Dyniowy Festiwal nabiera tempa, umilając szare, deszczowe i bardzo jesienne już dni. A ja postanowiłam upiec muffinki. Dyniowe muffiny piekę każdej jesieni (chociaż ze zdziwieniem zauważyłam, że nie było ich jeszcze na blogu!), ale takich nie piekłam jeszcze nigdy :) Na przepis natknęłam się przypadkiem na stronie amerykańskiego sklepu ze zdrową żywnością Whole Foods Market. Ich wyjątkowość polega na tym, że rozkosznie chrupią z każdym kęsem :) Niby nic dziwnego, bo większość muffinek ma chrupiącą (mniej lub bardziej) skórkę tuż po upieczeniu, ale te pozostają chrupiące nawet na drugi dzień! Taki patent zawdzięczają prażonej na złocisto najzwyklejszej, surowej kaszy jaglanej :)
Gdyby nie ten przepis, nie przyszłoby mi nawet do głowy, żeby uprażyć kaszę w celu dodania jej do muffinek i przez chwilę myślałam nawet, że po zetknięciu z rozgrzaną blachą kasza zmieni całkiem swoje oblicze i zamieni się w coś w rodzaju jaglanego popcornu, kiedy zaczęła "strzelać" jak prażone ziarna kukurydzy ;) Nic takiego się nie stało, poza tym, że ziarenka skruszały i nabrały lekko orzechowego aromatu. W każdym razie to małżeństwo z dyniowym, korzennym ciastem jest wyjątkowo udane, bo żółciutkie wnętrze muffinki jest bardzo pulchne i miękkie, a mimo to przyjemnie chrupie pod zębami za sprawą ziarenek jagła. Pyszne i zdrowe na pierwsze i drugie śniadanie :)
Mufinki dyniowe z prażoną kaszą jaglaną:
1/2 szkl. kaszy jaglanej,
1 szkl. dyniowego puree,
1 jajko,
1/2 szkl. kwaśnej śmietany,
1/2 szkl. mleka,
4 łyżki masła,
1/3 szkl. cukru,
1/3 szkl. cukru brązowego (demerary),
1 szkl.mąki pszennej tortowej,
1 szkl. mąki pszennej razowej,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
1/2 łyżeczki soli,
1/2 łyżeczki cynamonu,
1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej.
1/4 łyżeczki mielonych goździków
Kaszę jaglaną rozłożyć na płaskiej blasze do pieczenia i prażyć w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni 3-4 minuty (mieszając parę razy, żeby kasza uprażyła się równomiernie) na złoty kolor (ziarenka kaszy powinny zacząć lekko "strzelać", jak popcorn ;)). Można to zrobić również na patelni. Uprażoną kaszę przełożyć na talerz ostudzić (koniecznie spróbujcie trochę takiej uprażonej na świeżo kaszy - jest całkiem smaczna i myślę, że może fajnie dopełnić ulubione musli :)).
W dużej misce wymieszać obie mąki, proszek do pieczenia i sodę, sól, przyprawy korzenne i ostudzoną kaszę jaglaną. W międzyczasie stopić masło. W oddzielnej misce rozbić jajka i wymieszać je widelcem z dyniowym puree, mlekiem, śmietaną, cukrem i cukrem brązowym i ostudzonym, stopionym masłem.
Składniki mokre wlać do miski ze składnikami suchymi i szybko wymieszać wszystko łyżką.
Foremkę do mufinek z 12 otworami wyłożyć papilotkami lub wysmarować stopionym masłem. Przełożyć ciasto, dzieląc je po równo. Piec 20-25 minut w piekarniku rozgrzanym wcześniej do 200 stopni (patyczek włożony w środek mufinki powinien być suchy). Mufinki najlepiej smakują lekko ciepłe, z masłem i ulubioną konfiturą.
[wydrukuj przepis]
Komarko, bardzo oryginalne. A z Twoim dżemikiem z pewnością smakują wspaniale!
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę przetrwać jesieni bez dyniowych muffinków.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo intrygujace i tak fajnie o tym piszesz. Zastanawiam sie, co to za roslina w koszyku na stole ?
OdpowiedzUsuńAmber, dzięki :) Prawda, że bez dyni w ogóle by się nie dało! ;)
OdpowiedzUsuńMiss_coco, te kwiatki to lekko zasuszona już na zimę biała hortensja :)
Komarko, kupuje! ;D Wlasnie takich muffinek szukalam - bardzo podoba mi sie dodatek kaszy jaglanej. Prazylam ja juz kiedys i pamietam, ze moje wrazenia byly podobne - stala sie lekko orzechowa i przez to absolutnie pyszna. A w Twoich babeczkach jest do tego jeszcze dyniowy mus, przyprawy...you speak my language ;D
OdpowiedzUsuńZ kaszą jaglaną mufinki?
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać - że genialne.
Przepisów mi nie zabraknie jak będę tu wpadał i na blogi, które obserwuje. Same znamienite rzeczy, aż trudno to wszystko notować.
pozdrawiam
Uwielbiam kaszę jaglaną.
OdpowiedzUsuńNa słodko i słono.
Dlatego to przepis dla mnie.
aaaa, ja je muszę zrobić bo inaczej się uduszę :P
OdpowiedzUsuńale się one mi widzą , Komarko perełkę znalazłaś
Tatter droga! A ja obsesyjnie marzę o Twoim chlebie z pieczoną dynią i prażonymi pestkami, odkąd go zobaczyłam! :) Coś mi się wydaje, że weekend bez niego się nie obejdzie.. :D A mufiny z kaszą polecam bardzo :)
OdpowiedzUsuńBareyo, kibicuję gorąco Twojemu przedsięwzięciu i służę inspiracją w każdej chwili :) Pozdrawiam!
Desperate, mam nadzieję, że lubisz też na surowo i chrupiąco ;D Jestem pewna, że i w tej wersji będzie Ci smakować :)
Margot, ja muszę całą stronę tego sklepu przekopać, bo coś mi się zdaje, że takich perełek tam jeszcze sporo się kryje!
Niesamowite! Nigdy bym nie wpadła na pomysł uprażenia jagłów a to rzeczywiście może być coś! U Ciebie to zawsze jakieś nowinki Komarko :)))
OdpowiedzUsuńhmmm zdrowo i pysznie :) jako fanka muffinów - zapisuję sobie na liście 'do zrobienia';)
OdpowiedzUsuńJako że jestem fanką kaszy jaglanej koniecznie muszę je zrobić - kolejny przepis na Twojej stronie, którym mnie kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne i na prawdę świetnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą kaszą jaglaną :)
OdpowiedzUsuńpyszny pomysł z tą kaszą jaglaną!
OdpowiedzUsuńa foty jak zwykle.. ślinotwórcze :)
Mufinki dyniowe piekę każdego roku. Nalezą do moich ulubionych. Pomysł z kaszą jaglaną jest po prostu r.e.w.e.l.a.c.y.j.n.y !!!
OdpowiedzUsuńZapisuję i będę kombinaować ;)
Witaj, znalazłam u Ciebie najbardziej obiecujący przepis na pierniczki, stąd moje pytanie... Muszą one 'leżakować'? Nie widziałam żadnej wzmianki, a chcę się upewnić :) P.S. Uwielbiam Twoje przepisy, w zakładkach kilka już czeka na chwilę wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńalez fajne Komarko te muffiny. bardzo oryginalne!
OdpowiedzUsuńWystarczy, że słyszę słowo 'prażone' i zaczynają pracowac mi ślinianki, nie wiem dlaczego to tak na mnie działa, muffinki musiały byc wprost wyborne!
OdpowiedzUsuńNiemalże identyczne mamy papilotki:)
OdpowiedzUsuńPs: Zdjęcie ostatnie szalenie mi się podoba!
Pozdrawiam serdecznie;))
Intryguje mnie ten przepis przeogromnie! Nie wiem, czy uda mi się do nich przekonać rodzinę i czy je upiekę, ale kiedy tylko znajdę kogoś skorego do eksperymentów, to bez wątpienia muffinki wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
urocze.
OdpowiedzUsuńoszałamiające!
jeju, o rety...
jestem zachwycona!
Ale extra!!! ta prazona kasza-rewelka pomysl!!! te muffinki przepysznie wygladaja!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepluitko :)
Przyznaję się, o kaszy jaglanej ani wiedziałam ani słyszałam. Dziś z pracy wróciłam już z opakowaniem prosa. Będą muffinki!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dzięki Tobie o wielu rzeczach się dowiedziałam i wiele odkryłam dla siebie na nowo. Dzięki! :)
Już mi się podoba przepis. Jestem wielką fanką kasz a o statnio i domowych dyniowych muffinków.
OdpowiedzUsuńDodam do zakładek:)
Pozdrawiam!
Moniko, ja też wcześniej nawet o tym nie pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńAsiu, dla mnie to też priorytet - żeby było smacznie i zdrowo. Nawet w mufinkach :)
Dominiko, bardzo mi miło :) Mam nadzieję, że nie ostatni ;)
Atinko, prawda? :) Dodatkowo posypałam je tą prażoną kaszą po wierzchu i wyglądały jak posypane małymi perełkami :)
Gosiu, Tylko_Spróbuj, dzięki :) Świetny rzeczywiście, więc się dzielę :)
Anoushko, ja też :) Mają coś w sobie te dyniowe. Poza tym, że bez nich jesieni nie ma ;)
Anonimie, z tego przepisu cienkie pierniki wychodzą od razu chrupiące. To mój rezerwowy przepis, który zawsze się sprawdza, bo zwykle jestem spóźniona z piernikami i piekę je dopiero tydzień/dwa przed świętami :) Ale oczywiście, jak każdym piernikom, czas im służy. Jak upieczesz na początku grudnia - na pewno będą ok. :)
Cudawianki, dzięki :)
OdpowiedzUsuńNoblevo, ja mam podobnie :) Prażenie zawsze się sprawdza :)
Olu, dzięki :) Pani dynia, jak zawsze bardzo fotogeniczna :) Również pozdrawiam!
Zaytoon, możesz im nie mówić nawet, że tam jakąś kaszę dodajesz - na pewno nie wpadną na to, co tak w mufinach chrupie ;)
Karmel-itko, Gosiu, dziękuję i polecam bardzo do wypróbowania :)
Agnieszko, bardzo mi miło :) Wypróbuj też koniecznie pierogi z tą kaszą i twarogiem (z Waszym twarogiem będą przepyszne! :)) Możesz też przyrządzić ją na słodko (ugotować w mleku z cukrem) albo na słono (gotując w osolonej wodzie jak każdą inną kaszę) Kasza jaglana jest bardzo zdrowa, więc warto się z nią zaprzyjaźnić na dłużej :) Pozdrawiam!
Atria, wypróbuj koniecznie - będziesz zadowolona :)
zrobiłaś cudowne zdjęcia swoim muffinkom, a przepis tak inny od wszystkich... muszą być super, te dyniowe babeczki!
OdpowiedzUsuńbabeczki są niesamowite. takie zupełnie inne od wszystkich tych , które piekłam. wszystko za sprawką tej kaszy.
OdpowiedzUsuńKomarko , o tak , tak szukaj bo te mufiny to jedne z tych co człowiek tęskni za ich smakiem zaraz jak się skończy jeść ostatnią
OdpowiedzUsuńMoi goście rozpłynęli się z rozkoszy smaku u zachwytu ,a ja dostałam komplementy , które się tobie nalezą
Komarko, melduje, ze zadanie wykonalam. Muffiny zjedzone co do okruszynki i ostatniego ziarenka prosa. Za ten przepis zostajesz obwieszona Muffinkowym Medalem 2010...ode mnie. Dziekuje!
OdpowiedzUsuńBłyskawiczne jesteście dziewczyny! :D Wiedziałam, że będą smakować, bo u mnie też wszyscy zachwyceni :)
OdpowiedzUsuńTatter dziękuję! :D Taki medal od Ciebie, to prawie jak kulinarny Nobel! :D
Od jakiegoś czasu jestem już zaprzyjaźniona z kaszą jaglaną, więc chętnie wypróbuję te mufinki. Moje obawy budzi tylko goryczka w kaszy, bo przepis nic nie mówi o jej płukaniu. Rozumiem, że przed prażeniem jej nie płuczemy, ale to nie przeszkadza w ostatecznym rozrachunku?
OdpowiedzUsuńJutro wypróbuję przepis. Mam tylko jeszcze jedno pytanie: jak zrobić dyniowe puree?
OdpowiedzUsuńOSa, kaszy nie trzeba płukać przed prażeniem. Charakterystyczną goryczkę ma kasza ugotowana, ale w prażonej ona gdzieś ginie. W każdym razie w mufinach nie czuć jej ani trochę :)
OdpowiedzUsuńDominiko, najlepiej dynię upiec (obrać, pokroić w kostkę, ułożyć na płaskiej blasze i przykryć folią aluminiową) albo ugotować (najlepiej na parze) do miękkości. Potem wystarczy tylko rozetrzeć dynię widelcem albo przetrzeć przez sitko i mamy gotowy mus.
Jeżeli będziesz gotować dynię w wodzie, trzeba ją później dodatkowo, dobrze odcisnąć z wody.
Komarko, a jakiej pojemności szklanek używasz do tego przepisu?
OdpowiedzUsuńKasiaichi, używam standardowej szklanki o pojemności 250 ml.
OdpowiedzUsuńTo ja mam jeszcze jedno pytanie: czy można czymś zastąpić mąkę razową? Mam duży problem z dostaniem jej :/
OdpowiedzUsuńDominiko, możesz dodać 2 szklanki zwykłej, białej mąki pszennej. Mufinki będą trochę mnie zdrowe, ale tak samo smaczne :)
OdpowiedzUsuńPyszne!Bałam się,że kasza będzie twarda,ale nic takiego sie nie stało, tylko skórka była barrrdzo chrupiąca i pyszna :)
OdpowiedzUsuńale zapach chmmmm
OdpowiedzUsuńSą idealne! Dynia już dojrzała, więc będziemy próbować.
OdpowiedzUsuńCudny blog i piękne zdjęcia :)
Komarko, bardzo smaczne (pomimo, że ja za mufinkami nie przepadam). Dałam chudą śmietanę i mąkę orkiszową pełnoziarnistą zamiast pszennej pełnoz. Kasza prażona jest super! Mnie nie strzelała jak popcorn ;)
OdpowiedzUsuńa ja mam pytanie techniczne: czy ziarenka kaszy mają faktycznie wszystkie popękać jak popcorn, czy też wystarczy, jeśli trochę zbledną? bo mnie część popękała, ale jakoś nie wszystkie chcą... :(
OdpowiedzUsuńRobię regularnie tę muffinki, bo połączenie chrupiących ziarenek i świetnie doprawionej dyni jest idealne. Tyle że odkąd używam do przygotowania thermomixa, wychodzą mi nie duże puszyste babeczki, a małe, mokre i zakalcowate (choć i te zjadamy, łącznie z naszym domowym smakoszem 2,5 letnim, co byle czego nie je). Czy może to być wina dodawania składników suchych do mokrych zamiast odwrotnie, jak w przepisie? Jestem już trochę zrozpaczona kolejną w tym sezonie nieudaną próbą. Dziękuję za podpowiedź!
OdpowiedzUsuńKolejność dodawania składników suchych i mokrych nie ma większego znaczenia. Myślę, że problemem jest zbyt długie miksowanie. Wszystkie mufinki najlepiej mieszać ręcznie, bez używania robotów kuchennych - wystarczy dosłownie kilka razy zamieszać łyżką, bo składniki nie muszą być starannie połączone ze sobą (nie przeszkadza nawet widoczna miejscami sucha mąka). Im dłużej mieszane ciasto, tym mufinki będą cięższe, mało puszyste i właśnie takie lekko zakalcowate.
Usuń