Schyłek lutego to nie tylko koniec karnawału, początek nowego semestru, definitywny koniec zimy (przynajmniej w teorii i marzeniach :/), ale też słodka chwila i czekoladowe szaleństwo z Czekoladowym Weekendem u Bei :) W tym roku rozpoczęłam go dużo wcześniej - czekoladową delicją i gorącą czekoladą z pikantną szczyptą chili, więc teraz dorzucam jeszcze tylko mega czekoladowe ciasto ze słodkimi kawałkami krówki ciągutki. Jedno jest pewne - bez czekolady o wiele trudniej byłoby przetrwać tę zimę i postulowałabym, żeby w przyszłym roku, w podobnie nieznośnych okolicznościach przyrody, czekoladową akcję przeciągnąć przynajmniej na miesiąc ;)
O czekoladzie, za sprawą corocznych słodkich akcji Bei, powiedziano już chyba wszystko. Ale że sama uwielbiam tropić kulinarne fakty, przypomnę jeszcze jak pierwotnie napój, a później tabliczka z ziaren kakaowca stała się "czekoladą". Na samym początku swojej historii nosiła nazwę kakaua, nadaną jej przez starożytnych mieszkańców Meksyku - Olmeków i nazwa ta odnosząca się do pierszych prób przetworzenia ziaren kakaowca właściwie przetrwała do dziś w słowie "kakao". Pierwszy, jeszcze gorzki napój czekoladowy w języku Azteków nazywał się cacahuatl. Dopiero Majowie ochrzcili swój napój bogów mianem chocola i był to strzał w dziesiątkę, który szczęśliwie zapobiegł łamaniu sobie języków przez Europejczyków i mieszkańców innych dalekich kontynentów, do których czekolada dotarła wcześniej lub później, na zawsze dołączając już do zestawu największych przyjemności tego świata.
Nie wiem jak mają się do tego historia nazwy karmelu i kajmaku (przy następnej okazji na pewno coś znajdę ;)), ale obok połączenia czekolady z krówką nie można przejść obojętnie :) Szczególnie w mocno czekoladowym, gorzkim cieście, kawałek słodkiego, śmietankowego kajmaku sprawia piorunujące wrażenie smakowe. Powinni zabronić tego w poście! ;)
Ciasto robiłam na podstawie przepisu na mega chocolate fudge cake Jamiego z "Ministry od Food", z tą różnicą, że ciasto połączyłam na końcu z ubitą pianą z białek, mając ochotę na trochę lżejszą konsystencję ciasta. Jeżeli chcecie uzyskać bardziej zbite, wilgotne ciasto tylu brownie, dodajcie od razu całe jajka zamiast samych żółtek. W obu wersjach smak jest wspaniały :)
Ciasto czekoladowo-krówkowe:
200 g dobrej czekolady deserowej (przynajmniej 70%),
175 g masła,
125 g drobnego brązowego cukru,
100 g migdałów,
2 łyżki kakao,
4 duże jajka,
150 g mąki,
pół łyżeczki proszku do pieczenia,
szczypta soli,
100 g krówek (ale więcej na pewno nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie ;))
Czekoladę połamać na kawałki i razem z migdałami zmielić w robocie kuchennym. Masło utrzeć z cukrem, 1 łyżką kakao i zmielonymi migdałami z czekoladą na gładką masę. Żółtka oddzielić od białek. Dodawać po jednym żółtku do masy maślanej stale ucierając. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i przesiać do ciasta, wymieszać. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Delikatnie wymieszać z ciastem.
Piekarnik nagrzać do 160 stopni. Formę (około 25 x 25 cm) wysmarować masłem i oprószyć pozostałą łyżką kakao. Ciasto przełożyć do formy. Krówki pokroić na mniejsze kawałki i posypać wierzch ciasta, lekko wciskając je do środka.
Piec około 30 minut (patyczek po wciśnięciu w środek może być lekko wilgotny).
Ostudzone ciasto posypać cukrem pudrem. Podawać z gałką lodów lub bitą śmietaną.
uwielbiam krówki
OdpowiedzUsuńbardziej nawet od czekolady..
już sobie myślę jak pysznie muszą smakowac razem
i ta zima.. bez czekolady byłaby rzeczywiście jeszcze bardziej szara i ponura
alez rozpusta (i to pisana duza litera) w ten weekend,nie???
OdpowiedzUsuńWspaniala propozycja!!!! juz czuje ten smak:) zapisuje do wyprobowania,jesli mozna :)
Piekne fotki-jak zwykle!!!!
Pozdrawiam cieplutko :)
Takie ciacho i jeszcze garść informacji do kompletu! Wyobrażam sobie ten smak!
OdpowiedzUsuńKomarko, jak sama napisłaś: takie smaki i połączenia powinny być zabronione! :D Jak Ci się wydaje, co ja teraz robię? Oczywiście przełykam ślinkę i to baaardzo głośno. :D Całe szczęście, że nie mam krówek w domu. Nie, nie... raczej nie pobiegłabym do kuchni by piec ciasto, zadawalam się swoim brownies upieczonym na tę okazję, ale z całą pewnością najadłabym się krówek bez umiaru. :D
OdpowiedzUsuńto dopiero są pyszności!
OdpowiedzUsuń"obok połączenia czekolady z krówką nie można przejść obojętnie'-oj, nie można! Zgadzam się z przedmówczynią w 100% !!! :)
OdpowiedzUsuńOj ale smak to musi byc...
OdpowiedzUsuńI ja postuluje o wydluzenie Czekoladowej akcji!
migdały w całości czy w płatkach?
OdpowiedzUsuńja na słowa: krówka i kajmak dostaję ślinotoku ;)
OdpowiedzUsuńWow. Pycha. zostało mi trochę krówek domowej roboty...hohoho
OdpowiedzUsuńto ciasto prezentuje się tak jakby było pieczone przez Czarodziejkę - Wróżkę
OdpowiedzUsuńmyślę ,że to ciasto doczeka się realizacji i w mojej kuchni
Jejku, cóż za pyszności! Musi smakowac obłędnie! Krówka i czekolada w jednym,mniam:)
OdpowiedzUsuńJa tylko szybko napiszę, że zjadłabym ze smakiem ;)
OdpowiedzUsuńAsiejko, trzeba dziękować Aztekom, bo co to byłoby za życie bez czekolady - szczególnie zimą! ;))
OdpowiedzUsuńGosiu, prawda! Czuję się trochę jakby to był drugi "tłusty czwartek" :) Tyle że zamiast pączków jest morze czekolady :D Pozdrawiam!
Kasiu, smak wspaniały :)
Małgosiu, to też prawie brownies, tylko z turbo doładowaniem w postaci krówek ;D
Atino, Agatko, polecam do wypróbowania :)
Ewo, prawda że za krótko? Przynajmniej tydzień mógłby trwać... ;)
Dziewczyno marynarza, migdały obojętnie - mogą być całe albo w płatkach. I tak ostatecznie są zmielone razem z czekoladą :) U mnie były całe. U Jamiego też całe i do tego blanszowane.
Aga, oj tak, kajmak działa na ślinianki tak samo jak czekolada :))
Gospodarna narzeczono, nie no, z krówkami własnej roboty to już rozpusta do potęgi! :D
Margot, zaręczam że w tym przypadku żadnych czarów nie używałam - ciasto bardzo proste i przyjemne w obsłudze ;D
Majanko, Zemfiroczko, smakuje oj smakuje :) Pozdrawiam!
Patrzę na to ciacho.. I patrzę.. Czytam przepis.. Raz.. Drugi.. I chyba się zakochałem..ideał nie ciasto..
OdpowiedzUsuńKomarko masz rację. Taka czekoladowa akcja powinna trwać jeśli już nie miesiąc to co najmniej tydzień. Bea rozważ to proszę :)
OdpowiedzUsuńA ciacho do mnie mówi, trzeba zatkać uszy ;)
Mmmm rozpustne ciasto - czekolada i krówki mmmm ślinka leci na samą myśl :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowe z krówkami.... Rozmarzyłam się... Pycha :)
OdpowiedzUsuńPowinni tego zabronić.
OdpowiedzUsuńSmak cukierków i mocno czekoladowego ciasta to może być to. Przy takiej podaży czekoladowych deserów trudno zdecydować się na jeden. Przepis będę miał w pamięci.
Poniedziałkowe pozdrowienia!
I krówka i czekolada... wielkie mniam :) a ich połączenie - to pewnie co najmniej podwójne mniam...!
OdpowiedzUsuńMmmm, taki zestaw mi się marzy:))
OdpowiedzUsuńZrobie wszystko aby moc sprobowac choc kawalek tego pysznego ciasta! :) Tylko powiedz co :))
OdpowiedzUsuńKrowki wielbie miloscia ogromna, a jak widze, ze dodalas do ciasta jedne z moich ulubionych, to robie sie troszeczke zazdrosna... :)) Dobrze, ze moja tesciowa przyjezdza juz za tydzien, bo zlozylam u niej zamowienie na te krowki :))
Krówki są the best !!! To ciacho wygląda niesamowicie kusząco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !!!
Uwielbiam ciągnące krówki i czekoladę. Nie mogę się oprzeć tej recepturze.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie powinni tego zabronić. Jak możesz tak kusić, Komarko, co? Ciasto musi być cudowne. Zimowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O rany julek jak mi się marzą krówki ciągutki!! Nawet w Tesco ostatanio na półce z polskim jedzeniem znalazłam paczkę krówek ale ani jedna się nie ciągnęła buuu wszystkie kruche były a ja takich nie lubię i już :)
OdpowiedzUsuńPrzepis bossssssskkkkkki ;*
zimę lubię bardzo ale krówki ciągutki jeszcze bardziej...:)
OdpowiedzUsuń"ale wiecej nie zaszkodzi" oj Komarko dajesz czadu! Podoba mi sie ten pomysl, tak jak piszesz krowkowa niespodzianka w "gorzkim" ciescie musi byc przyjemnym zaskoczniem.
OdpowiedzUsuńZimowe zdjecia, cukier jak snieg, lecz karmel milo rozgrzewa :-)
Musi być pyszne :)))
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz coś Komarko o tym kajmaku to napisz koniecznie, strasznie mnie zawsze ciekawiło jak to się stało, że tę samą nazwę dostało odparowane słodkie mleko i ser :) (po turecku kajmak to chyba śmietana, to by z tym serem pasowało, ale skąd on się wziął jako nazwa tej słodkiej masy to naprawdę interesujące) :))) Bardzo lubię czytać ciekawostki, które podajesz :)
Uwielbiam krowki, dlatego zapisuje przepis do wyprobowania :) To musi byc pyszne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Margareta
Krówki i czekolada..no przecież takiej pokusie nikt o zdrowych zmyslach (a przynajmniej jednym) nie jest w stanie sie oprzeć. Zrobiłabym juz wczoraj ale dzieciaki zjadły mi krówki które w tym celu zrobiłam:)
OdpowiedzUsuńMniam
OdpowiedzUsuńkarmel, ciastkoo, czekolaaaaadaaaa!
:D
zrobiłam.mniam.
OdpowiedzUsuńA jak bardzo zmielone maja byc czekolada i migdały? Bo mam paczkę mielonych migdałow i zastanawiam się czy nie za drobno.
OdpowiedzUsuńOlailo, migdały mogą być zmielone na mączkę. Takie gotowe możesz użyć jak najbardziej. Czekolada też może być zmielona mniej lub bardziej (można ją nawet zetrzeć na tarce) - i tak rozpuści się podczas pieczenia :)
OdpowiedzUsuńI jak tu coś powiedzieć, kiedy ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńLubię zarówno krówki jak i czekoladę :) Haha oba produkty pod postacią ciasta muszą smakować wyśmienicie, wspaniale i rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńmusi być pyszne ;) zapraszam na mojego bloga www.ciastaidesery-kasiula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnoo, moja dieta, po tych przepisach pójdzie sobie na...... czytam i czytam twoje przepisy i czuje ze nie uda mi sie powstrzymac przed spróbowaniem kilku... :)
OdpowiedzUsuń