Z pomarańczowego festiwalu z dynią w roli głównej, płynnie przechodzę w tydzień kuchni polskiej :) To kolejny z tych corocznych festiwali, obok których nie mogę przejść obojętnie, ponieważ jest to wspaniały pretekst, żeby przy rodzimej kuchni zatrzymać się trochę dłużej. Bo tak to już jest, że coraz większa dostępność egzotycznych składników, przypraw i przepisów kusi tak bardzo i zachęca do kosztowania coraz to innych kuchni świata, że często zapominamy, że mniej więcej podobna ilość nieodkrytych smaków, kryje się wciąż jeszcze w naszej własnej historii kulinarnej. Dlatego przy okazji corocznej akcji pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl Gotujemy po polsku! której przewodniczą, jak zawsze niezmordowani tropiciele smaków - Irena i Andrzej, postanowiłam zabawić się w kulinarnego archeologa i odkopać parę starych, mniej starych i bardzo bardzo starych przepisów z kuchni polskiej, wypróbować je i zaprosić Was w tym tygodniu na polski obiad :)
Dzisiaj zaczynam od przystawki, na którą proponuję krokiety orzechowe ze staropolskiej kuchni magnackiej. Przepis jest wprost banalny w swojej prostocie i łatwości przygotowania. Składa się z podstawy naszej kuchni, czyli kaszy, tutaj jęczmiennej i orzechów, które skomponowane razem tworzą zupełnie zaskakujący smak. Magnateria, mimo nieograniczonego dostępu do artykułów luksusowych, dobrze wiedziała, że w prostocie siła :) Krokiety musiałby być podawane z najszlachetniejszymi grzybami leśnymi, duszonymi w śmietanie i jestem pewna, że zadawalały nawet najdelikatniejsze podniebienia staropolskiej arystokracji. Naprawdę warto spróbować! A jutro zapraszam na zupę :)
Krokiety orzechowe:
2 czubate szklanki ugotowanej na sypko kaszy jęczmiennej,
1 szklanka orzechów włoskich,
2 jajka,
bułka tarta,
sól, pieprz,
garść natki pietruszki
Ugotowaną kaszę jęczmienną zmielić (potraktowałam ją blenderem ;)). Orzechy drobno posiekać i wraz z jednym jajkiem dodać do kaszy. Przyprawić odrobiną soli i pieprzem i dodać posiekaną natkę pietruszki. Całość wyrobić, aż masa stanie się jednolita.
Uformować podłużne krokiety. Pozostałe jajko roztrzepać i panierować krokiety - najpierw w jajku, później w bułce tartej. Na patelni rozgrzać pół na pół olej i masło. Smażyć krokiety, rumieniąc je na złoty kolor z każdej strony.
Krokiety smakują najlepiej w towarzystwie świeżych grzybów lub pieczarek w śmietanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Swietne te krokiety! Az mam ochote Ci je ukrasc na menu;) ale jak to zrobie dam Ci znac :))
OdpowiedzUsuńKomarko, ale krokiety! Do magnata to mi baaardzo daleko, ale takie krokiety pałaszowałabym z wielkim smakiem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Brzmi zachęcająco, a wygląda pięknie i elegancko. Cudowne danie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Zapisałam do wypróbowania, nie odpuszczę, zwłaszcza, że kocham krokiety.
OdpowiedzUsuńSuper połączenie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy kiedyś takie skosztuje.
Pyszne muszą być. Lubię takie połączenia:)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł
OdpowiedzUsuńArku, myślisz że Anglicy przeżyją tą kaszę? ;D Ale w sumie nie czuć jej tak bardzo ;))
OdpowiedzUsuńKasiu, ja je odkopałam dla wszystkich. W końcu dzisiaj magnata ze świecą szukać ;D
Flusso, też podoba mi się to, że tak małym nakładem sił i środków można wyczarować coś takiego interesującego :) A z racji jarskości tych krokietów, myślę,że mogą być też fajnym i oryginalnym daniem np. na Wigilię :)
Usagi, to koniecznie musisz wypróbować!:)
Desperate, spróbujesz na pewno - wystarczy chwilka roboty i krokiety na stole :)
Patrycjo, są naprawdę zaskakująco smaczne :)
Izo, zgadzam się :) Warto pogrzebać w starych przepisach, oj warto!
Komareczko, cudowne te Twoje krokiety - zdjęcia, przepis, opis - aż chcę zrobić... Bardzo! Daj mi tylko trochę czasu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Wiesz już , że zachwycałam się (i nadal w zachwycie pozostaję)aronią od Ciebie?
Wspaniałe te krokiety Komarko! Mniam, paluszki lizać.
OdpowiedzUsuńAkcja jest fajna, bo można sobie odświeżyć pamięć, albo poznać nowe polskie smaki:)
Pozdrowienia:)
Bardzo fajny przepis, uwielbiam krokiety, a te do tego wydają się być zdrowe i pięknie się prezentują.
OdpowiedzUsuńAle wspaniałości! Aż mnie skręca że nie mogę ich zrobić już teraz! :)
OdpowiedzUsuńI tak bez smażenia naleśników? Rewelacja, tym bardziej, że jest kasza i orzechy. Kradnę przepis.
OdpowiedzUsuńniesamowite połączenie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam takich krokietów.
muszą być pyszne :)
idealne zdjęcia!
Genialny pomysł z tymi krokietami, Komarko! I jak pięknie podane...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Komarko Ty wiesz jak ja uwielbiam wszelkiej maści orzechy, wiec tymi krokietami jeszcze bardziej podbiłaś moje serce
OdpowiedzUsuńKrokiety wszelkiego rodzaju znam i lubię od dziecka.
OdpowiedzUsuńTe brzmią i wyglądają! fantastycznie;)
Pozdrawiam Komarko najserdeczniej jak umiem:)
Ewelajno, ja też będę te krokiety powtarzać na pewno :) I na Wigilię postanowiłam zrobić! Bardzo się cieszę, że aronia Ci smakuje :) U mnie też już dwa słoiczki zjedzone ;)
OdpowiedzUsuńMajanko, akcja jest wspaniała! Codziennie dowiaduję się o masie wspaniałych regionalnych potraw, o których nie miałam pojęcia :)
Ano, tak, kasza i orzechy to dobry i zdrowy pomysł na krokieta :)
Tylko_Spróbuj, co się odwlecze, to nie uciecze ;)
Kabamaigo, tak, to te krokiety obok ziemniaczanych, których zawijać nie trzeba :)
Peggy, Zaytoon, dzięki :) A przepis polecam!
Aga-aa, to bardzo się cieszę :) Pewnie z innymi orzechami też będą smakować dobrze.
Olu, ja też bardzo lubię krokiety. A te polecam szczególnie jako małą podróż w czasie :) Jednak te stare dobre receptury przetrwały próbę czasu. Uściski!
Rewelacja, tylko smakołyków ze nie wiem od czego zaciąć... :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pezepis. Na pewno się skuszę!
OdpowiedzUsuńO! i to jest to na co dziś mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńwitam, mam pytanie ile mniej więcej oczywiście z tego przepisu wychodzi krokiecików ?
OdpowiedzUsuńZ podanej porcji wyjdzie około 6 - 8 krokietów, choć ilość zależy też od wielkości. Jeżeli uformujesz mini-krokieciki, wyjdzie ich więcej :)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź, produkcja już jutro :D
UsuńWlasnie znalazlam twoj blog, przepiekne zdjecia i zachecajace przepisy. Ja mam w domu ksiazke "Ze staropolskiej kuchni..." i wiele, wiele lat temu na wigilie przyrzadzilam podobne krokiety z przepisu z ksiazki, z tym roznica ze zamiast kaszy podane byly ugotowane w mundurkach ziemniaki. Staly sie oczywiscie przebojem i tradycja na wigilijnym stole, polecam. Tym razem sprobuje zrobic dla odmiany z kasza, i tak wiem ze beda przepyszne. Pozdrawiam, a takze jestem juz fanka :)
OdpowiedzUsuń