Spadł pierwszy poważny śnieg, słupek termometru skoczył w dół, a miasto powoli stroi się w kolorowe, migoczące światełka. W końcu naprawdę powiało świętami! :) Oby śnieg utrzymał się do końca miesiąca i uraczył nas prawdziwymi, bajkowymi, białymi świętami :) Zaklinając dobrą wolę aury upiekłam białą, śnieżną babkę. To również mój sposób na utylizację białek. Kiedy nasze kuchenne manufaktury pracują na najwyższych obrotach (np. przed świętami), zaczynamy produkować przy okazji mnóstwo zbędnych półproduków, które często, z braku pomysłu na nie, lądują w odpływie. Nie toleruję marnowania jedzenia w żadnej postaci i często planuję potrawy lub wypieki tak, aby niechciana część składników z jednego przepisu uzupełniała drugi. Mam też zestaw dyżurnych przepisów, zwanych "utylizacyjnymi" :) Jednym z nich jest babka z białek.
Przepis jest tak uniwersalny i prosty, że zależnie od smaku, humoru i posiadanych dodatków można wyczarować z niego ciasto z makiem lub z czekoladą, z bakaliami lub cytrynowe czy pomarańczowe z cytrusową skórką i sokiem. Do tego ciasto, któremu zakalec się nie zdarza i takie, które można zakręcić w międzyczasie w 15 minut i zapakować do pieca razem z jego przyrodnim, żółtkowym bratem. Mięciutkie i puszyste, idealne do szklanki mleka lub kubka kawy. Ciasto w kolorze śniegu :) Tym razem, w przedświątecznych klimatach dodałam do niego szklankę maku i kawałki czekolady, obskubane z marcepanowego chlebka (do innego przepisu potrzebowałam samego marcepanu ;)) :)
Przepis jest tak uniwersalny i prosty, że zależnie od smaku, humoru i posiadanych dodatków można wyczarować z niego ciasto z makiem lub z czekoladą, z bakaliami lub cytrynowe czy pomarańczowe z cytrusową skórką i sokiem. Do tego ciasto, któremu zakalec się nie zdarza i takie, które można zakręcić w międzyczasie w 15 minut i zapakować do pieca razem z jego przyrodnim, żółtkowym bratem. Mięciutkie i puszyste, idealne do szklanki mleka lub kubka kawy. Ciasto w kolorze śniegu :) Tym razem, w przedświątecznych klimatach dodałam do niego szklankę maku i kawałki czekolady, obskubane z marcepanowego chlebka (do innego przepisu potrzebowałam samego marcepanu ;)) :)
Babka z białek z makiem i kawałkami czekolady:
6-7 białek,
150 g cukru pudru,
160 g mąki,
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1 szczypta soli,
100 g stopionego masła,
1 szklanka suchego maku,
garść posiekanej czekolady
Białka ubić z solą i 2 łyżkami cukru pudru na sztywną pianę. Resztę cukru wymieszać z mąkami i proszkiem do pieczenia. Przesiać do miski z pianą i delikatnie wymieszać łyżką. Dodać ostudzone masło oraz mak i czekoladę. Delikatnie wymieszać całość. Ciasto przełożyć do wysmarowanej masłem i obsypanej mąką keksówki lub foremki z kominkiem na babkę. Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 40 minut (do suchego patyczka). Ostudzone ciasto posypać cukrem pudrem.
Ach jak cudownie wyglada, tak swiatecznie, az chialo by sie zjesc :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się idea wykorzystywania jedzenia w taki sposób, żeby nic się nie marnowało. Ja najczęściej piekę keks z białek. Twój przepis bardzo mi się podoba i na pewno go wykorzystam przy nadprodukcji białek. Pozdrawiam z ośnieżonego miasta.
OdpowiedzUsuńPiękna babka !
OdpowiedzUsuńKomarko, a ja mam zawsze problem z ciastami na samych białkach,najczęściej siadają po wyjęciu z piekarnika
Nie wiem, dlaczego tak się dzieje
Ostastnio kupiłam creme of tartar, może gdy dodam go zamiast proszku będzie lepiej?
Pozdrawiam
Nie toleruję marnowania jedzenia w żadnej postaci- podoba mi się, ja też nie toleruję:) przepis prosty, tak jak lubię a baba wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ciepłe
Piękne zdjęcia, piękna babka :)
OdpowiedzUsuńi idea nie marnowania jedzenia również piękna...
I trzymam kciuki za bajkowe, białe święta :) dla Ciebie i dla siebie i dla nas wszystkich :)
Bardzo lubię takie ciasta na białkach, lekkie i bezowe mniam mniam :) A przy takich przepisach marnowanie białek nikomu nie grozi :)
OdpowiedzUsuńTo jest klasyczne ciasto robione przez moja Babcię. Stąd wiem, że pyszne:)
OdpowiedzUsuńnie raz już miałam problem z białkami
OdpowiedzUsuńi zwykle zamieniały się w kokosanki
ale taka zamiana ich na pyszną babkę podoba mi się równie mocno
i ta prostota
musi byc smakowita
Twoje cudne zdjęcia są wspaniałym dopełnieniem dla widoku białego śnieżnego puchu za oknem. Oby ten biały krajobraz pozostał z nami jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńGosiu, święta już tuż tuż! :)
OdpowiedzUsuńLo, też mam gdzieś przepis na keksa z białek (dzieki, że mi przypomniałaś ;)), ale jakoś częściej ta babka mi wychodzi :)
Pozdrawiam również, choć u mnie śniegu jak na lekarstwo (ale lepszy rydz niż nic ;))
Beatko, ta babka nie powinna opaść. Ona w ogóle niewiele rośnie, więc i opadać nie ma z czego :) Wypróbuj ten przepis, bo jest naprawdę bezproblemowy :) Pozdrawiam.
Mich, dziękuję :) I pozdrawiam przedświątecznie :)
Amarantko, oby z tym śniegiem się spełniło!! :)
Tili, białka to w ogóle fajna rzecz :) Naprawdę sporo pyszności można z nich wyczarować jakby tak wszystko policzyć :)
Agatko, takie babciowe przysmaki jednak rządzą :) Pozdrawiam :)
Asiejko, a ja latem często przerabiam białko na beziki albo pavlovą :) Albo zbieram i mrożę :) Ale zimą zdecydowanie wygrywa babka. Pozdrawiam :)
Nino, dziękuję :) Ja też bym sobie życzyła jeszcze trochę więcej tego puchu za oknem i oby do świąt! :)
O! Zapiszę sobie - nie, żebym często takowych potrzebowała, ale przepisy "utylizacyjne" potrzebne są, nawet bardzo. A po tej babce, to nic a nic nie widać, żeby była "gorszej kategorii". ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Piękna babka Komarko! Przecudnie się prezentuje, iście świątecznie. Piękny klimat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko:)
Piekna babka vel mrówkowiec...u mnie tak się te ciasta wabią:) bardzo lubię takie ciacha, proste i pyszne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo nastrojowe, czuć w nich grudzień! Pozdrawiam.
Zaytoon, a nie nie nie, nie powiedziałam, że to babka drugiej kategorii ;) Ona jest nawet ponad inne, bo w końcu łączy dwie zalety - przyjemne z pożytecznym ;D
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję :) Staram się przywołać prawdziwą zimę tymi klimatami ;D
Kass, dziękuję :) Też słyszałam nazwę 'mrówkowiec' albo 'piegusek' :) Chociaż piegusek u mnie zarezerwowany jest dla innej babki - z całymi jajkami :)
O, jeśli nie grozi mu zakalec to zapisuję od razu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę :)))
Pieke bardzo podobny, tzw. piegusek; tyle ze bez 'dodatkow' ;)
OdpowiedzUsuńSlicznie zimowo sie u Ciebie zrobilo :)
Pozdrawiam!
Bardzo podoba mi się ta Twoja babeczka i cała zimowa odsłona bloga także. Pięknie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, który pozwala wykorzystywać jedzenie do końca.
Pozdrawiam ciepło
M.
Fajny pomysł z białkami, lubię kiedy mak strzela między zębami.
OdpowiedzUsuńKomarko, chwyta za serce piękna "aranżacja" babki.
OdpowiedzUsuńP.S. w naszej rodzinie nazywamy to ciasto "jeżowcem". pozdrawiam!
Piękna świąteczna baba :)
OdpowiedzUsuńAch, ta szklanka mleka.... potrafisz wyczarować niesamowity nastrój swoimi zdjęciami, Komarko-czarodziejko!
OdpowiedzUsuńJa z białek przeważnie robię kokosanki, ale Twoja babka bardzo 'mnie schęca'( jak mówi mój młodszy synek) :)
Chodzi za mną ciasto z białek, oj chodzi. Może się doczeka;)
OdpowiedzUsuńA Twoja babka cudna, taka zimowa i finezyjna:)
Pozdrawiam!
Dziękuję za wyróżnienie oraz za jeden z przepisów, wyszło ... link
OdpowiedzUsuńBardzo fajna.Ciągle ją spotykam czy to na Wielkanoc czy właśnie z okazji Świąt Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,śliczne zdjęcia :)
Komarko, przepis sobie notuję. Mam juz kilka białkowych, ale jeden więcej na pewno nie zawadzi. Białkowy płodozmian na pewno się przyda. :) A ciasto wygląda bardzo ładnie i tak puszyście. :)
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś taką, pyszna była :) lubię gdy mak tak chrupie między zębami... :)
OdpowiedzUsuńMoniko, do tej pory zakalec mi się nie zdarzył , więc myślę, że można uznać babkę za zakalcowo bezpieczny ;)
OdpowiedzUsuńBea, te dodatki to akurat dlatego, że były pod ręką ;) Pozdrawiam!
Moniko L. dziękuję ślicznie i pozdrawiam przedświątecznie :)
Sonieczko, faktycznie to jeden z tych przepisów ze strzelającym makiem ;D Ale mnie też to wcale nie przeszkadza :)
Doroto, nazwy "jeżowiec" jeszcze nie słyszałam :) Zapisuję sobie, bo zawsze fascynuje mnie ilość różnych, zaskakujących, regionalnych nazw dla tej samej potrawy :)
Cezoniu, pomyślałam, że skoro Wielkanoc ma drożdżowe, to i niech Boże Narodzenie ma swoją, makowo-białkową babę ;)
Niedzielko, dziękuję :) I polecam babę, a sobie zapisuję pomysł na kokosanki :)
Patrycjo, witaj z powrotem! :) Pozdrawiam cieplutko.
Marcysiu, cieszę się, że węzełki wyszły i smakowały :) Pozdrawiam.
Olciu, to najwyraźniej jeden z tych super uniwersalnych i niezawodnych przepisów :) Pozdrawiam!
Małgosiu, z tym płodozmianem to masz rację. Ja też zanotowałam sobie parę nowych pomysłów na wykorzystanie niechcianych białek ;) Pozdrawiam!
Mirabelko, ten mak chrupie prawie tak, jak ostatnio śnieg pod nogami ;)
Co prawda minął już rok od zamieszczenia przepisu, ale dopiero teraz go wypróbowałam.Białka zbierałam skrzętnie, zamrażając je w zamrażarce, ubiły się równie dobrze jak świeże.Babka wyszła doskonale i wszystkim bardzo smakowała. Pomysł z dodaniem czekolady świetny!
OdpowiedzUsuńDziękuję
Monika
Upiekłam tą babkę, przypomina mi tą, którą moja mama piekła kiedyś na każde Boże Narodzenie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za przepis, na pewno będę z niego korzystać kiedy tylko nazbierają mi się w zamrażalniku białka ;)
http://przystole.blox.pl/2011/01/Babka-na-bialkach-z-makiem-i-kawalkami-czekolady.html
Ja to ciasto piekę od lat, piekła je moja nieżyjąca od lat teściowa, ale u nas nosi ono nazwę MAKUSZEK. Na spotkaniach rodzinnych znika momentalnie. Pozdrawiam i zyczę samych dobrych dni w 2011 :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam bo zostały białka po pączkach a na pavlovą nie miałam ochoty. Niestety rozczarowałam się. Wygląda ciekawie to fakt ale w smaku jest nijaka...
OdpowiedzUsuńdzisiaj upiekłam tą babkę i jestem zachwycona! Coś cudownego :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnonimie, nie da się ukryć - nie jest to wykwintny wypiek. To zwykła babka "utylizacyjna" :) Sama w sobie nie ma jakiegoś specjalnego smaku, ale można je skutecznie podkręcić dodatkami :)
OdpowiedzUsuńZauberi, cieszę się, że smakuje :)
krystyna pisze...
Usuńbabka na bialkach z makiem jest bardzo smaczna polecam
20 lutego 2012 22:27
jaka wielkość formy? 6-7 białek to więcej niż szklanka czy też mniej, pytam bo mam zamrożone białka ale nie wiem w jakiej ilości?
OdpowiedzUsuńPiekłam w standardowej keksówce - długość ok. 30 cm. Trudno powiedzieć z tymi białkami, ale tak - to będzie mniej więcej szklanka.
UsuńCzy mak w tym przepisie ma byc zmielony ?
OdpowiedzUsuńNie, tutaj wystarczy mak suchy niemielony.
UsuńUpiekłam. Bardzo dobra babka. Na pewno wrócę do tego przepisu jeszcze kiedyś, tylko chyba zamiast czekolady dodam bakalie lub kandyzowane owoce.
OdpowiedzUsuń