A więc odliczanie rozpoczęte :) Do czwartku moja kuchnia zamienia się w taśmę produkcyjną świątecznych potraw i wypieków. Wyjechał z niej już król bożonarodzeniowego stołu - dostojny piernik i obsypana śniegowym cukrem pudrem, ciężka od bakalii drożdżowa strucla. Mrozi się też pierwsza partia pierogów z kapustą i grzybami. Ktoś tam na górze pomyślał w tym roku o posiadaczach niewielkich zamrażarek zsyłając przed świętami mróz, dzięki czemu balkon tymczasowo pełni rolę podręcznej chłodziarko-zamrażarki ;)
Ale dziś miało być o pierniku :) W tym roku zamiast mojego ulubionego piernika z bakaliami upiekłam inny - nasz rodzimy piernik z tradycjami - toruński. Modyfikacji oryginalnego przepisu, tak jak legend o toruńskich piernikach namnożyło się przez wieki wiele (pierwszy znany przepis na piernik toruński pochodzi z 1725 roku!). Jednak o jego wyjątkowości niezmiennie stanowią trzy podstawowe składniki - mąka żytnia i pszenna, naturalny, dobrej jakości miód i świeże przyprawy korzenne. Posłużyłam się przepisem spisanym przez Pierre Herme, z dodatkiem suszonych śliwek. Z całym szacunkiem dla mistrza, zmniejszyłam tylko ilość cukru ;) Kusi mnie też, żeby piernika dodatkowo przełożyć warstwą domowych powideł śliwkowych. Zrobię to pewnie we wtorek. A tymczasem mój piernik toruński, owinięty w pergamin i folię aluminiową odpoczywa i dojrzewa, żeby w pełni zabłysnąć w Wigilię :)
Piernik toruński:
250 g mąki pszennej,
250 g mąki żytniej,
250 g miodu,
150 g masła,
150 g cukru,
5 jajek,
100 g suszonych śliwek,
20 g (ok. 6 łyżeczek) przyprawy do piernika,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1 łyżeczka sody oczyszczonej,
Obydwie mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia i sodą. Odstawić.
Miód przełożyć do rondelka, dodać przyprawę do piernika i podgrzewać na małym ogniu, aż miód się zrumieni.
Oddzielić żółtka od białek. Masło utrzeć z cukrem do białości. Ucierając, dodawać po jednym żółtku. Następnie dodać ostudzony miód z przyprawami. Śliwki drobno posiekać i dodać do masy miodowo-maślanej. Białka ubić na sztywną pianę i dodawać do masy na przemian z mąką, delikatnie mieszając, aż składniki się połączą.
Nagrzać piekarnik do temperatury 180 stopni. Dużą formę keksową posmarować masłem i wyłożyć pergaminem lub obsypać bułką tartą. Przełożyć ciasto do formy i piec przez około godzinę (do suchego patyczka). Upieczony piernik ostudzić i posmarować rozpuszczoną czekoladą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny! Tyle wystarczy - bo to klasa i tradycja sama w sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
He-ej..., ładny ten piernik:) I zdjęcia ładne - świetny pomysł z kulkami na drzewie. Ja bym go też przełożyła - pozdrawiam w wirze przygotowań i oby Ci sie wszystko udało tak, jak tego chcesz...:)
OdpowiedzUsuńWygląda absolutnie cudownie! bardzo mi sie podoba:) Jak zwykle śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńWygląda przecudnie! Tradycyjny, cudowny,prawdziwie świąteczny i o to chodzi!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia,jak zawsze:)
Pozdrawiam!
wygląda tak jak piernik powinien, ten przepis to z tej książki?
OdpowiedzUsuńhttp://merlin.pl/Desery-Od-najprostszych-po-wykwintne_Pierre-Herme/browse/product/1,401387.html
Komarko, cytuję za Alą - Wróżko :)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie ostatnie z czterech z Aniołkiem jest piękne. Masz rację musi być mąka żytnia w pierniku. Jest wtedy najlepszy. Przepis sobie zachowam, może za rok będę mogła już w końcu zrobić święta u siebie... Gdzieś :))
Całusy :*
Robiłam w tym roku jedynie pierniczki, ale postanowiłam, że w przyszłym wezmę się za taki porządny :)
OdpowiedzUsuńPiękny :) Ta czekolada na wierzchu kusi do rychłego zjedzenia piernika ;)
OdpowiedzUsuńToruńskim nie pogardziłabym:))bardzo apetycznie wygląda!
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to taki prawdziwy, tradycyjny piernik bez udziwnień. Pachnie jak piernik, smakuje jak piernik i wygląda jak piernik :)
Margot, tak to przepis z Deserów P.Herme :)
Cezoniu, ona kusi bardzo!:) Powiem tylko, że nie oparłam się temu odciętemu do zdjęć kawałkowi ;D Piernik na świeżo bardzo dobry w smaku, ale myślę, że leżakowanie przez te parę dni do świąt jeszcze lepiej mu zrobi.
Zazdroszczę Ci taśmy produkcyjnej, Komarko. W tym roku święta są obok mnie... Ale oglądam, podziwiam Waze dokonania.
OdpowiedzUsuńCudo! u mnie taśma rusza jutro :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekłam bardzo podobny, w tym roku będzie u mnie litewski i ekspresowy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych i Smakowitych Świąt!
Aniu, czasami dobrze odpocząć od tego przedświątecznego szaleństwa. Pozdrawiam Cię już prawie świątecznie :)
OdpowiedzUsuńMyniolinko, w takim razie życzę przyjemnej i owocnej pracy!! :)
Kass, jest szansa na przepis na piernik litewski u Ciebie na blogu?
Również pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę :)
Dzenkue bardzo, Komarka!
OdpowiedzUsuńhttp://svetilnik-m.livejournal.com/201083.html
Sveta
http://svetilnik-m.livejournal.com/