Wybaczcie mi, że popełnię jeszcze jeden autoplagiat :) Wiele osób pisze do mnie z prośbą o przepis na różyczki z kruchego ciasta, więc postanowiłam go wydobyć z odchłani zarchiwizowanej już części Galerii Potraw i przenieś go na blog. Znalazła go kiedyś w sieci Dziuunia i wówczas kruche różyczki podbiły serca i kuchnie ;) wielu forumowiczów. Nadal uważam, że to jedne z najbardziej uroczych ciasteczek, robiących piorunujące wrażenie na gościach lub nimi obdarowanych (wspaniały pomysł na słodki prezent!). Do tego z łatwością można upiec je w domu, bo uformowanie kwiatków wbrew pozorom jest banalnie proste. Sama byłam zdziwiona, jak piekłam je po raz pierwszy! Wtedy to też był 8 dzień marca..., więc :)
Moje Miłe Panie,
Moje Miłe Panie,
życzę Wam wszystkiego najlepszego w dniu naszego święta :)
Bądźmy dobre dla siebie ;)
Kruche różyczki:
200 g zimnego masła,
2,5 szklanki mąki (pół na pół pszennej i krupczatki),
3/4 szklanki cukru pudru,
3 żółtka,
szczypta soli
Mąkę z solą posiekać z masłem. Dodać cukier puder oraz żółtka i jeszcze raz wszystko posiekać. Szybko zagnieść ciasto i uformować kulę (jeżeli nie będzie się sklejać, można dodać 1-2 łyżki zimnej wody). Ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na około pół godziny.
Schłodzone ciasto rozwałkować cienko (na około 3-4 mm). Wykrawać krążki jednakowej wielkości. Po cztery krążki układać tak, aby zachodziły na siebie, po czym zwinąć je w rulon (raczej luźny). Rulon przekroić w połowie na dwie części, uzyskując w ten sposób dwie różyczki (instrukcja obrazkowa tutaj ;)). Każdej różyczce rozchylić lekko płatki i ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem. Piec w nagrzanym do 200 stopni piekarniku około 15 minut, aż różyczki zarumienią się na brzegach. Upieczone ciastka można posypać cukrem pudrem.
Kruche różyczki:
200 g zimnego masła,
2,5 szklanki mąki (pół na pół pszennej i krupczatki),
3/4 szklanki cukru pudru,
3 żółtka,
szczypta soli
Mąkę z solą posiekać z masłem. Dodać cukier puder oraz żółtka i jeszcze raz wszystko posiekać. Szybko zagnieść ciasto i uformować kulę (jeżeli nie będzie się sklejać, można dodać 1-2 łyżki zimnej wody). Ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na około pół godziny.
Schłodzone ciasto rozwałkować cienko (na około 3-4 mm). Wykrawać krążki jednakowej wielkości. Po cztery krążki układać tak, aby zachodziły na siebie, po czym zwinąć je w rulon (raczej luźny). Rulon przekroić w połowie na dwie części, uzyskując w ten sposób dwie różyczki (instrukcja obrazkowa tutaj ;)). Każdej różyczce rozchylić lekko płatki i ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem. Piec w nagrzanym do 200 stopni piekarniku około 15 minut, aż różyczki zarumienią się na brzegach. Upieczone ciastka można posypać cukrem pudrem.
Piękne są :) Dobrze, że popełniłaś autoplagiat, bo ja i pewnie jeszcze sporo osób ich jeszcze nie widziałam
OdpowiedzUsuńja też ich nie widziałam, mi również się bardzo podobają:)
OdpowiedzUsuńIdealnie kobiece.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najpiękniejszego z okazji Dnia Kobiet! Pozdrawiam! :]
Jakie one sliczne są! Delikatne, kruchutkie, piękne Komarko!:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zyczę wszystkiego najlepszego z okazji Naszego Dnia!:)
Urocze i faktycznie bardzo łatwe do zrobienia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A to ładne. Na dzień Kobiet?
OdpowiedzUsuńCudowne! widziałam je jeszcze na gw i od dawna planuję je zrobić ;)
OdpowiedzUsuńróżyczki są cudne
OdpowiedzUsuńdwa dni temu zastanawiałam się czy ich nie upiec.. i chyba niebawe to zrobię
są proste i efektowne
Są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńTobie również wszystkiego co najlepsze!
Jak dzień kobiet i wiosna to kwiaty, i jeszcze jakie smaczne!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, małe dziełko sztuki!!!!
nieziemskie! :)
OdpowiedzUsuńWrażenie więcej niż piorunujące. Cudowne!
OdpowiedzUsuńKomarko piękne są, bardzo efektowne np jako prezent. Napisz mi tylko proszę jakie jest ich wnętrze po upieczeniu. Bo brzegi pewnie szybko sie rumienią i są kruche a środek? nie robi się ciężki i kluchowaty?
OdpowiedzUsuńKomarko to w ramach kobiecej solidarności poczęstuję się jedną :) Piękne są :)
OdpowiedzUsuńAleż z Ciebie zdolna babka Komarko!!! Różyczki zaiste piękne, choć przygotowanie ich wymaga pewnie anielskiej cierpliwości... Ehhh, szkoda, że nie można wyciągnąć chociaż jednej przez monitor ;)
OdpowiedzUsuńRóżyczki cudne. Nie mogłam oczu od monitora oderwać, na pewno wypróbuję ... od rana czytam Twoje wpisy i przepisy i zachwycam się pięknymi zdjęciami, brawo, brawo... i oczywiście najpiękniejszego Dnia 8 marca i wszystkich następnych
OdpowiedzUsuńRóżyczki! A wiesz Komarko, że ja przez nie trafiłam kiedyś na Twój blog? Zachwyciły mnie ich zdjęcia i chciałam zobaczyć, kto te cuda zrobił :)
OdpowiedzUsuńI tak już tu zostałam :)))
Cieszę się, że autoplagiat popełniłaś, bo ja różyczek jeszcze nie widziałam...
OdpowiedzUsuńa bardzo mi się spodobały :)
idealne na dziś :)
pięknego dnia!
Smacznie i z pomysłem - super!
OdpowiedzUsuńwyglądają fantastycznie ! :)
OdpowiedzUsuńniby już znałam te ciasteczka , ba nawet je robiłam ,ale taka piękna prezentacja u ciebie Komarko ,że wydaje się mi ,że je widzę pierwszy raz , cudne są
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. Faktycznie potrafią zrobić piorunujące wrażenie.
OdpowiedzUsuńI te promienie słońca odbijające się w "płatkach"...
naprawdę te cudeńka są takie proste w formowaniu? kusisz... dobrze, że masła nie mam ;)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj dostałam taką z kolcami. :D Wymieniam na kruchą różyczkę. :D
OdpowiedzUsuńO tak !
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam te ciasteczka!
Fajnie , ze o nich przypomnialas:)
Dziękuję dziewczyny! Mam nadzieję, że spędziłyście miło dzień :)
OdpowiedzUsuńI cieszę się w takim razie, że różyczki przetransportowałam tutaj, bo teraz samej łatwiej mi będzie sobie przypominać przepis.
Naprawdę są bardzo łatwe do zrobienia i wcale nie zajmuje to dużo czasu. Żadnego tam lepienia pojedynczych kwiatków. Za jednym razem wychodzą od razu dwa kwiatki i idzie to prawie taśmowo :)
Lu, na pewno zdążą się upiec i w środku i będą w całości kruche i chrupiące. Warstwy powinny być cienkie (im cieńsze, tym różyczki wyglądają ładniej i delikatniej), a sama różyczka wychodzi niewielka, więc nie ma obaw :)
Scholastyko, witaj! Miło mi, że wpadłaś :) Pozdrawiam!
Wszystkiego naj, naj Komarko!
OdpowiedzUsuńOne, te roze znaczy sie, sa piekne, najladniejszy bukiet jaki dzisiaj widzialam - w s p a n i a l e :-)
wow
OdpowiedzUsuńwyglądają fantastycznie
prześliczne, idealne, smakowite, aż chciałoby się móc ich dotknąć a później zjeść :)
OdpowiedzUsuńRozyczki sa cudowne i naprawde efektowne! Na pewno wyprobuje przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze milego dnia :)
Piękne są. Komarko, wszystkiego naj! :)
OdpowiedzUsuńpiękne. szkoda, że mój mężczyzna nie znalazł tego przepisu ;P :))
OdpowiedzUsuńAleś pięknie je ulepiła fiu fiu!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Kobieto :*
Kusi mnie ten przepis od dawna i chętnie pobawie sie w ich pieczenie, bo niesamowicie radują oczy :)
OdpowiedzUsuńSą cudowne! I faktycznie proste do zrobienia. W 40 minut były gotowe, a kuchnia posprzątana.
OdpowiedzUsuńhttp://img502.imageshack.us/img502/3053/img9759o.jpg
http://img715.imageshack.us/img715/4991/img9765c.jpg
Tak mi wyszły. Mam nadzieję, że za którymś razem będą idealne.
Matyldo, dobrze że napisałaś, bo nikt mi nie wierzy, że te różyczki robi się o wiele szybciej niż się wydaje :D
OdpowiedzUsuńSuper Ci wyszły! Pozdrawiam :)
Przepięknie się prezentują,
OdpowiedzUsuńprawdziwe dzieła sztuki:)
Pozdrawiam, cudenka!
Absolutnie przeurocze... Absolutnie nie na moje nerwy to klejenie, ale oczy mogę nacieszyć samym patrzeniem!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńmam maly problem z tymi rozyczkami. W niedziele usilowalam je przygotowac z 1,5 porcji, bo zakladalam, ze beda mialy duze wziecie. ALe przy zwijaniu kruszyly mi sie tak bardzo w rekach, ze nie dalam rady i zrezygnowalam, ciasto zamrozilam i pewnie w wolnej chwili powstana z tego zwyczajne kruche ciasteczka, ale chcialabym wiedziec, gdzie popelnilam blad. Moze wiesz, lub masz jakies przypuszczenia? Pozdrawiam, anna
Magiczne !!!! Mogłabym się na nie tak patrzeć i patrzeć !!!
OdpowiedzUsuńAnno, moje ciasto też się kruszyło, już przy przygotowywaniu go, więc po prostu dodałam trochę zimnej wody, myślę, że tak ok. 7-8 i dopiero ciasto miało dobrą konsystencję
OdpowiedzUsuń7-8 łyżek miało oczywiście być :)
OdpowiedzUsuńAniu, podejrzewam, że wyszło Ci za suche ciasto i dlatego się kruszyło. Jeżeli już przy wyrabianiu trudno je zagnieść w kulę, bo się kruszy, można dodać parę łyżek zimnej wody, albo nawet dodatkowe żółtko. A z "nieudanego" ciasta mam nadzieję, że wyjdzie Ci pyszna szarlotka albo spód do tarty :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZmieniłam w przepisie ilość żółtek na 3 - teraz ciasto powinno być bardziej elastyczne.
OdpowiedzUsuńa moje się rozpłynęły.. choć i tak wyglądały super (jak na witrażach bo zachowały się 'fałdki') i smakowicie się zjadały ^^ ale zastanawia mnei dlaczego..robiłam z połowy porcji i wbiło mi się przez przypadek całe jajko-czy to mogło by być przyczyną?
OdpowiedzUsuńAnonimie, to całe jajko mogło być przyczyną :) Kruche ciasto nie lubi białka ;) I jeszcze jedna rada - surowe różyczki trzeba wkładać do dobrze rozgrzanego już pieca, żeby od razu się zapiekły i nie miały szansy się rozpłynąć. Przed pieczeniem, już uformowane można też na parę minut włożyć do lodówki. Mam nadzieję, że następnym razem wyjdą wzorcowo :)
OdpowiedzUsuńRozyczki sa cudowne i naprawde efektowne!
OdpowiedzUsuńThank you !
witam, dziś robiłam z córeczkami różyczki. moje ciasto również wyszło bardzo kruche, ale dodałam wody, tak jak radzono wcześnie i uratowałam całą akcję!! Wyszły piekne!
OdpowiedzUsuńmój blog
Te Twoje piekne rozyczki i mnie sklonily do wykorzystania Twojego przepisu. Niestety nie wyszly mi tak pieknie jak Twoje. Wieksze rozyczki rozciapaly sie po wlozeniu do piekarnika. Nie wiem czy za dlugo sie bawilam z ciastem, czy moze brak maki krupczatki byl powodem. Musze sprobowac jeszcze raz.Pozdrowienia. Super blog i super przepisy z pieknymi zdjeciami.
OdpowiedzUsuńSielanko, może rzeczywiście za długo zagniatałaś ciasto. Bardzo pomaga schłodzenie już uformowanych różyczek w lodówce przed pieczeniem, a później trzeba koniecznie włożyć je do bardzo nagrzanego piekarnika. Wtedy nie powinny się rozpływać. Mam nadzieję, że uda się następnym razem :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńTo pierwsza rzecz, jaką robiłam z Twojego bloga i jestem zachwycona!!!
Zobiłam mamie na Dzień Matki - wyglądały ślicznie w koszyczku!
Po przeczytaniu komentarzy zdecydowałam się na 2 żółtka i trochę wody i konsystencja ciasta była idealna - bardzo plastyczne ciasto, doskonałe do lepienia różyczek.
Faktycznie, jeśli zejdzie Wam trochę czasu na wałkowanie i formowanie, dobrze włożyć ciasteczka przed pieczeniem do lodówki lub zamrażarki. Pierwszej porcji nie wkładałam i fajnie mi "rozkwitły" w piekarniku, ale drugą już włożyłam do zamrażarki na ok. 10 min., bo dłużej czekały na pieczenie i te prawie idealnie zachowały uformowany kształt - myślę, że gdyby nie to zmrożenie, to by mi się ta porcja rozppłynęła.
W smaku delikatnie słodkie, nie za mało, nie za dużo :).
Baaardzo polecam!!! A Tobie, Komarko, dziękuję za przepis!
udane ^^ i zachwycające każdego
OdpowiedzUsuńmusi się pochwalić..
http://littlepixyinmyoven.blogspot.com/2010/09/instrukcja.html
Te ciastka są rewelacyjne!!
OdpowiedzUsuńCiastka wyglądają przepięknie.Ja środki napełniłam marmoladą różaną ,smakowały super:)Zachwyciły wszystkich :)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skorzystałam z tego przepisu- ciasteczka są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńWyszły, nawet się nie rozlały, dodałam tylko skórkę cytrynową, by nabrały charakteru i następnym razem jeszcze troszkę cieniej rozwałkuję ciasto, ciasteczka są urocze, dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wyszły :)
UsuńWspaniały pomysł na ciasteczka :) Sa idealne na Dzień Matki ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://bialyobrus.blogspot.it/2014/05/kruche-rozyczki.html
Są po prostu idealne! ;)
OdpowiedzUsuńChyba coś jest nie tak z przepisem. Może za dużo krupczatki? Robiłam już kilkakrotnie takie różyczki, ale nie pamiętam z jakiej strony był przepis. Z tej niestety nie polecam! Ciasto kruszy się okropnie. Nie sposób tego zawinąć. Sporo piekę. I to od 20 lat. Pierwszy raz nie wytrzymałam i wyrzuciłam ostatnią część ciasta....
OdpowiedzUsuńAnonimie, przykro mi bardzo, że różyczki nie wyszły. Różne mąki (z różnych młynów) mogą zachowywać się inaczej i raz ciasto wychodzi bardziej suche raz mniej. W przypadku każdego ciasta kruchego, jeżeli kruszy się, to nic prostszego, jak dodać dodatkowe 1-2 łyżki zimnej wody albo żółtko. Ten przepis krąży w sieci od 10 lat i czytelnicy i ja sama piekłam z niego już dziesiątki razy (patrz wcześniejsze komentarze) - różyczki zawsze wychodzą takie jak na zdjęciu. Mam nadzieję, że i Tobie następnym razem wyjdą idealne :) Pozdrawiam!
Usuń