała Wam się jeszcze aronia do mięsa, to można wykorzystać ją (odsączając aronię ;)). Tak też zrobiłam i dobre było. Ale z galaretką porzeczkową to też dobry pomysł - następnym razem wypróbuję.
Doro, dziękujemy ślicznie :)
Dario i Jarku, dziękuję Wam za życzenia i życzę Wam tego samego :) A święta powinny być dokładnie takie jak piszecie. No i były :)
To jest pyszna sałatka. Dodaję do niej jeszcze garść świeżej żurawiny. Swoją kwaskowatością świetnie uzupełnia smaki. Pozdrawiam noworocznie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku! A taka sałateczka to mi sie bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńHo il gatto identico al tuo ..ma proprio preciso ciao baci
OdpowiedzUsuńlink del micio :
http://coolchicstyleconfidential.blogspot.com/2011/01/ben-arrivato-2011.html
Ciasto to 'last minute Christmas cake'to takie napakowane bakaliami?Nasączane alkoholem? Pyszne?
OdpowiedzUsuńLo, to na pewno. Żałuję, że świeżej żurawiny u mnie ze świecą szukać, bo chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńAtino, dziękuję :)
Stefania, you have a lovely cat! And they look like brothers indeed :) Greetings from Poland!
Margot, tak, to ten bakaliowiec, tylko niewymagający długiego dojrzewania :) Ale pyszny był i tak :)
dekoracje ma taką jak bardzo lubię , no piękne jest
OdpowiedzUsuńmoże moje pytanie jest głupie, ale jestem początkującą kucharką więc pytam:D
OdpowiedzUsuńGalaretka żurawinowa to taka standardowa galaretka deserowa np. Delecty? Należy ją przyrzadzić i gdy jeste jeszcze płynna dodac do sałatki..
dobrze rozumiem?:D
Anonimie, nie nie, nie chodzi o galaretkę żelatynową. Chodzi o rodzaj dżemu - taką naturalną galaretkę żurawinową albo porzeczkową :) Można ją kupić w słoiczku, jako żurawinę do mięs i serów - taka będzie pasować na pewno :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJesli musze do tej salatki upiec piers indycza - to czym ja najlepiej doprawic? Bo salatka wyglada smakowicie:)
OdpowiedzUsuńNajlepiej upiec ją natartą masłem, solą, pieprzem, odrobiną czosnku i jeżeli lubisz zioła, to można też posypać tymiankiem lub mieszanką prowansalską. To bardzo smaczna sałatka, polecam :)
UsuńBardzo dziekuje za szybka odpowiedz. Wierze, ze jest smaczna, bo tak wlasnie wyglada, a poza tym tu wszystko pieknie sie prezentuje i cudownie smakuje - duuuuzo juz sprawdzilam:) Komarko, zycze Tobie i Twoim najblizszym zdrowych, pelnych radosci Swiat Bozego Narodzenia. Aldona:)
OdpowiedzUsuń