Patrząc na rozrastającą się w zastraszającym tempie na bocznym pasku kategorię 'Wegetariańskie' czasami zastanawiam się nad swoim sposobem odżywiania. Nigdy nie byłam zdeklarowaną wegetarianką, chociaż do warzywnych i owocowych dań jestem przyzwyczajona od dziecka i spokojnie mogłabym się obyć bez mięsa przez dłuższy czas. Latem jestem wegetarianką sezonową, bo trudno mi oprzeć się warzywnemu festiwalowi w ogrodzie i na straganach, a jesienią i zimą chętniej jadam treściwe warzywne zapiekanki i słoneczne zupy kremowe, które przywołują letnie wspomnienia i smaki. Mięso jest od czasu do czasu, albo jest tylko dodatkiem. Ale czasem nachodzi mnie ochota na... schabowego :) To pewnie jakaś narodowa przypadłość i poradzić na nią nic nie mogę ;)
"Klasyczny" kotlet schabowy w jajeczno-bułczanej panierce znudził mi się już dawno i zawsze staram się dodać jakiś nowy smaczek, który uczyni ze schabowego zwyczajnego-niezwyczajnego ;) Panierka z płatków kukurydzianych, zioła prowansalskie, wędzona papryka, kołderka ze tarkowanych kwaśnych jabłek itp. Jeżeli mam ochotę zaszaleć ze schabowym jeszcze bardziej robię szaszłyki :) Poza przemyceniem ulubionych dodatków warzywnych i ziołowych to dobra okazja do pogrillowania w środku zimy :) Polecam przepis Jamiego z Ministry of Food na szaszłyki wieprzowe z kuminem, rozmarynem i skórką cytrynową - pyszne i soczyste. I całkiem zwyczajne-niezwyczajne ;)
Szaszłyki schabowe:
400 g filetu wieprzowego,
ok. 16 małych pieczarek,
1 średnia cebula czerwona,
pęczek świeżego lub łyżka suszonego rozmarynu,
2 cytryny,
1 łyżeczka mielonego kuminu,
1 łyżeczka płynnego miodu,
sól i świeżo zmielony pieprz,
oliwa z oliwek
Umyte mięso pokroić w ok. 2 centymetrowe kostki. Umyć pieczarki i odciąć nóżki. Jeżeli pieczarki są duże, pokroić kapelusze na połówki (muszą być takiej samej wielkości co kawałki mięsa). Cebulę obrać i podzielić na cząstki. Rozmaryn posiekać, zetrzeć skórkę z jednej cytryny. Kumin wymieszać z solą i pieprzem dodać do rozmarynu ze skórką. Przyprawy rozsypać na płaskiej powierzchni i dokładnie obtoczyć w nich kawałki mięsa, pieczarki i cebulę skropione oliwą z oliwek. Odstawić na parę minut.
Patyczki do szaszłyków wcześniej moczyć w wodzie około pół godziny, aby nie spłonęły podczas grillowania ;) Na każdy z nich nadziewać po kolei - kawałek mięsa, pieczarkę, cebulę i znów mięso (nie nadziewajcie składników zbyt gęsto i ściśle, ponieważ ciężko będzie je dosmażyć). Każdy szaszłyk skropić oliwą i przyprawić solą i pieprzem do smaku.
Rozgrzać dobrze patelnię grillową. Położyć szaszłyki i lekko docisnąć je do powierzchni patelni. Grillować przez około 8 minut, obracając szaszłyki z każdej strony co dwie minuty. Kiedy będą już prawie gotowe, skropić je ponownie oliwą z oliwek, sokiem z cytryny i miodem. Żeby mieć pewność, że mięso jest dobrze wysmażone, najlepiej zdjąć z patyczka jeden kawałek i przekrawając nożem sprawdzić, czy w środku nie jest surowe.
Gorące szaszłyki podawać z kawałkami cytryny, ulubionymi sosami, ryżem, chlebem, ziemniakami - z czymkolwiek macie ochotę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam takie pyszności :) Niedawno były u mnie szaszłyczki, ale drobiowe :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Bardzo apetyczny patyczek:)
OdpowiedzUsuńMajanko, właśnie zauważyłam, że ostatnio wysyp szaszłyków różnej maści :) Czyżby wszyscy tęsknili za letnim grillowaniem? ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiosenko, dziękuję :)
Komarko, ja nie na temat ;) przyszlam bowiem 'doniesc', ze pozwolilam sobie podlinkowac u mnie Twoj wpis o skorzonerze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Komarko, chyba tak właśnie jest. Ja tez mam juz dość zimy, a takie szaszłyczki przypominają lato i grillowanie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo :)))
U Jamiego wszystko co zwyczajne, okazuje sie pozniej niezwyczajne :) Te szaszlyki wygladaja niezwykle smakowicie. Juz wiem, co zrobie wkrotce na obiad :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Normalnie lato na talerzu :) Kiedy mogę wpaść na szaszłyczka :)
OdpowiedzUsuńmmmmm... pachnie latem!
OdpowiedzUsuńKomarko, Komarko, aż mi się zatęskniło za mięsem... teraz trochę z wyboru, trochę z przymusu jestem bardziej wega :) a tu takie smakowite mięsko! mmm...
OdpowiedzUsuńNie znoszę zwykłego, panierowanego mięsa, które ocieka tłuszczem. Zdecydowanie nie dla mnie. Ale takie szaszłyczki... Bardzo chętnie skusiłabym się na jednego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bea, bardzo dobry cykl i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. A linkuj sobie do mnie ile tylko chcesz ;))
OdpowiedzUsuńMajanko, ja już obsesyjnie zaczynam tęsknić za latem! :)
Majko, masz rację - u Jamiego wszystko niby proste, szybkie i łatwe, a smakuje jak z jakiejś super wyszukanej receptury. To chyba właśnie tajemnica jego geniuszu :)
Tili, to wszystko przez te słoneczne cytryny i ich cytrusowy aromat :) Chociaż zapach grillowanego mięska to też lato w kuchni :) Zapraszam!! Wpadaj kiedy chcesz! :)
Olu, to takie letnie grillowanie w środku zimy :)
Amarantko, to ja szybko wracam do propozycji wege ;) Ale fakt, takie mięsko od czasu do czasu to jest to! ;)
Zaytoon, ja podobnie. I właśnie dlatego te szaszłyki są takie kuszące, że z tłuszczu to mają tylko swój własny i kilka kropel oliwy :)
Zrobiłem dzisiaj dla żony i dla siebie. Rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało :)
OdpowiedzUsuń