Kiedyś moim małym marzeniem była praca w knajpce u Chińczyka :) Praca lub przynajmniej możliwość przebywania tam w roli obserwatora, ale jak najbardziej jawnego, który mógłby zadawać pytania i własnoręcznie wypróbować przynajmniej kilku najważniejszych metod i trików kuchni Dalekiego Wschodu. Bo żeby zostać mistrzem woka, według mnie trzeba urodzić się Azjatą lub przynajmniej praktykować przez czas jakiś w azjatyckiej kuchni. Mimo tego, że większość składników potrzebnych do uraczenia siebie i rodziny "chińszczyzną" można kupić w osiedlowym sklepie, to zawsze brakuje tego czegoś - może dodatkowej łyżki sosu sojowego lub octu ryżowego, może intensywniejszego mieszania w woku albo większego ognia pod nim..
Tak samo chciałabym choć na chwilę przenieść się do serca kuchni hinduskiej. Zobaczyć jak ciemnoskórzy kucharze w turbanach garściami dodają do swoich potraw niezliczone rodzaje przypraw, prosto z usypanych z nich kolorowych, aromatycznych stożków. Poczuć jak od mieszanki kolorów i zapachów kręci się w głowie. Te marzenia wracają do mnie zawsze, kiedy mam ochotę na coś egzotycznego :) Na przykład na kurczaka tikka masala.
To łagodne curry, którego rodowód wywodzi się podobno z Pakistanu, zostało za sprawą Brytyjczyków "zeuropeizowane" do tego stopnia, że chicken tikka masala jest jedną z najpopularniejszych potraw na Wyspach. Brytyjczycy chętnie zamawiają ją w pubach i restauracjach z "pintem" piwa i tylko Anglicy i Szkoci wciąż spierają się, z jakiego miejsca dokładnie rozprzestrzeniła się moda na curry i czy tikka masala jest bardziej angielsko-indyjskie czy bardziej szkocko-indyjskie ;) W każdym razie nie trzeba wyruszać bardzo daleko, żeby spróbować oryginału i dużo łatwiej osiągnąć pożądany smak i ugotować curry tikka masala w domu, nawet nie terminując nigdy u Pakistańczyka czy Hindusa (bo skoro Brytyjczycy potrafią... ;)))
Zwróciłam się właśnie do jednego takiego Brytyjczyka, mieszkającego na mojej półce z książkami ;) i z jego pomocą ugotowałam wybornego kurczaka tikka masala na obiad. Jamie Olivier w "Moje obiady" i "Ministry of Food" podaje dwie wersje curry - jedną ze śmietanką i grillowanymi kawałkami mięsa, drugą z mlekiem kokosowym i gotowanym w sosie kurczakiem. W naszych sklepach z artykułami z różnych kuchni świata można kupić gotową pastę tikka masala, ale przygotowanie jej samemu zajmuje mniej więcej tyle czasu, co rozpakowanie gotowej torebki. Wystarczy tylko pogrzebać na półce z przyprawami i wymieszać te właściwe. Obie wersje przepisu Jamiego są godne polecenia i swoje własne modyfikacje jak najbardziej dozwolone (kurczaka można zastąpić np. jagnięciną, a świeże papryczki chili - pieprzem cayenne). Najważniejsze, że danie rozgrzewa, co w obliczu syberyjskiego marca nie jest bez znaczenia ;)
Kurczak tikka masala:
3 średniej wielkości piersi z kurczaka,
4 ząbki czosnku,
ok. 4 cm kawałek świeżego imbiru,
2 papryczki chili,
1 łyżka ziaren gorczycy,
1 łyżka słodkiej papryki w proszku,
2 łyżeczki mielonego kuminu,
2 łyżeczki mielonej kolendry,
1 łyżka kurkumy,
3 łyżki przyprawy garam masala,
200 g tłustego jogurtu naturalnego (bałkański lub grecki nadaje się idealnie),
2 cebule,
400 g pomidorów z puszki lub 2 łyżki koncentratu pomidorowego,
115 ml śmietanki kremówki lub mleka kokosowego,
1 łyżka masła,
garść płatków migdałowych,
garść świeżej kolendry lub natki pietruszki
Czosnek i imbir zetrzeć na tarce o najdrobniejszych oczkach. Papryczki chili posiekać drobno i wymieszać z imbirem i czosnkiem. W garnku rozgrzać trochę oliwy i wrzucić ziarna gorczycy. Kiedy zaczną strzelać, wyjąć je i dodać do mieszanki imbiru i czosnku, dodając również paprykę w proszku, kumin, kurkumę, mieloną kolendrę i 2 łyżki przyprawy garam masala.
Kurczaka pokroić w kostkę, wymieszać z jogurtem i połową mieszanki przypraw. Pozostawić do marynowana na minimum pół godziny. Kawałki marynowanego kurczaka zgrillować na patelni lub upiec do miękkości.
Masło rozpuścić w garnku, w którym wcześniej była gorczyca, wrzucić pokrojoną w krążki cebulę i drugą połowę mieszanki przypraw. Dusić na małym ogniu przez 15 minut, uważając by nie zbrązowiała. Dodać przecier pomidorowy lub pokrojone pomidory, łyżeczkę soli i szklankę wody. Dobrze wymieszać i dusić kilka minut, aż sos odparuje i zgęstnieje.
Do sosu dodać kawałki kurczaka, śmietanę lub mleczko kokosowe i pozostałą łyżkę przyprawy garam masala. Zagotować i doprawić do smaku solą. Jeżeli trafią się kwaśne pomidory lub jeśli lubicie łagodniejszy smak, do sosu można dodać też 1-2 łyżeczki miodu.
Przed podaniem posypać danie posiekaną kolendrą lub natką pietruszki i płatkami migdałowymi. Można też skropić sokiem z cytryny lub limonki. Podawać z ugotowanym na sypko ryżem lub/i indyjskimi chlebkami (naan lub czapati).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No tak, to jest zdecydowanie danie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńPodane jak przez "chinczyka" wiec widac pasje w tym co robisz :)
OdpowiedzUsuńJa to lubię te indyjskie smaki, oj lubię. I chyba indyjska ostrość jest dla mnie najłagodniejsza czyli "zostaje na ustach".
OdpowiedzUsuńOj, dawno nie jadłam nic egzotycznego! Fantastyczny przepis, aż mi ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńMasz całkowita rację, mimo, że wszystko robi się w domu jak trzeba, to jednak zawsze czegoś w tych daniach brakuje. Szczególnie mam ten problem właśnie z kuchnia hinduską, choć w czasach studenckich pracowałam w dwóch hinduskich restauracjach za granicą. Tam kucharze jednak nigdy nie dopuszczali nas do podglądania ich przy pracy - za to próbować można było wszystkiego - a zachwyty i pochwały były jak najbardziej na miejscu!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKomarko, jak kiedyś wpadnie Ci w ręce książka Lizzie Collingham "Curry: A Tale of Cooks and Conquerors", to koniecznie przeczytaj. Niezwykle ciekawie opisana historia kulinarna Indii. Polecam!
OdpowiedzUsuńPS Ładnie się u Ciebie na blogu zazieleniło :)
Tikka masala to istotnie najpopularniejszy typ curry w UK, a samo curry zdetronizowało rybę z frytkami jako potrawa narodowa. Jest szkoła, która twierdzi, że wynaleziono je w Birmingham, inni za miejsce urodzenia uznają Szkocję. B. prawdopodobne, że wymyślił je Bengalczyk, gdyż większość restauracji "hinduskich" w UK nie jest prowadzona przez Hindusów z Indii, lecz przez Bengalczyków z Bangladeszu. Jedno jest pewne - UK obecnie eksportuje tikka masala do Indii, dla mieszkających tam Brytyjczyków i turystów;-)
OdpowiedzUsuńMi sie wydaje,ze glownie brakuje do idealnego przyrzadzenia potraw kuchni chinskiej tej krotkiej i bardzo wysokiej temeratury.....cala reszte mozna jakos zaimprowizowac....
OdpowiedzUsuńKurczaka Tikka masala bardzo lubie,choc pozostale smaki kuchni hinduskiej jakos mi niezbyt podchodza :/
W Twoim wykonaniu wyglada niesamowicie apetycznie,kolorowo i wiosennie....
Milego dnia Komarko :)
Świetny przepis - mam na to ochotę. Skrzętnie zapisuję do kajecika i idę do sklepu po zapas kokosowego :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, się zachwycam Twoim kurczakiem, a na półce już chwilę stoją "Moje obiady"... a tam jakoś ten przepis przegapiłam :)
OdpowiedzUsuńa takie nauki u Chińczyka albo u Hindusa... też mi się marzą...
pozdrawiam ciepło!
Przepyszna propozycja. Idealnie wpasowana w moje smaki :)
OdpowiedzUsuńo, widzę wiosnne porządki z szablonem :) Ładne, subtelne literki tytułu, szkoda że wielkość poprzedniej czcionki tekstu się nie ostała :( No nic, jak idzie nowe, to idzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych dan. :) Ostatnio rozleniwilam sie i kupuje pasty, zamiast sama ucierac je w domu, ale P. to bardzo przyzwoite pasty. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjestem zmaltretowana samymi zdjęciami i nawet nie chcę wyobrażać sobie smaku bo się oślinię...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Och, wow Komarko, cudowne fotki, jestem cała zaśliniona i głodna. Mniam!:)))
OdpowiedzUsuńPatrycjo, czy w Irlandii też tak szaleją na punkcie dań z rodowodem indyjskim? :)
OdpowiedzUsuńMagoldie, dzięki - staram się ;)
Gospodarna_narzeczono, ja też lubię te indyjskie pikantności :) Ogólnie nie przepadam za bardzo ostrymi przyprawami, ale w curry obowiązkowo musi być ten palący posmak :)
Dragonfly, spróbuj koniecznie :)
Retrose, tak właśnie czułam, że azjatyccy mistrzowie kuchni raczej strzegą swoich tajemnic i sztuczek, żeby dania były nie do podrobienia. I właściwie to dobrze :) Ale samego próbowania Ci też zazdroszczę :)
Anoushko, dzięki! Będę szukać i chętnie przeczytam, bo o Indiach od strony kuchni wiem bardzo niewiele.
Anno-Mario, słyszałam właśnie, że Brytyjczycy nie mogą dojść do porozumienia w kwestii miejsca, gdzie po raz pierwszy ugotowano miejscową wersję tikka masala :) Ale z tym eksportem do Indii to niezła historia! :D
Gosiu, bardzo możliwe, że zbyt mały ogień pod wokiem jest jedną z przyczyn. Cóż, dobrze, że chociaż te anglo-indyjskie dania dobrze smakują w domu :)
wszystkie idealnie dopracowane :)
OdpowiedzUsuńa potrawa wygląda smakowicie.
mam takie pytanie czy są na twojej stronie jakieś dania, potrawy z użyciem awokado?
Zemfiroczko, ze zwykłą słodką śmietanką też może być :)
OdpowiedzUsuńAmarantko, ja też dopiero po którymś z kolei obejrzeniu książki zwróciłam uwagę ;)) Pozdrawiam!
Kasiu, polecam to curry bardzo :)
Caracordato, dziękuję :) A co z tą czcionką jest nie tak? Za duża czy za mała? Ciągle jeszcze dopieszczam ten szablon i mogę zmodyfikować :)
Karolinko, rzeczywiście można dostać już całkiem przyzwoite gotowe pasty. Ja zawsze zaopatrzam się w tajską zieloną :) A do tej tikka masala lubię sobie sama poucierać przyprawy w moździerzu :)
Myniolinko, Majanko przepraszam za rozbudzanie niezdrowego apetytu wieczorem ;) Ale tikka masala jest tego warte :)
Maju, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie zamieszczałam do tej pory nic z awokado (chyba że guacamole). Ale postaram się coś wymyślić wkrótce :) Pozdrawiam!
Szaleją, szaleją, mnóstwo tu restauracji indyjskich:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta łycha z pierwszego zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze problem z 'dochińszczeniem' moich potraw, zawsze jakoś cięzko mi wyczuć smak, więc robię chińszczyznę dopiero, gdy mam wszystkie skłądniki i dokładne proporcje.
POzdrowienia weekendowe, Komarro :)
Pisałam o historii curry w Anglii - post pt. Curry na Halloween.
OdpowiedzUsuńA ja jestem poniekąd szczęściarą, bo pracowałam w knajpie indyjskiej, a to poniekąd to dlatego, że jakoś nie wpadło mi do głowy przyswoić sobie tajniki tych przepisów (a jedzenie było obłędne), na szczęście przynajmniej moje ulubione danie zdołałam odtworzyć.
OdpowiedzUsuńmam już wszystko oprócz gorczycy i robię dziś podejście do tego kurczaka. czy ten brak gorczycy to jest straszny problem, czy też da się go jakoś obejść?
OdpowiedzUsuńKatasz, pewnie już ugotowałaś tikkę :) I jeżeli nie dodałaś gorczycy, to nic nie straciłaś :) Gorczyca aromatyzuje dodatkowo danie, ale najważniejsza nie jest. Mam nadzieję, że smakowało :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwyszło naprawdę super - moim zdaniem zupełnie jak w hinduskiej (czy też bengalskiej :)) knajpce. spróbuję zaopatrzyć się w ten weekend w gorczycę na targu, żeby wypróbować i tę wersję. dziękuję za ten przepis - to dla mnie prawdziwe odkrycie, że takie etniczne jedzenie można zrobić samemu w domu
OdpowiedzUsuńKatasz, cieszę się, że smakowało :) Polecam też ciecierzycowe curry - równie aromatyczne i w hinduskim klimacie :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtak, wypróbowałam również to curry (wczoraj) i też jest pyszne, choć chyba za słabo je doprawiłam, bo smakowało mi mniej niż tikka. bardzo mi się podoba Twój cykl indyjski - mam nadzieję na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu szukam sprawdzonych pomysłów na urozmaicenie mojej kuchni i bardzo dziękuje za ten blog:) pierwszy na spróbowanie poszedł właśnie tikka masala i nie uwierzycie co zrobiłam. Otóż poszłam do sklepu ze spisem przypraw (bo moja kuchnia uboga) i kupiłam wszystko, tak mi się wydawało. Dopiero jak już danie kończyłam to przeczytałam, że zamiast przyprawy garam masala kupiłam gotową pastę "tikka masala", i dałam jej dwie łyżki, a oprócz tego dodałam resztę przypraw jak w przepisie - tak więc mój kurczak wyszedł baaaardzo ostry i aromatyczny. Ale i tak da się zjeść:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGaram masala w tej potrawie musi byc koniecznie domowej roboty, ja polecam wg tego przepisu: www.dotykindii.pl/garam_masala.html
OdpowiedzUsuńGaram masala w tej potrawie musi byc koniecznie domowej roboty, ja polecam wg tego przepisu: www.dotykindii.pl/garam_masala.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam kurczaka tikka masala, ale nigdy nie robilam go sama. Nie spodziewalam sie, ze wyjdzie tak pyszny! Polecam
OdpowiedzUsuńpracowałam kuchni restauracji indyjskiej w uk i kucharze w turbanach nie sypia tam przypraw z usypanych stożków :))) a już na pewno nie do tikka masala :) /w restauracjach wszystko bazuje na półproduktach, a przyprawy są nie w stożkach a w wiadrach/
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś na obiad. Danie robi się bardzo szybko i jest przepyszne, sycące, rozgrzewające. Na pewno na stałe zagości w moim menu.
OdpowiedzUsuńNajpyszniejsze tikka masala jakie jadłam!!! 😍 Bardzo aromatyczne, no po prostu perfekcyjne!!!
OdpowiedzUsuń