Restauracje zapełnione do ostatniego stolika odświętnie ubranymi rodzinami, od sędziwych dziadków, po niemowlęta w wózkach i rozkrzyczane, biegające pomiędzy stolikami dzieci, gwar, leniwa atmosfera i przede wszystkim unoszący się od progu zapach pieczeni - Sunday Roast, czyli "niedzielna pieczeń", kultywowana niezmiennie w brytyjskiej tradycji. Z mojego pobytu w Anglii utkwiły mi w pamięci najbardziej właśnie te niedzielne obiady i talerze uginające się od ogromnych plastrów pieczeni, skąpanej w brązowym sosie (gravy ;)) obok napuszonych, rumianych puddingów z Yorkshire. Te obrazki przypominają mi się często, bo tak się składa, że w moim domu mięsne obiady i pieczenie również jadamy zwykle w weekendy. Tylko wtedy jest czas na marynowanie i niespieszne przygotowywanie mięsa i zgadzam się z Brytyjczykami, że taka rumiana, soczysta pieczeń ma w sobie coś odświętnego.
Moja propozycja "niedzielnej pieczeni", to obiecane danie mięsne z ziołami z ogródka :) Młodziutki schab (im mniejszy tym lepszy), pieczony w ziołowym maśle jest tak delikatny i soczysty, że przekona nawet największych przeciwników wieprzowiny. Esencją są tu właśnie świeże zioła (w duuużej ilości), które nadają mięsu smak i aromat i ten odświętny charakter, którym tak lubimy celebrować niedzielny obiad z rodziną. Pomysł na tę ziołową pieczeń podpowiedziała mi jedna z moich ulubionych książek "Ziołowe Królestwo". Dodałam tylko więcej świeżych ziół do oryginalnego przepisu. Przy okazji przyrządzania pieczeni zróbcie koniecznie więcej masła ziołowego, zostawiając sobie zapas do chleba, bo jest pyszne :)
Schab pieczony z ziołami:
50 dkg młodego schabu bez kości,
12 dkg masła,
2 ząbki czosnku,
gałka muszkatołowa,
świeże zioła - bazylia, tymianek, rozmaryn, szałwia, majeranek, cząber, lubczyk,
natka pietruszki,
sól, pieprz
Mięso przetrzeć wilgotną ściereczką skropioną octem. Natrzeć solą, pieprzem i roztartą w dłoniach bazylią. Owinąć szczelnie w folię aluminiową i włożyć na lodówki przynajmniej na kilka godzin (najlepiej na dobę).
Czosnek, natkę pietruszki i świeże zioła posiekać. Miękkie masło wymieszać z ziołami i startą gałką muszkatołową.
Dwie godziny przed podaniem pieczeni wyjąć mięso z lodówki i podzielić je, nacinając plastry tak, aby schab nie był przecięty do końca (wyjdzie około 8 porcji). Każdy plaster posmarować masłem ziołowym. Mięso z powrotem połączyć w całość i owinąć szczelnie folią aluminiową (trzeba bardzo uważać, żeby nie nakłuć ani nie naderwać folii, bo podczas pieczenia masło wypłynie i przypali się). Ułożyć na blaszce lub w naczyniu żaroodpornym, podlać szklanką wody i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na godzinę.
Po upieczeniu ostrożnie rozwinąć folię, aby nie wylać sosu. Mięso przełożyć na półmisek i przekroić plastry do końca, a sos maślany wlać do sosjerki.
[wydrukuj przepis]
Bardzo apetyczna propozycja Komarko :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci niesamowicie tych ziół. U mnie w doniczkach tkwi mięta, szczypiorek, pietruszka i bazylia. Od czasu do czasu jakiś tymianek... jak koty nie zjedzą :)
pozdrawiam
agata
Cudowny! Po Twoje zapowiedzi na mięso z ziołami czekałam nas coś pysznego i nie zawiodłam się! Wspaniałe danie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie makowe - piękne!
Pozdrowienia!
Piękna jest Twoja niedzielna pieczeń Komarko i jaka soczysta !:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Z własnymi ziołami musi być niesamowity - a przede wszystkim podczas pieczenia musi niesamowicie pachnieć...
OdpowiedzUsuńjak zawsze piękne zdjęcia - pomimo tego, że nie przepadam za mięsem, mam ochotę dziabnąć takiego schaba x)
OdpowiedzUsuńwspaniale wygląda! na taki schab to i ja bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńMlask, moze to perwersyjne, ale ma na niego ochotę właśnien z rana :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczna pieczen i do tego taka ziolowa.
OdpowiedzUsuńTez mam pare ziol w "balkonowym ogrodzie". To prawdziwy rarytas miec ziola tuz za oknem.
pozdrawiam
tydzień temu byłam u 'teściowej' na obiedzie, też zrobiła schab z ziołami, ale suszonymi. Był pyszny. Ten ze świeżymi pewnie jest jeszcze pyszniejszy (:
OdpowiedzUsuńNiech no tylko nadejdzie niedziela. Moje zioła połącze ze schabem. Już się nie mogę doczekać.
OdpowiedzUsuńKomarko to tak pysznie brzmi, że aż przełykam ślinkę. Będzie to moja pierwsza propozycja obiadowa do zrobienia koniecznie i na już :)
OdpowiedzUsuńKomarko, dla mnie Sunday roast to najlepsze brytyjskie jedzenie. :) Co najmniej raz w miesiącu wypad do pubu na niedzielny lunch jest obowiązkowy. Oboje uwielbiamy, ale dla naszej dwójki nie opłaca mi się piec dużej pieczeni wołowej. Przy okazji kolejnych gości upiekę i pokażę u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńTwoja wieprzowina wygląda smakowicie, tylko mi tu musu jabłkowego brakuje. ;)
Pozdrawiam!
bardzo lubie pieczen wieprzowa, ale tylko na zimno ;) Na cieplo w ogole mi nie smakuje. Brrrr :) Nie ma pojecia skad mi sie tak wzielo ;)
OdpowiedzUsuńAgatko, to naprawdę koty wcinają tymianek? :D Smakosze! ;) Moja Kicia tylko wielkanocny owies lubi skubać ;)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, Majanko, dziękuję i polecam bardzo :)
Arven, oj tak, mięso jest bardzo aromatyczne od takiej słusznej ilości świeżych ziół :)
Małgo, dzięki :) Jeżeli zdjęcia zachęcają do skubnięcia, czuję się w pełni usatysfakcjonowana :)
Paulo, prawda, że lepsze od schabowego w panierce? ;)
Aniu, schab z pieca na śniadanie?? Czysta perwersja ;D Ale w sumie na zimno, why not? ;)
Karolka, ja też mam ogródek balkonowy :) Do tego prawdziwego sama muszę się kawałek pofatygować :)
Danusiu, na pewno! W oryginalnym przepisie większość ziół też była suszona (np. mieszanka prowansalska). Ale latem trzeba korzystać z tych świeżych :)
Lo, Lu w takim razie już życzę Wam smacznego :)
Karolino, ten mus też do mnie przemawia :) A sama jadłam z dodatkiem jarzębiny (kupnej ;)), bo rzeczywiście coś owocowego bardzo do tego schabu pasuje.
Anoushko, a ja i na zimno i na ciepło :) Jako wędlina na zimno też pasowałby bardzo, tylko bez krojenia trzeba by go nadziać masłem ziołowym od środka i upiec :)
Pysznie wygląda ta pieczeń i jak dla mnie, to jedne z najlepszych obiadów, takie z pieczenią. Pogląd ten podziela cała moja rodzina, więc przepis zapisuję:)
OdpowiedzUsuńto cos dla mnie, jako zdeklarowanego miesozercy...a polski schab lepszy od francuskiego i bede sie przymierzac do jakiejs pieczenie. wyglada wspaniale !
OdpowiedzUsuńSchab kuszacy, ale mak w buteleczce na ostatnim zdjeciu wprost obledny Komarko! :-)
OdpowiedzUsuńO to to! Słodziuśki schabik! Tak się zastanawiałem, jakie pieczyste by zrobić żeby było i na obiad, i potem na kanapki żebym nie musiał kupować tego syfu, który w sklepach nazywają wędliną. To se zrobię Twój schab. Ładne, apetyczne foty :)
OdpowiedzUsuńDziś postanowiłem zrobić schab z ziołami z Twojego przepisu. Genialny!! Mięso przesiąknięte cudownym aromatem. Specjalnie wczoraj kupiłem świeże zioła. Proszę o kolejne przepisy. Pozdrawiam Maks
OdpowiedzUsuń