Nie lubię flaków :) Ani wołowych, ani wieprzowych, ani drobiowych, ani zamojskich ani nawet tych po warszawsku. Obok wątróbki i wszystkich innych podrobów, przyrządzonych w mniej lub bardziej zawoalowanej formie, to jedno z nielicznych dań, do których nie mogę się przekonać. Zarzuciłam już nawet próby "polubienia" ich, bo kiedy czegoś nie lubi się od urodzenia, należy się chyba z tym faktem w końcu pogodzić :) Na szczęście kuchnia polska jest tak bogata i pomysłowa, że wcale nie muszę obejść się smakiem. Wystarczy, że ugotuję sobie pyszne flaczki jarskie :)
Flaczki wegetariańskie
Przepis na nie, ku mojej radości przedstawiał kiedyś dr Grzegorz Russak, w jednym ze swoich programów z cyklu "Smaki polskie". Znienawidzone przeze mnie mięsne "flaczki" zastąpione zostały naleśnikowymi rulonikami, a sama zupa, mimo że ugotowana na bazie samych warzyw, przyprawiona jest identycznie jak klasyczne flaki - absolutnie niezbędnym majerankiem, gałką muszkatołową i słodką papryką. Aby wyostrzyć smak, można dodać też odrobinę imbiru. Takie flaczki lubię bardzo i z radością serwuję ich miseczkę dzisiaj, jako pierwsze danie mojego polskiego obiadu, w ramach akcji pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl Gotujemy po polsku!Flaczki jarskie:
3 łyżki sklarowanego masła,
2 duże marchewki,
1 duży korzeń pietruszki,
1 średniej wielkości seler,
1 por,
1, 5 l bulionu warzywnego (mięsożerni lub mięsolubni mogą oczywiście użyć bulionu mięsnego ;)),
gałka muszkatołowa,
1 łyżka słodkiej, mielonej papryki,
2 łyżki majeranku,
sól i świeżo zmielony pieprz
3-4 cienkie naleśniki
Wszystkie warzywa pokroić w słupki. Na patelni rozgrzać sklarowane masło i obsmażyć warzywa. Warzywa przełożyć do garnka, dodać bulion i gotować około 15 minut na wolnym ogniu. Dodać paprykę, zmieloną gałkę muszkatołową i majeranek. Gotować jeszcze przez chwilę (warzywa muszą być miękkie, ale nie rozgotowane). Doprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Naleśniki zwinąć ciasno w rulonik i pokroić w cienkie paski. Ruloniki przełożyć do talerzy (uważając, żeby nie rozwinęły się :)) i nalać gorącą zupę.
Flaczki można podawać z czosnkowo-serowymi grzankami.
Bardzo fajne te flaczki, Komarko! Niedawno zrobiłam "flaczki" z pokrojonej w paski kapusty włoskiej i nawet wyglądem do złudzenia przypominały te mięsne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKomarko, śliczniusieńkie zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńA flaczki wołowe i kurczacze lubię, ale muszą być naprawdę dobre i drobne:)
Twój pomysł śmieszny i świetny:)
Serdeczności:)
Muszę przyznać, że nie wiele jest dań, których nie lubię albo nie jadłem dobrze zrobionych - to właśnie flaki.
OdpowiedzUsuńA twój patent również świetnie się prezentuje. Zapewne zrobię coś podobnego.
Może poeksperymentuje z "naleśnikiem"
Mimo tego, ze jestem miesozerny i uwielbiam wszelkie flaki -te kusza mnie baaardzo!
OdpowiedzUsuńTwoje flaczki bardzo apetyczne, a ja też robię smaczne (smakują nawet wybrednym) - zamiast flaków używam boczniaki pokrojone w cienkie paski w poprzek blaszek, podsmażam, reszta z grubsza jak w "normalnych" flaczkach. Polecam, bo naprawde bardzo smaczne i ładnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja lubię flaczki i tradycyjne, i drobiowe ... ale z ciastem naleśnikowym? Hmmm, pomyślę... a w między czasie delektuję się cudnymi miseczkami. Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńKomarko, fantastyczny przepis! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Przepis ląduje w teczce i zrobię na pewno już niebawem.
OdpowiedzUsuńJa wprawdzie flaczki lubie,ale te jarskie sa kapitalnei takie "inne"-extra!!
OdpowiedzUsuńPiekne fotki-jak zwykle :) :)
Usciski sle :)
ja z kolei przepadam za "prawdziwymi", choć te też z pewnością są pyszne!
OdpowiedzUsuńA ja lubie flaczki :) Takie tradycyjne, mocno przyprawione. Chetnie jednak sprobowalbym tez takich w jarskiej wersji :)
OdpowiedzUsuńgeniale
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie bo ja nie jem mięsa
Na tak podane flaczki i ja się piszę :))
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńJadlam juz kiedys takie jarskie flaczki i przyznam, ze bardzo mi smakowaly. Tych w miesnej wersji nie zjem za nic w swiecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Smaczna alternatywa dla osób, które za tradycyjnymi flaczkami nie przepadają :)
OdpowiedzUsuńMoja mam kiedyś robiła podobne, tylko bez naleśników. Dodawała jeszcze fasolkę szparagową.
A ja nie myślałam, że kiedyś o flaczkach napiszę, że są urocze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł - bardzo mi się podoba i chętnie wykorzystam w mojej kuchni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Możemy sobie uścisnąć ręce ;) też nie mogę się przekonać do flaczków, choć wątróbkę uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i miseczka :)
Pozdrawiam :)
No i wszystko wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńPomysł super dla tych, którzy nie lubią flaków.
; D
Wow, niesamowicie te flaczki wyglądają:) Takie jarskie to bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia Komarko:)
Buzia:*
Pogratulować pomysłu ! Za flakami nie przepadam. Szczególnie jak słyszę :"najlepsze flaki mojej babci" to aż mnie ciary po plecach przechodzą.
OdpowiedzUsuńA Twoja jarska wersja bardzo mnie się podoba. A naleśnik to świetny patent. Ja zawsze do zup owocowych daje naleśnika a la makaron.
Pozdrawiam
Ania
Pomysł rzeczywiście przedni! I jak pięknie podane...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Komarko dwa razy powtórzyłaś w spisie składników pietruszki (tak ma być, czy zamiast "pierwszych" pietruszek mogłyby być np. ... marchewki?;-)
OdpowiedzUsuńQuinoamatorko, bardzo podoba mi się Twój pomysł z kapustą - będę musiała wypróbować dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńEwelajno, a ja się przełamać nie mogę do tych prawdziwych ;D Dzięki!
Bareyo, z naleśnikiem musisz poeksperymentować jakoby z urzędu ;)) Ale naleśnikowe flaczki naprawdę smaczne :)
Arku, właściwie dorzucenie paru prawdziwych flaczków tutaj nie zaszkodzi ;) A najlepiej gotować od razu w dwóch wersjach :)
Anonimie, o boczniakowych flaczkach też słyszałam i przypomina mi się, że nawet kiedyś próbowałam. Każdy zamiennik lepszy od tych prawdziwych ;D
Wsamrazik, dziękuję w imieniu miseczki z Ikea ;))
Emmo, polecam bardzo :)
Gosiu, spróbuj konieczni - najlepiej przy okazji gotowania tych prawdziwych :)
Małgo, Majka, widzę że amatorów tych prawdziwych flaczków jest ogrom ;D Ale tych jarskich też warto spróbować :)
Lukrecjo, w takim razie polecam bardzo :)
Tylko_Spróbuj, Beatko, dzięki :)
Karolko, chociaż jedna bratnia dusza w kwestii flaczkowej! ;D
OdpowiedzUsuńAbbro, z fasolką też musi być smacznie. A naleśniki w roli flaczków sprawdzają się bardzo dobrze :)
Amarantko, :D
Kubo, bardzo proszę i polecam :)
Praline, to jest nas już trzy! :D
Desperate, to jest bardzo dobre wyjście - szczególnie, że wegetarian przybywa :)
Majanko, też uważam, że wyglądają o niebo apetyczniej od tych prawdziwych ;D
Przypraw_mnie, faktycznie zwykle się słyszy o "najlepszych flakach mojej babci" albo mamy i brzmi to jak kwestia z horroru co najmniej ;D
Zaytoon, dzięki :)
Kasiaichi, dzięki za wypatrzenie! Tak, to pomyłka - marchewki powinny być oczywiście :) Już poprawiłam :)
Bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńDoskonale te "nalesniko-kluski" ilekroc mnei na nie nachodzi konczy sie na nalesnikach :))
OdpowiedzUsuńA Ty sprytnie to Komarko wymyslilas, teraz kazdy lubi flaczki :D