Czyje to jajka??

30 czerwca 2010


Wybaczcie nieobyczajne pytanie w tytule ;))) Ale taką właśnie mam dla Was zagadkę - czy ktoś wie czyje to jajka? Są malutkie, z zielonkawą skorupką i przysięgam, że nie wybrałam ich z gniazda żadnej dzikiej ptaszyny :) Pochodzą od ptactwa hodowlanego, które ze względu na swoje gabaryty i sympatyczny wygląd, może być też hodowane jako ptactwo wyłącznie dekoracyjne. Ale szkoda byłoby nie wykorzystać tych uroczych i bardzo zdrowych jajeczek :)


Przy okazji zamieszczam obiecaną foto-relację z wiosennych targów ogrodniczo-rolnych w Starym Polu. Trochę folkloru, sztuki ludowej i rękodzielnictwa, trochę ciekawostek rolniczych (najmniej ciekawych dla mnie ;)), duży i bogaty dział ogrodniczy, z którego nigdy nie udaje mi się wyjść z pustymi rękami i przede wszystkim spożywka :) Ogromne bochny pszennego chleba, ciemne, żytnie razowce na zakwasie, rogale pieczone z nadzieniem, pajdy świeżego chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem prosto z beczki, wojskowa grochówka z wojskowego kotła polowego, kiełbasy i wędliny z gospodarskich, niewielkich wędzarni (jak one pachną i wyglądają!), miody i miodowe trunki, a nawet "góral" z oscypkami, tymi z małej lady chłodniczej i tymi prosto znad grilla :) Daleką miał drogę do nas na północ, nie ma co ;) I na końcu punkt obowiązkowy każdej wizyty na targach - stoisko z obwarzankami :) Nie tymi krakowskimi, ani małymi, odpustowymi, na których można sobie połamać zęby (chociaż te też są w ofercie). Przedmiotem mojego pożądania są zawsze duże, puchate obwarzanki, lekko słodkawe, chrupiące i bardzo puszyste. Pyszne i naprawdę trudno się od nich oderwać :) Jeżeli ktoś jest w posiadaniu przepisu na nie (lub chociaż podobne), nie tylko będę dozgonnie wdzięczna, ale z radością spełnię jakąś kulinarną zachciankę ;)





Na koniec jeszcze jedna podpowiedź w zagadce jajecznej :) Na zdjęciu poniżej jajko-zagadka w odniesieniu do jajka kurzego. Żeby zjeść niedużą jajecznicę, zielonych jajeczek potrzeba przynajmniej dziesięć.

Rozwiązanie zagadki dopiero po weekendzie, bo tymczasem wybywam nad morze pooddychać rock'n'rollowym powietrzem (jodem przy okazji też ;)) Miłego i słonecznego weekendu!


42 komentarze

  1. Wiem, wiem ,wiem :)))
    To jajeczka kuropatwy! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No przepiórcze...

    Komarka, a czy robiąc tort truskawkowy z "German Baking Today" nie miałaś kłopotu z zastyganiem masy rózowej?

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa pomyliło mi się. No pewnie że kuropatwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. a może to są pawie jajka? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. tak to kuropatwa ma takie jajka.Szwagier miał te ptaszyska :)
    Swoją droga fajny tekst "O tej paszczy i mlaskaniu:) "

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, że to kuropatwie jajka.

    OdpowiedzUsuń
  7. o tutaj jest coś o obarzankach ;)



    http://malowanesmakiem.blogspot.com/2009/08/obarzanki-staropolskie.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć takie niebieskie są też kur araukanów czy jakoś tak

    OdpowiedzUsuń
  9. Może to jajka bażanta?
    Fotorelacja bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę że na kuropatwę to za małe. Jadłam ostatnio i wydawały mi się dużo większe, w zasadzie połowę mniejsze od kurzych. Wielkością to trochę przepiórcze przypominają ale kolor nieco nie ten. Poddaję się :-(

    OdpowiedzUsuń
  11. są od kur znoszących zielone jajka :-)
    a najbardziej podoba mi się tekst "kto mlaszcze dostanie w paszcze" :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje nie ale przepiórki pewno jakiejś :))
    Komarko ja bym nie mogła na takie targi, bo bym kupiła po jednym z każdego rodzaju i z każdego stoiska nieważne co by to było :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Od razu mówię, że ani bażancie, ani kuropatwie ani pawie te jajka :)) Dużo mniejsze od tamtych. Dobra odpowiedź jeszcze nie padła :)

    Aniu, ja mam zawsze jakieś przeboje, kiedy używam żelatyny, ale pamiętam, że akurat w tym torcie obie masy zastygły mi szybciej niż tego chciałam (nie udało mi się przemieszać ich lekko, żeby powstał dekoracyjny marmurek na wierzchu). Nie mam pojęcia dlaczego Twoja różowa warstwa się buntuje. Może coś z żelatyną nie tak? Albo temperatura powietrza jej nie służy i zastyga dużo wolniej.

    Anonimie, dzięki za linka. Na takie obwarzanki (obarzanki?) przepis też mi się przyda :) Ale to są krakowskie. Te z targów zupełnie inne - bardzo lekkie i napuszone :)

    OdpowiedzUsuń
  14. "Kto mlaszcze dostanie w paszczę!" kupuję z miejsca :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten cytat o paszczy i mlaskaniu jest wziety z Musierowicz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten kolor mnie myli;) Myślałam o kaczych, perliczych albo gołębich, ale ten kolor pasuje do mewy.

    OdpowiedzUsuń
  17. oooo... to Ty z północy jesteś :). jakoś mi się zawsze raczej południowo kojarzyłaś. Gdańsk pozdrawia :)

    a serwetkę z mlaskaniem bym od razu łyknęła, jak pewnie wiele innych rzeczy na takich targach. szkoda, że nie wiedziałam, że będą, bo to przecież rzut beretem ode mnie, a te kiełbaski na zdjęciu takie smakowite :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja obstawiam że to jajka od perliczki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja obstawiam , że to są jaja kury zielononóżki. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. może to jaka cyraneczki?

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimie, a to nie wiedziałam, że to z Musierowiczowej :D
    Ale kuchenny ręczniczek z hasłem też mnie ujął ;D

    Kasiu, tak, ja z północy :D A Gdańsk to prawie mój drugi dom ;)
    Z targami nic straconego, bo odbywają się co roku i do tego w dwóch terminach - na wiosnę i jesienią. Najbliższe jesiennie w połowie września :)

    Perliczki, gołębie, cyraneczki, kurki - też odpadają ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. A nie sa to jajka golebia?
    Serdecznie pozdrawiam, myshena

    OdpowiedzUsuń
  23. a cyz to nie sa jajka od tej kury zielononozki? moj tata ostatnio wspominal o nich, bo sa podobno ekologiczne, smaczne i idealne dla dzieci. Komarko, czy to to?:)

    OdpowiedzUsuń
  24. oj dopiero przeczytalam, ze to nie to :) a moze to po prostu jajka niespodzianki zrobione z masy solnej, pomalowane? :) a zawartosc widoczna na zdjeciach pochodzi z wnetrza jajka kurzego?:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zielone jajka znoszą kury araukany, ale czy takie malutkie, to nie wiem. A jak ze smakiem? Ja ostatnio próbowałam przepiórczych - niewiele się różnią od kurzych.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy te jajeczka sa moze od kurki zielononozki ? Zielononóżki kuropatwiane to polska rasa, kury te niosą jaja bez cholesterolu :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapomnialam napisac, ze chetnie wybralabym sie na takie targi :) Najbardziej kusi mnie ten chleb ze smalcem i ogorkiem :)) I jeszcze grochowka.

    Moja babci mieszkajaca na wsi miala kiedys taka makatke w kuchni z napisem: "kazda zona tym sie chlubi, gdy gotuje co maz lubi" :)

    OdpowiedzUsuń
  28. A to nie przypadkiem kurka jedwabista, taka ozdobna? ;)/ Kath.

    OdpowiedzUsuń
  29. Droga Komarko,
    Ja mam takie pytanie z innej beczki. Czy tytuł tego bloga to takie jakby nawiązanie do piosenki The Police? :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Padały już propozycje że to jajka przepiórki, ale Komarko nie odrzuciłaś tej propozycji, więc... może to faktycznie przepiórka?

    OdpowiedzUsuń
  31. a moze to jajeczka kury czubatki?

    OdpowiedzUsuń
  32. a może od kury arakuany??

    OdpowiedzUsuń
  33. Powiedziałabym, że to jaja kosa, ale nie wiedziałam, że to hodowlane ptaszydełko bywa :) Pozdrawiam serdecznie również z północy :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  35. Hmmm... a może to jajka kanarka?;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ale pytanie Komarko, z ciekawosci sledzialam komentarze - gdy napisalas o dekoracyjnym ptaku, to stawialm na preliczke, ale nie... A moze golebie?

    Wspaniala relacja, oby targow :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Sophie-niedawno oświecilo mnie ze Sting sam chyba sparodiowal Every breath you take spiewajac "every cake you bake" pod koniec piosenki "Love is the seventh wave". To tak gwoli moich zyciowych spostrzezen ;) /Kathe

    OdpowiedzUsuń
  38. Kurczę myślałąm, że wrócę z Gdańska i zagadka będzie rozwiązana. Kuropatwy to kurcze czy co ;-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Komarko, ja mam niemieckie korzenie kuchenne i zwykle z zelatyną nie mam kłopotu. Robiłam drugi raz ten tort bo co by nie mowic jest swietny i dałam dwa razy wiecej zelatyny niz w przepisie. I znow to samo. A truskawki nie maja tego co kiwi i ananas ze sie nie lubia z zelatyna? Bede probowac do skutku :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Sophie, dokładnie - pomysłodawcą tytułu mojego bloga był Sting :D I tak jak Kathe pisze, cytat to taka zabawa rymowanka na końcu "Love is the seventh wave" (wyciszona zresztą niestety ;))

    Aniu, to już zupełnie nie wiem o co chodzi z tą żelatyną w torcie :( Na pewno to nie wina truskawek, bo one bardzo lubią się z galaretką (ulubiony deser z dzieciństwa - galaretka z truskawkami :)) Może przez te upały gorzej się ścina?

    Jajeczna zagadka już rozwiązana :) Ci co stawiali na przepiórkę mogą czuć się wygrani ;)
    Arizono, jajeczkom wielkością rzeczywiście najbliżej do jajek kosa :)

    OdpowiedzUsuń